Jak znaleźć kokainę w butelce
Przemyt narkotyków to poważne wyzwanie dla służb celnych. Wśród najczęściej przemycanych narkotyków jest kokaina, a sposobów na jej ukrycie jest coraz więcej. Począwszy od szmuglowania torebek z kokainą we własnym żołądku, po technikę najnowszą: rozpuszczanie jej w płynach, zwykle w alkoholach. Wykrycie takiego przemytu wymaga otwarcia butelki, co jest nie tylko kłopotliwe i kosztowne przy dużych przesyłkach, ale także ostrzega przestępców, że są namierzani.
Dwa zespoły badawcze, jeden z Wielkiej Brytanii, drugi ze Szwajcarii, opracowały niezależnie dwie metody wykrywania rozpuszczonej kokainy bez naruszania zamknięcia.
Sposób pierwszy polega na wykorzystaniu monochromatycznego światła lasera i spektroskopii Ramana. Ta odmiana spektroskopii polega na pomiarze tzw. promieniowania rozproszenia Ramana, czyli nieelastycznego rozpraszania fotonów (fachowo mówiąc, w widmie Ramana pojawiają się tylko te drgania, w których zmienia się polaryzowalność nie posiadająca ekstremum w położeniu równowagi).
Metoda druga polega na użyciu spektroskopii rezonansu magnetycznego i opiera się na technologii MRI stosowanej w szpitalnych skanerach. Pozwala ona na określenie składu biochemicznego badanej próbki, co w medycynie stosuje się np. do określana składu (i złośliwości) guza, zaś tutaj pozwala na wykrycie w dowolnym pojemniku zawartości kokainy (lub innych substancji) niezależnie od tego, w czym są rozpuszczone.
Obie techniki pozwalają na wykrycie stężeń narkotyku dużo mniejszych, niż stosowane przez przemytników. Obie sprawdzają się niezależnie od rodzaju użytego alkoholu i niezależnie od koloru czy grubości szkła.
Przenośny skaner spektroskopii Ramana został stworzony i przetestowany przez naukowców z University of Bradford oraz University of Leeds. Technologia spektroskopii MRI opracowana przez Swiss Federal Institute of Technology w Lozannie nie jest przenośna, ale pozwala analizować jednocześnie duże ładunki, bez konieczności badania osobno każdej butelki.
Komentarze (15)
Michał Antczak, 4 października 2010, 14:28
Pomysły świetne- podpisuję się za walką z przemytem. W sumie teraz można upiec dwie pieczenie przy jednym ogniu- przemycany spirytus w którym rozpuszczona jest kokaina.jednak nim pomysł wejdzie do powszechnego uzytku to znając nie tylko Polskie ale i światowe przepisy, przemytnicy bedą mieli dużo czasu na wypróbowanie nowych bardziej perfidnych metod.
Marek Nowakowski, 5 października 2010, 06:01
A wystarczy tylko zalegalizować i opodatkować kokainę tak samo jak alkohol czy dopalacze i nikotynę oraz marihuanę to wtedy nie będzie problemu z przemytem
Michał Antczak, 5 października 2010, 08:24
może być i zalegalizowana- ale rygorystycznie trzeba przestrzegać komu jest to sprzedawane, aby nie było sytuacji sprzed paru dni gdzie dzieci giną z tego powodu. trzeba jak w stanach dokładnie pilnowac granicy wieku!! 18 lat i możesz brać co chcesz i ile chcesz. Jednak przed 18-stką nalezy karac i osoby spozywajace (najlepiej grzywną i to sporą- skąd dzieci mają mieć taką kase=rodzice sie dowiedzą i będą pilnować) i osoby sprzedawające.
Tolo, 5 października 2010, 11:52
Przypomniało mi się jak Jerzy Stuhr albo Olbrychski ale chyba ten pierwszy opowiadał w jakimś programie o swojej grze w rosyjskim filmie w którym musiał pic prawdziwą wódkę na planie i nie chodziło o to ze nie będzie umiał zagrać z wodą ale reżyser powiedział ze to jest Rosja i rozpoznają ze to woda po różnicy gęstości. Wiec może zamiast przenośnych rezonansów samobieżnych Rosjan zatrudnić.
Piotrek, 5 października 2010, 17:38
Zakładając, że narkotyki będą legalne nie da się skontrolować osób wiekiem tak jak to jest w przypadku alkoholu czy papierosów, które są bardziej szkodliwe od nielegalnej marihuany (co za ironia...zalegalizować), zawsze znajdzie się sposób.
O tyle o ile za delegalizacją i zniszczeniem dopalaczy jestem za z uwagi na zawartość, czyli pół tablicy Mendelejewa to sposób w jaki to zrobiono woła o pomstę do nieba. Mogli jeszcze na każdej ulicy rozwiesić transparenty "zamykamy sklepy kolekcjonerskie". To jest jak z przypadkiem zatoki pirackiej, gdzie szumna zapowiedź triumfu skończyła się podwojeniem a nawet potrojeniem aktywnych użytkowników. Tutaj mamy to samo, to jest efekt zakazanego owocu tylko zakute łby rządu polskiego o tym nie pomyślały, no bo i po co.
Można to było zrobić po cichu. Teraz wyniosą się do internetu, rząd prawdopodobnie odkurzy ustawę czarnej listy stron zakazanych to ci uciekną z serwerami w siną dal i kupa...przy okazji podnosząc cenę. Darmową reklamę wartą setki milionów już mają.
Michał Antczak, 6 października 2010, 09:20
no to może szkolne zajęcia pt. jak się dobrze bawić bez narkotyków?? 8) bardziej korzystne wydawanie pieniędzy niż sponsorowanie reklamy dopalaczom przez rząd.
Jajcenty, 6 października 2010, 11:47
Doskonały pomysł. Penalizować! Ukarać grzywną całą rodzinę. Jak ich dostatecznie zubożymy to dzieci im się zabierze by poprawnie wychować w profesjonalnie przygotowanych do tego ośrodkach a rodziców weźmiemy na zasiłek.
Michał Antczak, 7 października 2010, 08:56
zauważ że na dopalacze też trzeba miec pieniądze- skąd mają dzieci i nastolatki?
a- od rodziców?
b- od dziadków i innych członków rodziny?
c- kradzieży?
d- (w b niewielu przypadkach) z pracy?
rodzice moim zdaniem musza wiedzieć o tym- jak bierzesz to bierz- ale bierz także odpowiedzialność za tą "super" zabawę
obojetnie czy to prochy, dopalacze, maryśka
a przypadek z wczoraj gdy nasz pewien obywatel napadał na banki po kasę na dopalacze?? (z drugiej strony coś mi tu kantem smierdzi czy to nie jest jakaś podpucha z nim i kolejna darmowa reklama p. Dawidowi B.)
Jajcenty, 7 października 2010, 09:47
Nie ma znaczenia skąd. Mają i już. Rodzina z 2+2 jedno dziecko to złe drugie dobre. Dlaczego zmniejszać szanse dobrego? Kogo chcesz ukarać?
Michał Antczak, 7 października 2010, 11:31
aż strach pomysleć jak taki rozkłąd sprawdza się przy wiekszej liczbie dzieci. normalne rodziny i normalne dzieci nie siegaja po narkotyki bo wiedza ze to jest syf i nie warto marnowac zycia.
Jajcenty, 7 października 2010, 11:37
Hm, nie wiem co na to psychologia i statystyki. Wydaje mi się, że wręcz przeciwnie. Normalne dziecko spróbuje wszystkiego.
Spora część ludzi pali albo pije wiedząc że to głupota i syf. Nienormalni?
Michał Antczak, 7 października 2010, 12:22
świadomi.a ci co nieświadomi tego to chorzy ludzie którzy sobie z zyciem nie radzą.
pozwoliłbys żeby twoje dziecko próbowalo wszystkiego co chce? ja bym pozwolił ale nie od razu- do wszystkiego trzeba dojrzeć i emocjonalnie, fizycznie i duchowo. rodzic jest od tego zeby wychowywac dziecko- po części przekazując mu swoje doświadczenia i spostrzeżenia, a nastepnie gdy dziecko juz same może spostrzegac stara się być moderatorem spostrzeżen- nie negującym niczego, ale pomagającym w nakierowaniu na dobre tory
czesiu, 7 października 2010, 12:32
A co ty wiesz? Naprawdę, też nie jestem ekspertem, ale nie jedną głupotę w życiu robiłem. Odnośnie marnowania życia - jeden spróbuje i żyje dalej, inny spróbóje i od razu się uzależni. To nawet nie jest kwestia substancji (tutaj kokainy) tylko psychiki i pobudek osobistych, a te mogą się właśnie diametralnie nawet w obrębie jednej rodziny różnić.
Niestety sam widzę różnicę pomiędzy mną i bratem wynikającą z innego nastawienia otoczenia do danej osoby (dzięki "kochanej" rodzince).
Jajcenty, 7 października 2010, 12:50
Tak naprawdę to powszechną praktyką jest zabranianie. czyli: niepozwalanie. Nie pal, nie pij, nie ćpaj, nie ciurlaj.
Większość rodziców zabrania. I co? Ano młodzież nie pali nie pije nie ćpa i nie ciurla. CBDO.
Michał Antczak, 8 października 2010, 08:07
wiem ze w tym przypadku działa syndrom "zakazanego owocu" z tym że większość zabranianych rzeczy przez rodziców ma najpłytszą argumentacje z mozliwych- nie bo nie. I to jest złe. Jeżeli wytłuamczysz i poprzez swój zakaz naprawdę dobrymi (nie konserwatywnymi) argumentami- dziecko będzie wiedziało co zrobić i dlaczego ma to zakazane. I nie jest to zależne od dziecka- od jego charakteru- dziecko to dziecko i nie można go zamknąć w ramy. A jezeli wystepuje pewne rozwarstwinie w rodzinach o wielu dzieciach to raczej jest to wina rodziców- a więc nie tylko informacja dziecięca ale i dorosłych. przyznajmy szczerze że sa rodzice którzy nawet nie wiedzą co to jest kokaina i jak to rozpoznać.
troszkę odeszlismy od glównego tematu:)