Po elektrowstrząsach są zdrowsze
Coraz większą popularność zdobywa w naszych czasach żywność funkcjonalna - czyli produkty, które poza wartością odżywczą posiadają dodatkowe walory prozdrowotne, np. obniżające poziom cukru, zapobiegające niektórym chorobom, wspomagające utrzymanie prawidłowej wagi ciała. Najskuteczniejszą metodą tworzenia prozdrowotnej żywności jest inżynieria genetyczna. Modyfikowanie lub wszczepianie genów pochodzących od innych organizmów daje żywność o większej zawartości witamin, lub innych korzystnych substancji. Jak się okazuje: można to zrobić prościej, ekologicznie i bez kontrowersji - bo żywność modyfikowana genetycznie wciąż budzi obawy i protesty.
Japoński naukowiec, dr Kazunori Hironaka, na 240. corocznym spotkaniu American Chemical Society (Amerykańskiego Towarzystwa Chemicznego, ACS) przedstawił nowe, rewelacyjnie proste sposoby na zwielokrotnienie w ziemniakach zawartości korzystnych dla zdrowia antyoksydantów, między innymi kwasu karbolowego (fenolu) i kwasu chlorogenowego.
Sposób pierwszy: elektrowstrząsy. Ziemniaki zanurzano na dziesięć sekund w roztworze soli, a następnie poddawano działaniu niewielkiego ładunku elektrycznego przez odpowiednio 10, 20 i 30 minut.
Sposób drugi: „ogłuszanie". Ziemniaki zanurzone w wodzie poddawano działaniu ultradźwięków przez 5 lub 10 minut.
Ten zaskakujący pomysł dr Hironaka wywiódł z wcześniejszych badań, które wskazywały, że suszenie lub obijanie zwiększa zawartość związków fenolowych w świeżych warzywach i owocach. Nie było jednak dotychczas żadnych prac na temat walorów zdrowotnych poddawania warzyw i owoców urazom fizycznym (choć w Japonii używa się elektrowstrząsów do poprawy plonów w hodowli niektórych grzybów). Stąd koncepcja zbadania wpływu prądu elektrycznego i ultradźwięków.
Sposób okazał się skuteczny: przykładowo pięciominutowa dawka ultradźwięków zwiększa zawartość polifenoli w ziemniakach o 1,2 raza, zaś innych antyoksydantów o 1,6 raza. Rynek żywności prozdrowotnej w samych Stanach Zjednoczonych szacuje się 20 miliardów dolarów roczne, jest więc tylko kwestią czasu, kiedy pomysł dra Hironaki upowszechni się komercyjnie. Zwłaszcza, że podobne zabiegi można by wykonywać we własnej kuchni a wyprodukowanie - popuszczając wodzy fantazji - garnka z generatorem ultradźwięków w pokrywce nie jest niczym trudnym.
Komentarze (6)
googster, 23 sierpnia 2010, 13:59
Sposób rozumowania przedstawiony w newsie jak dla mnie śmieszny. Przecież żywność modyfikowana genetycznie spotyka się z protestami ponieważ nie wiadomo czy prócz prozdrowotnych i pożądanych właściwości inżynierowie nie dodają też przypadkowo "bubli" które szkodzą zdrowiu. Prościej mówiąc ingerencja ludzka w coś co ewoluowało miliony lat daje nam coś nieprzewidywalnego.
Reasumując skąd wiemy, czy elektrowstrząsy też nie powodują jakiś nieprzewidzianych szkodliwych skutków ubocznych.
JakinBooz, 23 sierpnia 2010, 16:45
Tak, te elektrowstrząsy mogłyby przejść na człowieka i porazić go w najmniej oczekiwanym momencie. Dobrze, że autor wspomina, że ładunki są niewielkie. Swoją drogą, ten ziemniak na ilustracji smutny jakiś
Jarek Duda, 25 sierpnia 2010, 12:53
Tylko czekać aż ruszą do boju przeciwnicy żywności modyfikowanej elektrycznie
wilk, 25 sierpnia 2010, 17:04
To je boli! ;]
Marek Nowakowski, 25 sierpnia 2010, 20:12
Mi się zdaje, że można jeść wszystko co nie zabija i nie podtruwa! Jestem nawet pewnien, że taka żywnośc nie szkodzi naszym organizmom!
JakinBooz, 26 sierpnia 2010, 18:41
Od dziecka boję się prądu. Bo gdyby tak na przykład w marchewce trochę go zostało a ja nieopatrznie zjadłbym tę marchewkę nie przeczytawszy np, że trzeba ją jeść w gumowych rękawicach, to ten prąd mógłby mnie porazić.