Byle do 3 stycznia
Świąteczny weekend jest najgorszy dla wagi i diety ludzi z całego świata. W żadnym innym tygodniu waga planety nie rośnie tak bardzo. Psycholodzy mają jednak dla nas dobrą wiadomość. Wszystko skończy się 3 stycznia, gdy światowa waga osiągnie szczyt i zacznie spadać.
By dojść do tych wniosków, amerykańsko-fiński zespół śledził wzorce masy 10 tys. właścicieli wag bezprzewodowych. Ostatecznie autorzy publikacji z New England Journal of Medicine skupili się na ponad 2800 osobach z USA, Niemiec i Japonii.
Nieważne, czy mieszkasz w Tokio, czy w Topece. Trend wzrostowy utrzymuje się do 3 stycznia - podkreśla Brian Wansink z Uniwersytetu Cornella. Szef Food and Brand Lab dodaje, że ludzie, którzy ważyli się co najmniej 4 razy w tygodniu, do końca stycznia tracili połowę dodatkowych kilogramów z sezonu świątecznego. Jeśli więc ktoś nie ucieka przed złymi wiadomościami, nie będą dla niego złe przez długi czas.
Elina E. Helander i Ilkka K. J. Korhonen z Tampere University of Technology oraz Wansink wykazali, że na całym świecie ludzie tyją w czasie głównego święta w swoim kraju. Późniejsze gubienie dodatkowych kilogramów może zająć nawet 5 miesięcy.
Komentarze (0)