Wiatrowe centra komputerowe
Profesor Andy Hopper z Cambridge University uważa, że wielkie centra komputerowe powinny powstawać tam, gdzie dostępna jest tania odnawialna energia. Szybko zwiększająca się liczba centrów bazodanowych i obliczeniowych powoduje gwałtowny wzrost zużycia energii przez komputery, które w coraz większym stopniu przyczyniają się do emisji dwutlenku węgla.
W samej Wielkiej Brytanii przemysł komputerowy jest odpowiedzialny za emisję 2,8 miliona ton CO2 rocznie. Cała brytyjska emisja to nieco ponad 150 milionów ton.
Profesor Hopper zauważa, że dostarczanie energii centrom komputerowym jest czymś innym, niż dostarczanie energii domowi. Centra komputerowe można zbudować praktycznie w dowolnym miejscu na Ziemi. Można postawić je więc tam, gdzie np. jest bardzo łatwy dostęp do energii wiatrowej.
Takie rozwiązanie miałoby sporo zalet. Można wykorzystać energię, która obecnie się marnuje, gdyż jej źródła są zbyt oddalone od ludzkich siedzib. Energia odnawialna może być tańsza od konwencjonalnej i, w końcu, jej wykorzystanie zmniejszy emisję gazu cieplarnianego do atmosfery.
Komentarze (16)
mikroos, 18 marca 2008, 14:52
Problem w tym, że pociągnięcie światłowodu na takie odludzie niestety sporo by kosztowało. Trzeba by było solidnie przeliczyć, czy opłaca się komukolwiek zaoszczędzić na energii (a gdzie koszt inwestycji w wiatraki?), a w zamian dostać rachunek za wszelkie inne podłączenia. Poza tym energia wiatrowa niestety nie daje gwarancji stabilności zasilania, więc linię energetyczną też trzeba by było pociągnąć - kolejny wielki koszt.
patrykus, 18 marca 2008, 18:17
Nie koniecznie. Jeśli budowane były by całe "miasteczka komputerowe" prawie na pewno było by to opłacalne. Ciągneło by się by się jeden światłowód i jedną linię zasilania, a następnie jedynie dostawiało jedne centrum komputerowe obok drugiego. Poza tym ponieważ centrum takie mogło by mieć prawie dowolną lokalizację wydaje mi się że było by to miejsce w którym niekorzystne warunki pogodowe by nie występowały, lub prawie nie występowały (na pewno są takie miejsca). Jeśli chodzi o transfer danych również mam wątpliwości czy jest potrzebny światłowód. Pewnie wiesz, że terminale bardzo często do superkomputerów podłączone są poprzez zwykły ethernet. Chodzi o to, że terminal jedynie otrzymuje wyniki obliczeń od superkomputera i wysyła mu polecenia. Może się mylę, ale wydaje mi się że nie jest do tego celu potrzebne jakieś ogromnie wydajne łącze. Zapewne wystarczyła by satelita, choć może się mylę.
mikroos, 18 marca 2008, 20:41
Jasne... w obserwatorium w Arecibo jako połączenie ze światem służy... goniec przyjeżdżający po taśmy z zapisanymi danymi... tylko czy o to nam tu chodzi?
patrykus, 19 marca 2008, 10:15
Jest tak zapewne dlatego, że taki radioteleskop nie przynosi większych korzyści materialnych (o ile nie trzeba do niego dokładać). Natomiast w takim komputerowym miasteczku przynajmniej część inwestycji nastawiona była by na komercyjny zysk i wybudowanie takiego łącza (nawet światłowodu) zapewne szybko by się zwróciło.
Gość tymeknafali, 19 marca 2008, 13:38
Jeśli chodzi o samą energię odnawialną, to powinna być stosowana nie tylko do komputerów. Obecnie jednak nie ma zbyt wydatnej wersji pozyskiwania tego typu energii. Może za kilka lat...
mikroos, 19 marca 2008, 13:46
Ekonomistą nie jestem, ale wiem, że światłowód to piekielnie droga rzecz (tym bardziej, że żadne szanujące się centrum superkomputerowe nie będzie działało na pojedynczej linii bez backupu). Linia energetyczna ciągnięta na życzenie pojedynczej firmy również tania nie jest. (jak wyżej). Na moje laickie oko taki pomysł z wyprowadzaniem centrów nie wiadomo jak daleko od cywilizacji mógłby nie byc opłacalny. Ale tak jak mówię: ja wykształcenia w tym kierunku nie mam, być może Ty masz i wiesz lepiej. Ja tylko spekuluję.
waldi888231200, 20 marca 2008, 01:53
Jest tylko mała uwaga że dane na przesyle nie tracą a energia tak. 8)
mikroos, 20 marca 2008, 01:58
Ależ oczywiście, że tracą. Trzeba stawiać wzmacniacze sygnału, które do tanich nie należą.
waldi888231200, 20 marca 2008, 02:30
Wzmacniacze światła?? Hm , to ile ich jest na drodze ze śłońca do ziemi?? 8)
mikroos, 20 marca 2008, 02:59
Nawet nie skomentuję. Klawiatury szkoda.
patrykus, 20 marca 2008, 17:20
;D
Nie trzeba być ekonomistą, żeby zauważyć, że jednorazowo poniesione duże koszty, mogą być opłacalne jeśli zagwarantują w przyszłości nie ponoszenie kosztów w ogóle (cały czas zakładam że centra komputerowe nastawione były by na komercyjny zysk). Ale mniejsza z tym. Przyszło mi do głowy coś innego. Skoro zakładasz, że konieczne było by podłączenie linii zasilania, to po cholere budować centrum komputerowe na bezludziu skoro wystarczy z tego bezludzia poprowadzić linie energetyczną do najbliższej siedziby ludzkiej i tam zbudować to centrum? Rozwiązanie to było by i tańsze (nie ma potrzeby rozpinania światłowodu) i wygodniejsze (obsługa na miejscu). W związku z tym uważam że twórcy idei budowania centrów komputerowych na bezludziach nie biorą pod uwagę łączenia ich z siedzibami ludzkimi wspomnianymi przez ciebie mediami.
mikroos, 20 marca 2008, 17:34
To pytanie nie powinno być skierowane do mnie (o ile było). Zadaj je raczej autorom tej koncepcji.
Zgadzam się z tym.
patrykus, 20 marca 2008, 17:51
No właśnie do Ciebie Pomysł ten opracowali profesorowie z poważanej uczelni, tak? Obaj zgadzamy się że ciąganie kabli do centrów komputerowych położonych na bezludziach jest z gruntu bez sensowne. Więc ci profesorowie też zapewne zdają sobie z tego sprawę, a skoro tak to najwyraźniej da się to zorganizować bez wspomnianych mediów. No chyba że ci naukowcy mają tyle czasu że opóźnienia spowodowane gońcem wysyłanym po taśmy im nie przeszkadzają
mikroos, 20 marca 2008, 18:40
Nie chce i nie próbuję podważać autorytetu tego człowieka (nota bene: urodzonego w Warszawie). Po prostu dzielę się swoimi przemyśleniami. Po prostu mam wątpliwości, czy w obecnej sytuacji byłoby to możliwe.
Trzeba by było znaleźć miejsce jednocześnie bliskie cywilizacji (żeby obniżyć koszty dostarczenia mediów) i jednocześnie "wydajne energetycznie", co moim zdaniem mogłoby być bardzo skomplikowane. Moim zdaniem byłoby to na dzień dzisiejszy albo bardzo, bardzo trudne, albo wręcz niemożliwe i nieopłacalne. Fajnie by było, gdyby prof. Hopper poparł swoją opinię konkretnymi liczbami, wtedy byłoby na pewno łatwiej dyskutować.
wilk, 21 marca 2008, 00:45
Co do wydajności energetycznej, to przecież można wykorzystywać kilka różnych źródeł, np. elektrownie wiatrowo-słoneczne. Dodatkowo takie miasteczka spowodowałyby rozwój technologii do odzyskiwania ciepła wydzielanego podczas pracy tych urządzeń, a nie tylko zużywanie dodatkowej energii na ich chłodzenie. Jedno co mnie martwi, to to, że w przypadku zcentralizowanego datacenter dla wielu firm, pojedynczy atak terrorystyczny lub katastrofa naturalna mogłyby sparaliżować mnóstwo firm (chyba, że powstałyby firmy specjalizujące się w budowaniu takich miasteczek i replikacji danych). W przypadku miasteczek dla superkomputerów straty nie byłyby aż tak dotkliwe, choć tutaj zapotrzebowanie na energię byłoby o wiele większe.
mikroos, 21 marca 2008, 01:14
Tylko tu właśnie jest problem: skoro takie centrum miałoby powstać na korzystnym energetycznie odludziu, to niestety przetransportowanie nośnika ciepła na duża odległość generowałoby ogromne koszty w infrastrukturze, a mimo to wciąż straty przy przesyle byłyby ogromne. Koło się zamyka.
Oczywiście, że takie firmy istnieją Złożoność budowy serwerowni i centrów superkomputerowych jest zadziwiająca, więc nic dziwnego, że są firmy specjalizujące się w takiej działalności.