Planowane nieplanowane wydatki
Najnowsze badania wykazały, że ludzie planują nieplanowane z pozoru wydatki. Amerykańscy psycholodzy przeprowadzili eksperyment z udziałem klientów kilku sklepów spożywczych i stwierdzili, że często zakładali oni, że kupią określoną liczbę nieplanowanych towarów i z dużą trafnością przewidywali, jaką kwotę na nie przeznaczą.
Karen M. Stilley i Jeffrey Inman z Uniwersytetu w Pittsburghu oraz Kirk L. Wakefield z Baylor University wyjaśniają, że przed udaniem się do sklepu ludzie układają sobie coś, co można nazwać mentalnym budżetem. Przeważnie znajduje się tam miejsce na nieplanowane zakupy, które Amerykanie nazwali "sklepowym luzem" (ang. in-store slack).
By przeprowadzić eksperyment w naturalnych warunkach, naukowcy udali się do kilku teksańskich sklepów spożywczych. Pytali klientów, co zamierzają kupić, ile chcą na to wydać i ile ogólnie wydadzą w ramach tej konkretnej wyprawy do marketu. Po zakupach ludzie pokazywali rachunki i odpowiadali na serię pytań (niektóre dotyczyły osobowości, inne przebiegu sytuacji). Okazało się, że u ponad ¾ badanych znalazło się miejsce na nieplanowane towary.
Ankietowani wyjaśniali, że w ten sposób uwzględniali produkty, o których zapomnieli, a także niezaplanowane potrzeby, nazywane przez część wprost impulsywnymi zakupami. Podobnie jak w ramach wcześniejszych studiów, wykazano, że kupujący zadziwiająco trafnie przewidują, ile w sumie wydadzą. Gdy od wydanej w sklepie kwoty odejmowano planowaną sumę, średnio różnica wynosiła jedynie 47 centów.
Mniej impulsywne jednostki, które odwiedzają większość działów w sklepie, zazwyczaj wydają pieniądze ze sklepowego luzu i nie przekraczają ogólnego budżetu. Jednak u osób wysoce impulsywnych robiących zakupy w większości działów rezerwa sklepowa prowadzi do nadmiernego wydawania. Te ostatnie zdają się po prostu z góry planować dokonanie tak wielu zakupów, jak to tylko możliwe.
Komentarze (3)
thibris, 19 lutego 2010, 05:27
Ja planuję wydatki w "czarną godzinę" - planuję że wydam wszystko. Tylko pierw trzeba na ten remont nazbierać
mikroos, 19 lutego 2010, 07:28
Czy tylko ja mam wrażenie, że bardzo często badania dot. nieplanowanych zakupów nie uwzględniają tego, że rzeczywiście są one nieplanowane, ale często są one po prostu szybszym nabyciem produktów, które i tak trzeba będzie kupić? Ja mam tak bardzo często - wydatek teoretycznie jest nieplanowany, więc odchodzę z wyższym rachunkiem, ale jednocześnie kupuję tylko to, co na 100% przyda mi się w bardzo niedalekiej przyszłości. Wg badań byłbym więc najprawdopodobniej rozrzutny, choć dla mnie osobiście jest to po prostu zapobiegliwość (wydam tyle samo, ale przynajmniej nie będę musiał za dwa dni znowu iść do tego samego sklepu, bo i tak zakupy zrobiłbym właśnie w nim).
thibris, 19 lutego 2010, 10:39
Ewentualnie może chodzić o drobne zakupy które przy okazji wpadają ludziom do koszyków. To czekoladka, to jakaś bułeczka, jogurcik, breloczek z przeceny. Rzeczy które nie były w planach zakupów, ale się na nie kusimy przechodząc koło półki...
Niekoniecznie chodzi o rzeczy które są zbędne i się zmarnują