Nie wszyscy mają takie samo przyzwolenie na płacz
W jakich typowych sytuacjach płacze się w Polsce, a jak to wygląda w innych krajach? Czy kontekst, w którym płaczemy, jest ogólnoludzki czy też jest uwarunkowany kulturowo?
Wspomniany wcześniej wpływ kontekstu i norm na percepcję płaczu sprawia oczywiście, że płacz może być różnie oceniany w zależności od kultury. Jak podkreśla najbardziej znany badacz płaczu na świecie, Ad Vingerhoets z Uniwersytetu w Tilburgu, dotyczy do szczególnie płaczu, jaki pojawia się w kontekstach publicznych i/lub ma charakter związany z ważnymi kulturowo wydarzeniami czy rytuałami. Wynika to z między innymi z tego, że kultury różnią się tym, na jak dużą ekspresję emocji pozwalają w warunkach publicznych.
Jednocześnie niewiele jest wiadomo na temat kulturowych uwarunkowań płaczu w warunkach znacznie bardziej intymnych, tj. w samotności czy w towarzystwie bliskich nam osób, a to w właśnie tych sytuacjach płacz pełni swoje najważniejsze intra- i interpersonalne funkcje i pojawia się najczęściej. Wyniki badań międzykulturowych sugerują jednak, że traktowanie płaczu jako sygnału bezradności i wołania o pomoc ma charakter uniwersalny. Jednocześnie skuteczność tego sygnału może być do pewnego stopnia uwarunkowana kulturowo. Na przykład nasze ostatnie badania pokazują, że w kulturach, które charakteryzują się niższym poziomem zaufania (np. Meksyk czy RPA), płacz częściej oceniamy jest jako strategia manipulacji, niż w krajach, w których ogólne zaufanie do innych jest wysokie (np. kraje skandynawskie). Polska w tym wypadku leży pośrodku.
Kiedy możemy pozwolić sobie na płacz, a kiedy za wszelką cenę powinniśmy go unikać?
Jak już wspomniałam, płacz wydaje się pełnić najbardziej pożądaną rolę w bliskich relacjach, ponieważ to właśnie bliskie nam osoby, widząc ten sygnał, reagują na niego udzieleniem wsparcia. Potwierdzają to nasze badania w relacjach romantycznych, pokazując, że jednym z częstych powodów płaczu przy partnerze czy partnerce jest regulacja emocji i ukojenie. Poza tym „bezpiecznym” i dobrze znanym kontekstem, płacz wydaje się bardziej ryzykowny, ponieważ jego ocena może być bardziej ambiwalentna, a często też może być odebrany jako niestosowny.
To właśnie ocena stosowności płaczu ma silny wpływ na to, jak ostatecznie zostanie oceniona osoba płacząca. Ocena ta jednak jest trudna do przewidzenia, ponieważ – jak mówiłam – jest wypadkową bardzo wielu czynników i interakcji między nimi. Dlatego obawa o to, że płacz może zostać odebrany jako niestosowny sprawia, że ludzie na wszelki wypadek unikają płaczu w kontekstach publicznych. Czasem jednak na tym tracą, bo nie zawsze płacz w kontekście publicznym jest uważany niestosowny, mimo że takim może się wydawać. Na przykład ostatnio wykazaliśmy, że subtelne łzy ronione w trudnej sytuacji w pracy mogą sprawiać, że menadżer czy menadżerka spojrzą na roniącą te łzy osobę bardziej przychylnie i z większą empatią. Słowem, nie ma „zero-jedynkowej” odpowiedzi na pytanie o to, kiedy płaczu powinniśmy unikać, a kiedy nie, ponieważ ostateczna ocena tej ekspresji jest bardzo zniuansowana.
Komentarze (0)