Śpimy krócej i bardziej wydajnie od innych naczelnych
Ludzie wyewoluowali, by w porównaniu do najbliższych krewnych, spać lepiej w krótszym czasie.
Naukowcy z Duke University przejrzeli literaturę przedmiotu i sporządzili bazę danych dot. wzorców snu setek ssaków, w tym 21 gatunków naczelnych (od pawianów i lemurów, przez orangutany, po szympansy i ludzi).
Amerykanie zauważyli, że śpiąc średnio 7 godzin dziennie, ludzie odpoczywają bardzo krótko, a inne gatunki naczelnych, takie jak makak orientalny czy mikrusek myszaty, potrzebują aż 14-17 godzin.
Co więcej, nasz sen jest bardziej wydajny, bo stadia lżejszego uśpienia stanowią mniejszą jego część. Dla przykładu, u ludzi faza REM (sen paradoksalny) stanowi do 25% czasu snu, a u mikrusków, mongozów czy kotawców tylko nieco ponad 5%.
David Samson i Charlie Nunn uważają, że ludzie zrezygnowali z ilości na rzecz jakości snu na długo przed pojawieniem się technologii, np. sztucznego oświetlenia. Przejście w kierunku krótszego, bardziej wydajnego snu przypisują częściowo zmianie warunków snu: zejściu z gniazda na drzewie na ziemię.
Samson przekonuje, że by ogrzać się i odstraszyć drapieżniki, wcześni ludzie zaczęli zapewne spać przy ognisku w większych grupach. Dzięki temu dało się skomasować sen w najkrótszym możliwym czasie.
Krótszy sen dawał więcej czasu na uczenie się nowych umiejętności czy podtrzymywanie więzi, a głębszy sen pozwalał utrwalić nowe zdolności, a także wyostrzyć pamięć i umysł.
Komentarze (11)
MrVocabulary (WhizzKid), 15 grudnia 2015, 23:05
Jak się mierzy wyostrzenie umysłu?
Zastanawia mnie, czy są jakieś złe strony takiego stanu rzeczy.
radar, 15 grudnia 2015, 23:19
Wyostrzenia czy mierzenia?
Być może długość głębszego snu zawdzięczamy większemu poczuciu bezpieczeństwa/ braku zagrożenia w czasie głębszego snu?
Czy jakieś inne zwierzęta stosują "warty" podczas snu/odpoczynku tak, że śpiący mają poczucie, że nie są zagrożeni? Wydaje mi się, że zwierzęta mimo wszystko cały czas czuwają...
Ciekawe jak się sprawa ma u innych ssaków żyjących stadnie/ utrzymujących bliskie więzi.
MrVocabulary (WhizzKid), 15 grudnia 2015, 23:25
Właśnie o tym czuwaniu myślałem.
Mój ojciec nie miał nigdy problemu prowadzić rozmów podczas snu, raz wykrył pożar przez sen parę minut przed czujnikami. Ja też mam dość płytki sen – zakładam, że jestem nie głupszy od przeciętnego homo sapiens, a mam „zalety” zarówno dobrego snu, jak i czuwania.
Z drugiej strony, raz, że szympansa też można podejść (nawet psa – także kiedy nie śpi, a przecież mają lepszy słuch), a dwa, że dłuższy sen = większa szansa bycia znalezionym przez drapieżniki.
Ortolan, 16 grudnia 2015, 08:19
Skrócony sen może też być pozostałością po łowieckim stylu życia. Naczelne z reguły są roślinożerne przez co nie muszą ganiać swojego pokarmu. Ludzie być może musieli krócej spać, aby poświęcić więcej czasu na polowania. Ponadto istnieje tzw. hipoteza łowiecka, w której przypisuje się, że właśnie polowania w grupach przyczyniły się do tak dużego sukcesu człowieka w ewolucji, rozwinięciu mowy i różnych emocji społecznych. Być może należy dodać do tego zmiany w aktywności dobowej
MrVocabulary (WhizzKid), 16 grudnia 2015, 09:28
Dostęp do białka jako powód szybkiego wzrostu mózgu – pewnie, mnie to przekonuje od dawna.
No ale koty są łowcami, a śpią baaaaardzo dużo – i to też jest częste wśród drapieżników. Z drugiej strony ludzie ponoć polowali głównie w ten sposób, że biegli sporo kilometrów za zwierzyną, przez wiele godzin, aż ta padła ze zmęczenia, więc może coś w tym jest. Ciekawi mnie jednak, czy to jest obiektywna poprawa, czy coś za coś
radar, 16 grudnia 2015, 21:31
Nie, nie tylko koty wśród drapieżników polują stadnie, a większość jednak śpi długo. Mało tego, pogoń z reguły jest wyczerpująca więc nie biegają godzinami za ofiarą. Hipoteza o takim polowaniu ludzi wydaje mi się bez sensu. Jest zupełnie nieekonomiczna energetycznie, zwłaszcza uwzględniając fakt różnicy w prędkości ofiary i myśliwego (chyba, że polowali na chomiki ).
Na moje oko ma to związek jednak z "wyższym stanem świadomości". Z określeniem, że ja to ja, a on to on i że on to moje plemię i że jak on pilnuje to ja mogę spać.
Ortolan, 17 grudnia 2015, 08:32
Faktycznie wydawać się może, że taka strategia jest bez sensu, ale podobno do tej pory jakieś plemiona w Afryce wykorzystują tę technikę polując na antylopy. Po prostu zamęczają ofiarę, która pada z braku sił i w roli myśliwego jest tylko dobicie. Antylopy z reguły jak uciekają to są to szybkie zrywy na krótkim dystansie. Odskoczą od polujących, ale po chwili znowu się pojawiają i znowu musi uciekać. Nawet jak myśliwi stracą ofiarę z oczu przez różnicę prędkości są w stanie jakimiś magicznymi sposobami ją wytropić i męczyć dalej.
MrVocabulary (WhizzKid), 17 grudnia 2015, 09:13
W Ameryce Południowej też =]
radar, 19 grudnia 2015, 21:42
Nie zmienia to faktu, że to trochę bez sensu, tzn. jest czasochłonne i energochłonne, chyba, że jest w tym jakaś dodatkowa nagroda oprócz mięsa i skór.
smoczeq, 19 grudnia 2015, 21:53
Jest też druga hipoteza, że to ogień i skrobia wpłynęły na zwiększenie naszych mózgów. https://www.jstor.org/stable/10.1086/682587#fndtn-full_text_tab_contents
Jajcenty, 20 grudnia 2015, 16:14
W moim przypadku godzina biegu to 800 kcal. Zwykły buszmen jest połowę lżejszy - opłaca się.