Kilka lampek utrwali wypadek
Osoby, które przed traumatycznym wydarzeniem wypiły umiarkowaną ilość alkoholu, częściej doświadczają nawracających wspomnień urazu (tzw. flashbacków) niż ludzie, którzy w ogóle wtedy nie pili.
Badacze z Uniwersyteckiego College'u Londyńskiego (UCL) uważają, że ich odkrycie może tłumaczyć, czemu u pewnych jednostek rozwija się zespół stresu pourazowego, a u innych nie.
Brytyjczycy pracujący pod przewodnictwem Jamesa Bisby'ego stwierdzili również, że ludzie, którzy wypili przed wypadkiem czy katastrofą dużą ilość alkoholu, nie zmagali się ze wzrostem liczby flashbacków.
Naukowcy sądzą, że wyniki można odnieść do tego, jak alkohol wpływa na dwa rodzaje pamięci: 1) egocentryczną, która odpowiada za wzrokowe utrwalenie wydarzenia, tworząc coś w rodzaju zdjęcia i 2) kontekstualną, przechowującą mentalną reprezentację kontekstu, który jest przecież niezależny od punktu widzenia danej osoby.
Psycholodzy z UCL uważają, że u ludzi doświadczających silnego stresu funkcjonowanie pamięci kontekstualnej ulega ograniczeniu, a zjawisko to może zostać dodatkowo wzmocnione przez parę kieliszków wina (chodzi o ok. 3 jednostki; jednostka to 10 ml czystego alkoholu, co odpowiada 125 ml wina). Umożliwia to uporczywe odtwarzanie, bez udziału woli czy świadomości, egocentrycznych wspomnień. U osób, które wypiły 7 lub więcej jednostek, szwankują oba rodzaje pamięci. Skutkiem tego jest nie tylko mniejsza liczba flashbacków, ale i ograniczone zapamiętanie wydarzenia jako takiego.
Podczas studium ok. 50 ochotników spożywało alkohol bądź placebo. Następnie wszyscy wykonywali zadanie, które miało pokazać, w jaki sposób zapamiętują doświadczenia. Potem pokazano im nagrania z poważnych wypadków drogowych i zliczano, ile razy w ciągu tygodnia spontanicznie przypominali sobie któreś ze strasznych ujęć.
Ludzie, którym podano niewielką ilość alkoholu, wykazali ograniczenie pamięci bazującej na różnych aspektach kontekstu, podczas gdy wspomnienia zależne od egocentrycznej reprezentacji pozostały nietknięte. Jednostki poczęstowane dużą dawką alkoholu w ogóle niewiele pamiętały, ale to wcale nie oznacza, że dobrze na tym wyszły. Naukowcy podkreślają, że kiedy ludzie w ogóle nie pamiętają traumatycznego wydarzenia, z większym prawdopodobieństwem wyobrażają sobie najgorszy możliwy scenariusz.
Komentarze (1)
mikroos, 4 marca 2010, 20:05
Pozwolę sobie postawić taką hipotezę, że zapominanie chwili wypadku jest mechanizmem obronnym przed traumą i flashbackami, a alkohol ten mechanizm upośledza. BTW ciekawe odkrycie