Żart to forma agresji
Helga Kotthoff z Uniwersytetu we Fryburgu Bryzgowijskim uważa, że humor stanowi formę agresji, a wywoływanie u innych śmiechu to zakamuflowana w mniejszym lub większym stopniu informacja: "stoję w hierarchii społecznej wyżej od was". Umiejętność rozbawienia słuchaczy daje kontrolę, wykorzystywaną przez osoby dominujące do zademonstrowania władzy (Journal of Pragmatics).
Przedstawiciele społecznej wierchuszki mają większe prawo rozśmieszać innych oraz przyzwolenie na bycie bardziej agresywnymi. Często też stroją sobie żarty czyimś kosztem. Żartowanie/wygłupianie się oznacza przejmowanie kontroli nad sytuacją od ludzi zajmujących wysokie stopnie hierarchii społecznej. To niebezpieczne dla osób o niskim statusie, co oznacza, że przed latami 60. XX wieku kobiety rzadko rozśmieszały innych – nie mogły sobie na to pozwolić.
Ciągnąc dalej wątek, Kotthoff utrzymuje, że zarówno komedia, jak i satyra bazują na agresywności i byciu niemiłym. Nic dziwnego, że przed wyzwolonymi latami 60. i rewolucją seksualną żarty uznawano za niekobiece zachowanie (grzeczne dziewczynki się tak nie zachowują), lecz nawet teraz panie żartują raczej swoim kosztem, a panowie czyimś. Niemka dowodzi, że różnice między męskimi a kobiecymi zdolnościami komediowymi uwidaczniają się już we wczesnym dzieciństwie - pięcioletni chłopcy wygłupiają się o wiele więcej niż ich rówieśnice, które ograniczają się do chichotania z kolegów. Będąc nieco starsze, kobiety stają się zabawniejsze, ponieważ przypisują sobie większe prawo do niebycia damami.
Dla Kotthoff humor stanowi swoistą mieszaninę "wiązania i dogryzania", co stanowi kolejną przyczynę międzypłciowych odmienności w żartowaniu. Kobiety skupiają się na pierwszej z możliwości oferowanych przez dowcipkowanie – w ten sposób zbliżają się do swoich przyjaciół i tak właśnie zacieśniają znajomości, podczas gdy mężczyźni często traktują humor jako metodę dawania ujścia frustracji. W latach 80. przeprowadzono np. badania, które wykazały, że kawały o podtekście seksualnym są często opowiadane, by "słownie rozebrać" kobiety odrzucające zaloty danego mężczyzny. Obie płcie wykorzystują żarty do kontrolowania innych. Nie bez kozery lekarze opowiadają dowcipy pacjentom, to dzięki nim mogą kogoś uspokoić lub spacyfikować, gdy chory wie o chorobie za dużo i wydaje mu się, że jest lepszy od specjalisty. Pielęgniarki i położne także śmieją się z pacjentów, ale nie w obecności lekarza. Kiedy ktoś zaczyna opowiadać żart, zostaje zignorowany, jeśli ośmiela się to robić przy kimś o wyższym statusie społecznym.
Komentarze (12)
este perfil es muy tonto, 24 sierpnia 2009, 11:15
no to nie wiedziałem że tak wysoko jestem w hierarchii społecznej myślałem raczej że pełnię rolę pociesznego błazna
pogo, 24 sierpnia 2009, 12:07
jełsi do brze zrozumiałem to co jest tu napisane to jak się śmiejesz z siebie to pełnisz rolę pociesznego błązna... a jak z innych to wysoko stoisz w hierarchii społecznej...
no to ja jednak stoję wysoko :]
Jurgi, 24 sierpnia 2009, 12:12
No to ale ze mnie agresywny frustrat. Mhahahahaha!
inhet, 24 sierpnia 2009, 20:53
Ha, wygląda na to, że teoria komizmu trochę ruszyła wreszcie z miejsca.
mikroos, 24 sierpnia 2009, 21:05
Dziwne (tzn. nie Twoja interpretacja, bo ta jest chyba prawidłowa, ale sam wniosek). Zawsze myślałem dokładnie odwrotnie: na żarty z siebie mogą sobie pozwolić tylko te osoby, które
1. są pewne swojej wartości
2. mają na tyle dobrą reputację w grupie, że mogą sobie na to pozwolić bez utraty dobrej pozycji i opinii.
No, ale ja specjalistą przecież nie jestem
zyghom, 24 sierpnia 2009, 21:38
myślę, że niewiele się mylą w tych podsumowaniach
już dawno zauważyłem, że żarty są w towarzystwie sposobem na pokazanie swojego "JA" i osoby "niżej" stojące w (jakielkolwiek) hierarchii nie są dopuszczane do żartów, a jeśli już to się okazuje, że ich żarty nie są smieszne
szczytem wszystkiego, jest ciągłe żartowanie pewnej tylko części towarzysta a reszta stanowi tło
oj kuna chyba się starzeję :-)
waldi888231200, 24 sierpnia 2009, 22:53
'' Fryburg Bryzgowijski (niem. Freiburg im Breisgau) - miasto na prawach powiatu w południowo-zachodniej części Niemiec (Badenia-Wirtembergia).Fryburg Bryzgowijski leży na zachodnich stokach Schwarzwaldu, nad rzeką Dreisam (dopływRenu), w pobliżu granicy z Francj/color]. 213 tys. mieszkańców (30 września 2003). ''
''Przedstawiciele społecznej wierchuszki mają większe prawo rozśmieszania..''
Tam nigdy nie było wierchuszki.Do d*py pisze się teraz na forum , jakiś pierdoły doczepiają się do tekstu.
Tomek, 1 września 2009, 04:50
Dał mi w czapę ten artykuł. Dlaczego? Bo autentycznie! znam osobę która prowadzi dokładnie taką politykę wobec innych. Kiedy nie potrafi podać realnie właściwych argumentów, widać jak to pozwala takiej osobie kontrolować tok rozmowy i manipulować tym co się dzieje dookoła.
Panowie, nie porównujcie dobrego humoru, który z was wypływa, do tego co tu jest napisane, bo rozmijacie się z prawdą.
Atago, 1 września 2009, 12:52
waldi888231200, 2 września 2009, 10:18
Jest głupia , bo jeśli z którymś zostanie na stałe, kiedyś przypomni jej te kawały (jesteśmy jako faceci pamiętliwi).
Gość simian raticus, 3 września 2009, 04:23
A co jak kawał wysłuchiwany nie śmieszy i człowiek na przymus się z niego śmieje chociaż zna zakończenie albo go nie rozumie czy nawet słuchać nie chce?
Tomek, 3 września 2009, 09:37
To znaczy że śmieje się z kawału przełożonego, ponieważ bardzo zależy mu na pracy?