Przydatny troll
Niepochlebnym mianem trolla patentowego określa się firmę lub osobę, które posiadanej przez siebie własności intelektualnej – do której prawa najczęściej kupili - nie wykorzystują do produkowania towarów czy świadczenia usług, a zarabiają, pozywając przedsiębiorstwa naruszające ich patenty. Działalność taką postrzega się zwykle jako szkodliwą, jednak profesor Stephen Haber z Uniwersytetu Stanforda, że działalność trolli patentowych może być korzystna dla wynalazców i pobudzać innowacyjność. Haber i współpracujący z nim magister Seth Werfel uważają, że obawy o szkodliwość pozwów wytaczanych przez trolle patentowe są przesadzone. Przeciwnicy trolli podkreślają, że pozwy te zwiększają koszty ponoszone przez wynalazców i konsumentów.
Haber i Werfel nie zgadzają się z takim postawieniem sprawy. Dowodzą oni, że trolle, zwane oficjalnie patent assertion entities (PAE), odgrywają ważną rolę pośredników pomiędzy indywidualnymi wynalazcami a wielkimi wytwórcami.
Uczeni skupili się na zbadaniu, dlaczego indywidualni wynalazcy wolą sprzedawać swoje patenty PEA niż samodzielnie pobierać opłaty licencyjne od firm korzystających z ich własności intelektualnej. Okazuje się, że głównym impulsem do podejmowania takich decyzji jest znacząca asymetria pomiędzy zasobami finansowymi wielkiego wytwórcy a indywidualnego wynalazcy. Tymczasem PAE oferują wynalazcom bezpieczeństwo i elastyczność.
Haber i Werfel prowadzili swoje badania, opierając się na ankietach prowadzonych wśród wynalazców i przedsiębiorców działających w regionie Zatoki San Francisco. Uczeni postanowili sprawdzić, czy dla wynalazcy bardziej opłacalne jest wynajęcie doradzającego mu prawnika na godziny, czy też zaoferowanie prawnikowi procentu od przychodów. Z rozmów z wynalazcami wynika, że bardziej korzystna jest dla nich druga z możliwości. Eliminuje to bowiem koszty i daje zabezpieczenie przed potencjalnymi stratami. Stąd też ci, którzy zatrudniają prawnika pracującego na procent, aż o 40% chętniej sprzedają swoje patenty trollom patentowym, niż zajmują się samodzielnym negocjowaniem warunków i pilnowaniem przestrzegania umów przez wielkie koncerny. Z badań wynika, że tzw. trolle patentowe spełniają niezwykle ważną rolę na rynku, przede wszystkim dla wynalazców indywidualnych. Często bowiem obawiają się oni potęgi wielkich firm. Po pierwsze, osoby prywatne mogą nie być w stanie pokryć opłat związanych z wytoczeniem pozwu przeciwko wielkiej firmie naruszającej ich własność intelektualną. Po drugie, nieudany pozew może skutkować koniecznością wniesienia dużych opłat, które mogłyby doprowadzić osobę prywatną do bankructwa. Dlatego też PAE to dla takich wynalazców okazja uzyskania korzyści bez potrzeby angażowania się w kosztowne spory sądowe - mówi Haber.
Zdaniem Habera amerykański system patentowy jest najlepszy na świecie, a prawodawcy nie powinni ulegać wielkim firmom, które twierdzą, że trolle patentowe i ich pozwy zniechęcają do innowacyjności i komercjalizowania technologii. Haber przyznaje, że co prawda liczba pozwów patentowych wzrosła od 2000 roku o około 60%, ale jest to oznaka dynamicznie rozwijającej się gospodarki. Przypomina też, że – wbrew twierdzeniom koncernów – spory o prawa do własności intelektualnej nie prowadzą do zwiększenia ceny produktów. Obraz trolli patentowych jest zbyt uproszczony i zwykle są oni przedstawiani z punktu widzenia wielkich producentów - mówi Haber.
Komentarze (16)
Jajcenty, 26 lutego 2015, 20:24
Świetnie. Uzyskasz sprawidliwość o ile cię na to stać.
thikim, 26 lutego 2015, 20:46
A zazwyczaj uzyskujesz ją za darmo?
Jajcenty, 26 lutego 2015, 20:58
Niekiedy nawet z urzędu.
Flaku, 26 lutego 2015, 23:23
Wtedy płacisz nawet jeśli nie chcesz jej uzyskać. Świetne rozwiązanie.
Jajcenty, 27 lutego 2015, 08:22
Nic nie płacisz. Jeżeli organ pozyska informację, to nie może przestać.Musi wymierzyć sprawiedliwość.
http://www.prawnik-online.eu/przestepstwa-scigane-z-urzedu,3,3201.html
Ogólnie mogę pójść na policję i powiedzieć: Okradli mi piwnicę i ktoś się tym zajmie. Ale jak powiem okradają mnie z mojego patentu, to muszę wyłożyć jakiś procent wartości sporu.
Flaku, 27 lutego 2015, 10:04
Oczywiście, że płacisz. Tyle, że w podatkach i w dodatku także za innych.
Jajcenty, 27 lutego 2015, 10:30
Nie mam czasu na młodzieńcze utopie. Mój bilans ze sprawiedliwością to: 3 mandaty, 4 umorzone sprawy (2xpiwnica, 2xsamochód) z powodu nie wykrycia sprawców włamania, więc w zasadzie bilans jest ujemny. Gdyby nie było policji byłbym do przodu o 3 mandaty. Jak się jednak zastanowić, gdyby nie było policji to czy rzeczywiście moje koszty wynosiłby raptem ogórki z piwnicy, akumulator i radio? Ile kosztowałby mnie Rutkowski wynajęty w celu odzyskania moich ogórków? No i kosztów, tylko jak odzyskać koszty od gościa który kradnie ogórki? Zabiłeś mi klina...
Sławko, 27 lutego 2015, 17:54
Gdyby nie policja, to miałbyś 0 mandatów i co najmniej 40 umorzonych spraw. Przy czym nie miałbyś piwnicy, bo cokolwiek byś tam zostawił znikłoby za chwilę i nie miałbyś samochodu, bo by ci go ukradli zanim dojechałbyś nim z salonu do domu.
Flaku, 27 lutego 2015, 23:51
Chyba nie więcej niż teraz poszło na ich odzyskanie. Chociaż nigdy nic nie wiadomo, jak nie ruszyli palcem, to właściwie mogli to zrobić taniej.
thikim, 28 lutego 2015, 02:06
Nie ma nic za darmo. Chyba więcej nie ma się co rozwodzić nad tematem.
Nawet Twój czas włożony w załatwianie spraw sądowych jest kosztem.
krzysiek, 28 lutego 2015, 13:20
W polsce policja jest aparatem opresji, ma dyscyplinować społeczeństwo i ściągać haracze a nie pomagać obywatelom.
Gdyby nie było policji to np wynająłbyś sobie, do spółki z sąsiadami ochronę. Nie było by mandatów a "aparat strzegący porządku" spełniałby 100% Twoich oczekiwań, jeżeli nie to wynająłbyś kogoś innego.
gucio222, 28 lutego 2015, 15:33
W Polskim przypadku policja to niepotrzebny leniwy pasożyt. Pracuję z milicjantami od lat i jak widzę jednego z drugim którzy wyglądają z spaśne prosiaki to nie mogę sobie wyobrazić jak mogliby gonić 20m bandziora bez zadyszki. Myślę że ochrona przez firmę Rutkowekigo byłaby skuteczniesza. W USA średnio rocznie ginie 150 policjantów rocznie gdzie ich zarobki są niższe do średnich niż w polsce i pracują dużo dłużej niż u nas to macie odpowiedź czemu nigdy żaden milicjant nie wyjedzie na emigrację
Astroboy, 28 lutego 2015, 16:01
Ciągle z milicjantami?
Jajcenty, 28 lutego 2015, 16:30
Większość ludzi ma płacone za 160 godzin w miesiącu. Niewielu szczęśliwców potrafi sprzedać cały swój czas.
TrzyGrosze, 28 lutego 2015, 19:00
@Kszysiek i Gucio liczebny.
Boże chroń przed takimi "wynalazcami", którzy policję zastąpią Rutkowskim.
gucio222, 28 lutego 2015, 22:15
No niestety Astroboy. Mentalnie nie zmienili się od czasów komuny. Nazywanie ich policjantami uwłaczałoby odważnym oficerom amerykańskim.