Apple i Microsoft ostro krytykują NSA
Dwa czołowe koncerny technologiczne - Apple i Microsoft - w ostrych słowach skrytykowały działania amerykańskiego rządu. Firmy stwierdziły, że administracja prezydenta Obamy stanowi zagrożenie i łamie Konstytucję.
Coraz więcej dowodów wskazuje na to, że firmy IT - w przeciwieństwie do koncernów telekomunikacyjnych - nie mają sobie nic do zarzucenia. Yahoo, Facebook, Google, Apple czy Microsoft nie tylko nie współpracowały, ale i nie miały pojęcia o działaniach NSA. Nic zatem dziwnego, że krytykują rząd, który naraził na szwank ich dobre imię i interesy.
W swoim najnowszym oświadczeniu Apple stwierdziło, że będzie używało wszelkich środków, by bronić się przed hakerami i bronić klientów przed atakami, bez względu na to, kto ich dokonuje. Oświadczenie zostało wydane w związku z ujawnieniem kolejnego projektu prowadzonego przez NSA, zatem przedstawiciele Apple'a porównują rząd do cyberprzestępców.
Jeszcze dalej posunął się Microsoft, który uznał, że działania rządu stanowią potencjalnie 'zaawansowane stałe zagrożenie' (APT), podobne do tego, jakie stwarzają zaawansowane cyberataki i ataki za pomocą szkodliwego kodu. Wszyscy chcemy żyć w świecie, który jest bezpieczny, ale chcemy żyć też w kraju, których jest chroniony przez Konstytucję. Koncern z Redmond uznał więc działania NSA za niekonstytucyjne zagrożenie. Firma zapowiedziała też, że będzie na drodze sądowej walczyła z każdym rządowym nakazem ujawnienia danych użytkowników.
Rządy prezydenta Obamy na tyle uśpiły Amerykanów, że przestali protestować przeciwko wojnom w Iraku i Afganistanie, nie są też skorzy do zaprotestowania przeciwko największemu w historii USA projektowi szpiegowania własnych obywateli. Nie oznacza to jednak, że Biały Dom i NSA mogą spać spokojnie. Ich działania mocno rozzłościły jedne z najpotężniejszych przedsiębiorstw, które dysponują wystarczającymi środkami, by zatrudnić najbardziej znane kancelarie prawne i walczyć z zapędami polityków.
Komentarze (11)
wilk, 4 stycznia 2014, 17:55
No to albo Snowden kłamie, albo koncerny.
Mariusz Błoński, 4 stycznia 2014, 22:06
Niekoniecznie. On chyba przedstawił dokumenty, z których wynika, że NSA miało dostęp do maszyn/sieci koncernów. I tyle. Nie wiemy, czy dostali ten dostęp od nich, czy też sami sobie załatwili.
Usher, 4 stycznia 2014, 23:08
Z tego, co udostępnił Snowden, i z tego, co powiedzieli przedstawiciele różnych firm, wynika, że te firmy świadomie współpracowały, ale działania NSA wykroczyły poza zakres tego, na co się te firmy zgadzały. Współpraca, do której nie ma wątpliwości, to regularne wysyłanie logów z serwerów pocztowych firm na serwery ftp NSA (opisywane jako udostępnianie metadanych z opóźnieniem do pół godziny) i udostępnianie wyszukiwarek do przeszukiwania poczty (na podstawie nakazów). Dalej już się zaczynają domniemania o działaniach pod przykrywką, np. takie:
- pracownicy NSA w ramach "sprawdzania" istniejących łączy między firmami a własnymi serwerami ftp podpięli się do wewnętrznych nieszyfrowanych łączy w firmach;
- nakazy na udostępnienie treści poczty mogły być wystawiane post factum.
.
Astroboy, 5 stycznia 2014, 22:36
Raczej bardzo źle to świadczy o firmach, zwłaszcza, że mówisz o ftp.
wilk, 6 stycznia 2014, 01:37
W zasadzie na 100% to nic nie wiemy... Możliwości są mniej więcej takie:
1. korporacje współpracowały świadomie, a teraz próbują gasić pożar za pomocą PR
2. korporacje zostały zmuszone nakazem FISC
3. korporacje zostały wprowadzone w błąd, podobnie jak rzekomo RSA
4. wyższe struktury korporacji nic nie wiedziały, a za przeciekami stoją podstawieni lub przekupieni przez NSA administratorzy lub technicy
5. NSA siedziało w studzienkach i podgryzało kable
Materiały Snowdena wskazują na punkty 5 i 2 oraz sugerują punkt 1 (bo nie da się wykluczyć, iż dobrowolnie nie udostępniały pewnych interfejsów).
Według mnie jest podobnie jak pisze Usher - na początku dostały nakazy współpracy i udostępniania podstawowych danych, ale później NSA nalegało bardziej nachalnie i przerodziło się to w większe zaciąganie danych. Mogło to zajść tak daleko, że firmy zaczęły samemu zatajać współpracę z obawy przed stratą wizerunkową. Teraz zaś, gdy afera wyszła na jaw i dotyczy większej ilości firm mogą one stawić czoła agencji w taki sposób jaki chcą, zwyczajnie ściemniając (bo przecież NSA nie poskarży się nigdy, że "przecież oni sami nam udostępniali"). Nie zapominajmy, że na początku część firm zwróciła się z prośbą, by uchylono zakaz informowania o nakazach FISC. Więc naciski musiały być. Tak czy siak nie uwierzę, że amerykańskie firmy z siedzibą w USA są niczemu niewinne, a podkreślanie przez nich niewinności jeszcze bardziej osłabia ich wiarygodność.
Tolo, 6 stycznia 2014, 13:24
A co im pozostaje?
Zauważcie ze taka strategia ma sens niezależnie od tego czy współpracowali świadomie czy nie. Zauważcie ze to żeby się to nie odbiło na tych firmach w kwestii ilości userów to jest też interes NSA.
Co do tego Obamy w artykule to on tu jest raczej do bicia To Bush im popuścił śrubę Obama po poprzedniku nie posprzątał.
Co do tego ze firma współpracowała to sprawa jest też nie do końca prosta bo firma wcale nie musiała starczyło ze kilku pracowników za pieniążki albo za nieujawnianie zdjęć z kochanka zrobiło to czy owo podjęli taką a nie inną decyzje w ramach kompetencji swojego stanowiska i w skali makro to sie kręciło. Ale to nie zmienia faktu że to było działanie wbrew klientom firmy i tak to należy rozpatrywać. To firma ponosi odpowiedzialność za swoich pracowników bo sama firma to jest nic.
Zresztą jakiś czas temu służby USA ostrzegały przed urządzeniami np huawei pewnie sie bali ze inni robią to samo co oni
Usher
Jak sobie wyobrażasz ze ktoś się pod coś podpiął bez wpół pracy co najmniej adminów?
Wilk
ad1 w pewnym zakresie na pewno tak czy w pełnym nie wiadomo.
ad2 na pewno nie wszyscy chcieli od razu część musiała dostać jakiś nakaz na papierze.
ad3 w te rzekome wprowadzania w błąd to ja nie wierze, już jakiś czas temu było o dziurawym generatorze liczb losowych w XP.
ad4 to bardzo źle świadczy i o technikach i o ich przełożonych. Zresztą mogą to być też etatowi pracownicy służb.
ad5 no na pewno tak właśnie robili tylko ze to metoda dość mało skuteczna wiec na pewno nie jedyna.
Usher, 6 stycznia 2014, 17:14
Mariusz Błoński, 6 stycznia 2014, 17:16
@Tolo: co do Obamy, to nie masz racji. Za Busha była afera z NSA i wtedy dokręcono im śrubę i zakończono ówczesną inwigilację (mimo, że nie była tak szeroko zakrojona jak obecnie). Za Obamy robią co chcą. Różnica jest po prostu taka, że Obama ma lepszy PR niż Bush. A fakty są takie, że np. za Obamy zaangażowanie militarne USA na świecie zwiększyło się. Słyszałeś o jakichś wielkich protestach antywojennych za Obamy? Bo za Busha były. PR działa
Problem z NSA jest znacznie głębszy niż to, czy i jak szpiegowali. Bo, oczywiście, wszystkie tajne służby próbują poszerzyć sobie granice własnej "wolności". Problem jednak polega na tym, że od kilku lat coraz wyraźniejsze staje się lekceważenie konstytucji (IMHO - jednej z najlepszych i najbardziej prowolnościowych na świecie). Coraz szybciej, metodą coraz większych kroków, odbiera się ludziom wolność. I to jest obecnie główny problem USA.
Tolo, 6 stycznia 2014, 19:19
Wojny to jest ogólny interes USA i nic im tak nie pomaga jak rozpętanie jakiejś wojenki. Problem pojawi się jak nie będzie gdzie następnej rozpętać. Obecny kształt NSA oznacza wprost to ze za Busha nic się nie zmieniło. Podobnie jest z Obama. To zresztą tak samo jak było z CIA przyszedł Kennedy i już siedział na minie w postaci inwazji w Zatoce Świń.
Pytanie tylko jest takie czy to był przypadek w sensie NSA jako organizm wytworzyło już własny system immunologiczny czy po prostu dostali zielone światło na wygłupy.
Jak by chicano to by z tym pożądek zrobiono tak czy inaczej po prostu nie chciano. Snowden pokazuje jaka ot jest kupa g..a być może dla tego z jednej strony NSA się samo kryło a z drugiej nikt tego bagna nie chciał ruszać.
Zresztą w całej tej inwigilacji wcale nie chodzi o terroryzm tylko o interesy dla tego właśnie nasi posłowie biegają z tabletami apple i tak dalej. Merkel też podsłuchiwali przecież nie dla tego ze była terrorystka a dla tego ze ma za sobą potencjał militarny i gospodarczy który pozwala jej na prowadzenie w mare autonomiczne polityki zagranicznej.
Konstytucja to najmniejszy problem w zasadzie zrobili z nej nic w momencie jak ukradli amerykanom całe złoto i dali papierowe pieniądze. Później leci już z górki. Poza tym cała ta demokracja w USA to fake. To już dano nie jest państwo swoich obywateli. A kwiatki takie jak NSA i tak dalej to tylko wierzchołek góry lodowej.
Usher, 6 stycznia 2014, 21:16
Obama mógł być przekonany, że sprawa inwigilacji jest zakończona i nie ma potrzeby wtrącać się do działań NSA - dlatego robili, co chcieli. Zapewne też nietrudno było po jakimś czasie przekonać Obamę (i kogo tam jeszcze trzeba), że wskutek decyzji o przykręceniu śruby w NSA pozostało mnóstwo przestarzałego sprzętu i potrzeba jeszcze więcej pieniędzy na nowe inwestycje tylko po to, żeby nie pozostać w tyle za wrogami USA, a nie dlatego, że się pojawiło jakieś istotne zagrożenie. Jak widać, sprawy mogły się tak potoczyć, że sam Obama mógł uważać swoje decyzje za sprzątanie po poprzedniku. Dotyczy to również zwiększenie zaangażowania militarnego USA, o czym piszesz dalej.
Acrux, 7 stycznia 2014, 17:25
Pewnie prawda leży pośrodku.