Ponowne odkrycie najrzadszego trzmiela
W Stanach Zjednoczonych ponownie odkryto najrzadszy gatunek trzmiela. Trzmiel Cockerella został po raz pierwszy opisany w 1913 roku, gdy zebrano 6 tych zwierząt w okolicach Rio Ruidoso. Później opisano kolejnych 17 osobników. Ostatnia informacja o zaobserwowaniu tego gatunku pochodzi z 1956 roku. Od ponad 50 lat specjaliści nie natknęli się na trzmiela Cockerella. Dopiero 31 sierpnia bieżącego roku w Górach Białych w stanie Nowy Meksyk, przy autostradzie na północ od Cloudcroft zauważono trójkę przedstawicieli tego gatunku.
Większość trzmieli znamy dzięki wielu opisanym osobnikom. Ale nie dotyczy to tego gatunku. Obszar, na którym go znaleziono jest rzadko odwiedzany przez entomologów. A gatunek ten był długo ignorowany, gdyż sądzono, że jest to regionalna odmiana kolorystyczna innego dobrze poznanego gatunku - stwierdził Douglas Yanega z University of California Riverside.
Uczony mówi, że na terenie Stanów Zjednoczonych żyje około 50 gatunków trzmieli. Kilka z nich znajduje się na skraju zagłady, jak np. trzmiel Franklina, którego ostatnio zaobserwowano w 2003 roku. Mimo to trzmiel Franklina jest prawdopodobnie bardziej rozpowszechniony, gdyż ostatnie obserwacje wskazywały, że zamieszkuje on obszar ponad 33 000 kilometrów kwadratowych. Trzmiel Cockrella występuje na mniej niż 777 kilometrach kwadratowych, co czyni go najmniej rozpowszechnionym trzmielem na świecie.
Yanega ma nadzieję, że współczesne narzędzia pozwolą na określenie, które gatunki są najbliżej spokrewnione z trzmielem Cockrella. Uczony jest też dobrej myśli co do szans przetrwania gatunku. Obszar, na którym go znaleziono jest w dużej mierze sklasyfikowany jako National Forest, co oznacza, że stanowi własność federalną i jest częściowo chroniony. Ponadto część terenów należy do plemienia Apaczów, więc, jak mówi Yanega, w najbliższym czasie trzmielowi nie grozi utrata habitatu.
Naukowiec przypomina jednocześnie, że już w przeszłości zdarzały się niespodziewane ponowne odkrycia gatunków owadów, których nie widziano nawet przez 100 lat. Ciągle też odkrywane są nowe gatunki.
Nie powinno nikogo dziwić, że tak łatwo natykamy się na nieznane wcześniej gatunki owadów. Jednak tempo ich odkrywania i opisywania jest niezwykle powolne, ponieważ, w porównaniu z liczbą nieopisanych gatunków, bardzo mało osób zajmuje się ich taksonomią. Ponadto praca taka jest trudna, czasochłonna i nie przynosi zbyt wiele rozgłosu, przynajmniej wśród opinii publicznej i w porównaniu np. z badaniami dinozaurów - dodaje Yaneg.
Komentarze (0)