Bardziej płynny ruch bez sygnalizacji świetlnej
Z modelowania matematycznego przeprowadzonego na MIT wynika, że rezygnacja z sygnalizacji świetlnej na rzecz komunikujących się ze sobą samochodów pozwoli na dwukrotne zwiększenie przepustowości ulic.
Naukowcy badali scenariusz, w którym założyli, że samochody zostały wyposażone w czujniki zapewniające utrzymanie bezpiecznej odległości pomiędzy nimi. Jeśli w takiej sytuacji na skrzyżowaniu usuniemy sygnalizację świetlną, to - biorąc pod uwagę wyeliminowanie konieczności oczekiwania na zmianę świateł - ruch na nim będzie przebiegał dwukrotnie szybciej niż obecnie. Skrzyżowanie to problematyczne miejsce, gdyż mamy tutaj samochody poruszające się w różnych kierunkach i konkurujące o tę samą przestrzeń. Gdy użyjemy zaawansowanych technologii i zrezygnujemy z sygnalizacji przekażemy kontrolę nad ruchem z poziomu ogólnego przepływu ruchu do poziomu pojedynczego samochodu. W ten sposób uzyskujemy system, który jest znacznie bardziej wydajny, gdyż mamy pewność, że samochód znajdzie się na skrzyżowaniu tylko wtedy, gdy będzie miał miejsce - mówi profesor Carlo Ratti w Wydziału Studiów Miejskich i Planowania MIT.
Jak zauważa profesor Paolo Santi, efektywność systemu nie wynika z tego, że samochody poruszają się szybciej, ale z faktu, że cały ruch pojazdów jest bardziej płynny. Poruszają się one ze średnią prędkością i nie muszą się zatrzymywać.
Naukowcy nazwali swoją koncepcję efektem "wolniej oznacza szybciej". Zjawisko takie obserwowano wielokrotnie. Ma ono miejsce np. w sytuacji, gdy piesi muszą pokonać wąskie odcinki - mówi Santi. Gdy trzeba zwolnić, bo na ulicy mamy duży ruch, spowalniamy samochód przed skrzyżowaniem i jest ono przekraczane z optymalną prędkością - dodaje uczony. To z kolei zakłada, że inteligentny system kierowania ruchem musi działać przed skrzyżowaniem tak, by dobierać prędkość pojazdów w zależności od natężenia ruchu. Z symulacji wynika też, że najbardziej efektywnym sposobem przekraczania skrzyżowania jest łączenie samochodów w grupy, które na przemian przejeżdżają przez skrzyżowanie. To tak, jakbyśmy mieli dynamicznie zarządzaną sygnalizację świetlną - mówi Santi.
Naukowcy chcą teraz zbadać, jak taki sposób ruchu przełoży się na ruch w całym mieście. W wielu miejscowościach skrzyżowania są umieszczone blisko siebie, do zbadania pozostaje więc kwestia, w jaki sposób inteligentne zarządzanie ruchem z poziomu samochodu na jednym skrzyżowaniu wpłynie na ruch na pobliskim skrzyżowaniu. To bardzo skomplikowana kwestia, jednak profesor Ratti uważa, że system zadziała też w skali miasta. Skrzyżowanie to punkt kluczowy. Gdy rozwiąże się występujące tam problemy, będzie do korzystne dla całego systemu - stwierdza.
Komentarze (1)
Grey55, 18 marca 2016, 13:17
Ojejku jakie odkrycie! Szkoda że nikt nie zapytał mnie o to wcześniej. Naukowcy zaczynają wydawać pieniądze równie efektywnie, co politycy. Jakby samochody były zautomatyzowane i nie wolno by było posiadac prawa jazdy, to owszem było by to super rozwiązanie, ale nie wyobrażam sobie zatłoczonego skrzyżowania w np. Poznaniu bez sygnalizacji świetlnej w godzinach szczytu. Wszyscy by się zapchali wzajemnie bo kazdy musi zdażyć bardziej od innych i nie istnieje u nas kultura drogowa a raczej czerpiemy ze wschodzniej dziczy państw w stronę bliskiego wschodu. Wyłączenie świateł na skrzyżowaniach miało by jeszcze jedna zaletę - nikt nie wpadał by na skrzyżowanie rozpedzony, bo i tak musiał by zwolnic do predkości umozliwiającej zatrzymanie, przed wjazdem na skrzyżowanie - dzięki czemu dało by się uniknąć baardzo wielu kolizji w obrebie skrzyżowań, i wielu ofiar i rannych dzięki mniejszej energii zderzeń. Ciekawe czy do podobnych wniosków doprowadził naukowców model matematyczny... zaraz zaraz nie ma chyba w matematyce równania ludzkiego zdrowia i życia? No tak, po cóż analizować badania. Cyferki dobrze wyglądają na papierze, a przeciez pieniążki to też papier...