FPS nie czyni wielozadaniowca

| Psychologia
Ana Patrícia Almeida, CC

Multizadaniowcy mający dużą praktykę w grach komputerowych, którzy jednocześnie patrzą na mapkę, rozmawiają z innymi i stale szukają wroga, wcale nie radzą sobie o wiele lepiej z rozmową przez komórkę w czasie jazdy samochodem.

Nieważne, jak długo trenowałeś swój mózg i tak nie jesteśmy do tego stworzeni - twierdzi prof. Stephen Mitroff.

W ramach eksperymentu 60 studentów rozwiązywało standardowy test śledzenia wielu obiektów naraz (można to porównać do wersji wideo hazardowej gry w 3 kubki). Poza tym musieli się oni zmierzyć z grą TrackMania oraz w określonym czasie znaleźć obiekty ukryte na rysunku. Później następowała powtórka, z tym że podczas rozwiązywania zadań ochotnikom zadawano przez zestaw głośno mówiący pytania z gry planszowej Trivial Pursuit.

Regularnie grający w FPS - sami mężczyźni - pobili niegraczy (19 mężczyzn i 9 kobiet) w jeździe w ramach TrackManii. Ich czasy były lepsze średnio o 10 s. Grupa kontrolna wypadała tak samo dobrze w pozostałych 2 zadaniach.

Choć rozmowa telefoniczna najsilniej wpływała na jazdę w symulatorze, wyniki reszty testów także się pogorszyły. Gracze przemierzali trasę w czasie gorszym o ok. 2 s (średnia wzrosła z 101,7 s do 103 s). Niegracze pogorszyli się aż o 10 s - z 112,9 s do 122,5. Spadek wykonania przy 3 kubkach i wyszukiwaniu ukrytych obiektów był podobny w obu grupach. Wniosek? Jeśli nie jesteśmy superwielozadaniowcami, a tacy trafiają się naprawdę rzadko - w badaniach Jasona Watsona i Davida Strayera z University of Utah zidentyfikowano 5 takich osób na 200 - lepiej prowadzić, nie odbierając telefonu.

wielozadaniowiec gra komputerowa jazda samochodem praktyka wyniki Stephen Mitroff