Satelitarne śledzenie samochodów
W Wielkiej Brytanii rozpoczęły się testy technologii satelitarnej, która mierzy średnią prędkość pojazdów na długich odcinkach. System składa się z umieszczonych przy drogach kamer (na razie znajdują się one w dwóch miejscach) oraz z GPS. "SpeedSpike" ma za zadanie obliczyć średnią prędkość pojazdu pomiędzy dwoma dowolnymi punktami sieci. Przydrożne kamery rozpoznają tablicę rejestracyjną - a mają to robić niezależnie od pogody i pory dnia - a GPS określi, z jaką średnią prędkością poruszał się pojazd.
System przyda się zarówno do zarządzania ruchem i umożliwi rozładowywanie korków, jak i pozwoli na wyłapywanie piratów drogowych.
Komentarze (14)
waldi888231200, 20 kwietnia 2010, 13:15
A co jeśli ktoś terenówką wykonał skrót polnymi drogami, albo wiózł żonę do porodu??
Kolejny sposób na dojenie kierowców i straszenie kamerami.
pzinek, 20 kwietnia 2010, 14:02
Nie rozumem tylko do czego GPS? Wydaje mi sie niepotrzebny.
sarelo, 20 kwietnia 2010, 14:15
GPS do obliczenia prędkości na odcinku między kamerami i do obliczenia momentu w którym ma zrobić zdjęcie danej maszynie
marc, 20 kwietnia 2010, 14:51
Czyzby Anglicy wdrazali kolejna technike inwigilacyjna? w koncu nie od dzis wiadomo, ze maja na tym punkcie hopla
Tolo, 20 kwietnia 2010, 17:37
GPS to chyba będzie w tym badziewiu przy drodze żeby znało swoje położenie bo to ma być jak mniemam mobilne. Wpakowanie GPS do samochodu powoduje konieczność budowy bramek które te dane z przejeżdżającego pojazdu odczytają. No i wiązało by się to z możliwością za ekranowania tego co informacje nadaje.
Równie dobrze można do tego wykorzystać dwa fotoradary rozpoznające tablice po ręcznym zdefiniowaniu miejsc gdzie się je rozstawia. Jest jeszcze jeden problem to znaczy droga miedzy dwoma punktami często nie jest dla pojazdu prosta. Przez to raz z punktu A do B będzie kilometr a raz 5 bo tak idzie droga
"Satelitarność" tego systemu jest tez nieco naciągana jeśli chodziło by tylko o lokalizacje kamery. A tym bardziej o wymianę danych.
Jeśli natomiast odbiornik miał by być w pojeździe to inna bajka, chociaż po co wtedy kamery przecież urządzenie komunikujące sie z systemem i przesyłające dane z pojazdu musi mieć jakieś swoje ID w systemie.
Idąc dalej systemy tego rodzaju stosuje się co najmniej powszechnie, Z jednej strony sa to systemy wykorzystywane do monitoringu floty działające w oparciu o GPS+GSM mierzące przy okazji nawet poziom paliwa w baku i pozwalające na okresowe wysyłanie przebiegu trasy i innych parametrów np codziennie o określonej porze lub tez na żądanie. Po co dzwonić do kierowcy gdzie jest (i rozpraszać go czy nawet przerywać sen) skoro tej informacji może udzielić urządzenie w pojeździe odpytane o to poprzez jedno kliknięcie.
Drugim powszechnym wykorzystaniem technologi z tego pogranicza jest pobór myta na autostradach w UE. Myto zastępuje powoli winiety, winieta była opłatą w stałej wysokości opłacaną okresowo (oczywiście zróżnicowana z rożnych względów). Myto pobierane jest natomiast w określonym wymiarze (zależnie od rożnych parametrów) za przejechany kilometr płatnej drogi. Stosuje się do tego rożne urządzonka właściwe dla danych krajów. Możecie przyuważyć jak będziecie mieć blisko siebie jakąś ciężarówkę ze na przędnej szybie ma dużo rożnego rodzaju badziewia. To właśnie te urządzona. GPS tam raczej nie ma ale kto to tam wie. Działa to tak ze przejeżdżając przez bramkę zgłasza się urządzonko i jest naliczana opłata. W PL w 2012 tez ma być zamontowany system poboru opłat tego typu bo aktualnie mamy winiety w kazdym razie efekt tego będzie taki ze zapłaci za to konsument w sklepie.
thibris, 21 kwietnia 2010, 20:59
Co do obliczenia prędkości to pewnie masz rację (zakładając że system ma być mobilny), ale zdjęcia to będzie robiło sobie każdemu pojazdowi (coś jak fotoradar ustawiony na 10km/h). Jeśli aplikacja do rozpoznawania numerów będzie się dobrze spisywać to spokojnie powiążą sobie 2 zdjęcia tego samego pojazdu z różnych punktów pomiarowych.
Jeśli chodzi o różnice pomiędzy punktami pomiarowymi - że droga może wieś raz tak, a raz inaczej to tym bym się nie przejmował. Przecież to będzie na jakichś płatnych drogach - vide autostrady - gdzie nie ma możliwości przejechania danego odcinka inaczej niż na wprost
Je
czesiu, 22 kwietnia 2010, 07:58
O automapie już słyszeliście? to jest taki program nawigacyjny, który posiada mapy dróg. [/koniec ironii]
Na poważnie: nie ma żadnego problemu w tym, aby poprawnie wyliczyć odległość nawet na zakręconych odcinkach, ba można zrobić myk w stylu "stawiam jedno pudło, włączam stoper i jadę maksymalną przepisową prędkością..." Dla chcącego nic trudnego.
thibris, 22 kwietnia 2010, 11:48
Tu nie chodziło o zakręcone odcinki - tylko o to że istnieją alternatywne trasy pomiędzy punktami A i B.
k0mandos, 22 kwietnia 2010, 15:35
O ile nie słyszałem jakiś plot, to w Stanach korzystają już z czegoś podobnego - w sensie na pewnym odcinku robi się zdjęcia każdemu samochodowi przy wjeździe i wyjeździe i po rejestracji identyfikuje się czas przejazdu. Policzenie średniej prędkości to zadania dla gimnazjalistów A jeżeli chodzi o sczytywanie numerów, to przy wjeździe do Wrocławia od Warszawy i Kłodzka są tablice, które wyświetlają Twój numer jak za szybko jedziesz, więc nie jest to żadna technologia rodem z NASA.
Tolo, 22 kwietnia 2010, 16:39
k0mandos Problem znany:
http://pokazywarka.pl/gxce2i/
rozwiązanie jeszcze prostsze
http://img255.imageshack.us/img255/3536/drsad.jpg
Nie z nami takie numery
czesiu, 23 kwietnia 2010, 09:42
Bierzesz pod uwagę najkrótszą możliwą trasę. Dla chcącego nic trudnego. Poza tym możesz mieć odcinek 1-2km pomiędzy skrzyżowaniami, bez opcji "skręcenia w bok".
k0mandos, 23 kwietnia 2010, 10:18
Wiesz, no bazując na łamaniu prawa żaden taki system nie ma prawa działać Musisz przyznać, że jednak większość kierowców ma odsłonięte tablice.
Problemem to nie jest, bo jest to tylko ostrzeżenie. Nie ma przed tymi tablicami ostrzeżenia o fotoradarze, więc urządzenia nie zbiera tych informacji, ew. się ich nie wykorzystuje do celów windykacyjnych.
O ile mi wiadomo w tych miejscach znajdują się wagi (przynajmniej od strony Warszawy) stąd jeżeli ciężarówka jest przepakowana wyświetla się zakaz wjazdu (kiedyś widziałem jak wyprzedzałem jedną). A czasami tam stoją służby celne lub coś w tym rodzaju i zawijają takich cwaniaczków. Bardzo dobrze, już tak strasznie zniszczony jest wjazd od tej strony do Wrocka.
thibris, 23 kwietnia 2010, 16:28
No to takie obliczenia można o kant D rozbić.
k0mandos, 23 kwietnia 2010, 18:15
Są zbędne. Tak jak pisałeś, takie systemy mają rację bytu na prostych drogach, a nie w miastach.