Dzisiaj niezwykłe, jutro normalne
Stany Oklahoma i Teksas nawiedziła najgorsza susza od tzw. Dust Bowl w latach 30. ubiegłego wieku. Niestety, specjaliści uważają, że to, co obecnie uważamy za niezwykle zjawisko, może do połowy wieku stać się normą.
W latach 1930-1936 kilkanaście amerykańskich stanów i kanadyjskich prowincji położonych na terenie Wielkich Równin zostało nawiedzonych przez serię burz piaskowych. Wywołane one były przez suszę oraz dekady nadmiernej eksploatacji gruntów. Wielkie chmury pyłu docierały wówczas do Nowego Jorku, a większość opadała w Atlantyku. Dust Bowl zbiegło się w czasie z Wielkim Kryzysem, a losy farmerów poszkodowanych przez naturę i kryzys stały się przyczynkiem do powstania „Gron gniewu" i „Myszy i ludzie" Johna Steinbecka.
Naukowcy z Lawrence Berkeley National Laboratory, Lawrence Livermore National Laboratory oraz National Oceanic and Atmospheric Administration, po przeanalizowaniu 19 modeli klimatycznych, doszli do wniosku, że sytuacja będzie się pogarszała. Uczeni sprawdzali stosunek opadów do ewapotranspiracji i odkryli, że niezależnie od tego, jak w ciągu najbliższych 100 lat zmieni się układ opadów, ocieplający się klimat będzie prowadził do coraz poważniejszych susz.
Susza to pojęcie względne, które, ogólnie rzecz biorąc, jest powodowane brakiem wody. Jest ona różnie opisywana, gdyż różnie pojmuje się dostępność wody. My braliśmy pod uwagę obecność wody w glebie, co ma znaczenie dla rolnictwa i leśnictwa - mówi Michael Wehner, klimatolog z Computational Research Division na Berkeley Lab.
Wehner i jego koledzy określili współczesny średni stosunek pomiędzy opadami a ewapotranspiracją na podstawie danych NOAA z lat 1950-1999. Następnie wykorzystali modele klimatyczne, by sprawdzić, jak może się on zmieniać na przestrzeni XXI wieku. Obliczenia wykazały, że w drugiej połowie wieku stanem normalnym na większości obszaru USA i Meksyku będzie stan, który obecnie uważany jest za suszę od ciężkiej po ekstremalną. Z łagodnymi i umiarkowanymi suszami musi też liczyć się Kanada, mimo iż większość symulacji przewiduje tam wzrost opadów. Niezależnie od zmian w opadach, modele pokazują, że spowodowana ociepleniem zwiększona ewapotranspiracja będzie prowadziła do spadku wilgotności gleby - mówi Wehner.
Uczeni brali pod uwagę scenariusz, w którym obecna sytuacja nie ulega zmianie i emisja gazów cieplarnianych będzie do końca wieku rosła w dzisiejszym tempie.
Komentarze (4)
Hidden, 8 grudnia 2011, 20:55
Nieciekawa wizja przyszłości.
romero, 8 grudnia 2011, 21:15
Przecież nie ma globalnego ocieplenia, wymyślili je lewacy i pazerne na podatki rządy unii europejskiej. Przecież jak jest więcej CO2 to rośliny lepiej rosną, a jak żyły dinozaury to jego poziom był dużo wyższy niż teraz i było fajnie i ciepło. Na kongresie klimatycznym mądre USA i Chiny odpowiedziały UE, że jest dobrze i obowiązuje hasło: "gospodarka durniu!" Pewnie nie dożyjemy końca wieku, bo chciałoby się powiedzieć : pożyjemy, zobaczymy.
Hidden, 8 grudnia 2011, 21:25
waldi888231200, 8 grudnia 2011, 21:50
Przecież są hydrożele które zatrzymują wodę w warstwie korzeniowej roślin no i podlewać trzeba uprawy a nie płakać że pustynia się robi (dzisiaj to nie 1930 , węże do podlewania w tonach w OBI do kupienia).