Autopilot zmniejsza liczbę wypadków tesli
Elon Musk i jego firmy - SpaceX oraz Tesla - to gwiazdy mediów technologicznych. Dzięki swojej popularności nie muszą zbytnio starać się o reklamę. Samochody Tesli cieszą się takim uznaniem użytkowników, że ci chętnie dzielą się pozytywnymi wrażeniami, zachęcając innych do skorzystania z oferty przedsiębiorstwa. Dobre słowa płyną też ze strony rządu USA.
Amerykańska Narodowa Administracja Bezpieczeństwa Transportu Drogowego (NHTSA) poinformowała właśnie, że od czasu wprowadzenia w teslach Autopilota znacząco zmniejszyła się liczba wypadków z udziałem tych samochodów. Autopilot trafił do tesli w 2015 roku. Od tamtej pory odsetek wypadków, w których brał udział pojazd Tesli spadł aż o 40%.
NHTSA przeanalizowała dostarczone przez Teslę dane z lat 2014-2016 dotyczące odległości, jaką przejechały pojazdy wyprodukowane przez tę firmę oraz przypadków uruchomienia poduszki powietrznej. Z analizy dowiadujemy się, że o ile przed wprowadzeniem funkcji Autopilot odsetek wypadków na milion mil wynosił 1,3, to po tym, jak Autopilot pojawił się w teslach spadł on do 0,8.
Specjaliści z NHTSA doszli do wniosku, że zaimplementowanie technologii wspomagania prowadzenia pojazdu (ADAS) ma znaczący wpływ na bezpieczeństwo jazdy. Ostrzegają jednocześnie, że korzystanie z takich technologii nie może zastąpić człowieka i nie zwalnia kierowcy z obowiązku zachowania czujności. Kierowca nigdy nie powinien w awaryjnej sytuacji czekać, aż ADAS za niego zahamuje - ostrzega NHTSA.
Analizy NHTSA zbiegły się w czasie z zakończeniem przez urząd śledztwa w sprawie ubiegłorocznego śmiertelnego wypadku tesli. Stwierdzono, że kierowca samochodu miał co najmniej siedem sekund, by zareagować na sytuację na drodze. To wystarczająco dużo, by uniknąć wypadku. Mimo to zginął. NHTSA nie informuje, co przed wypadkiem robił kierowca. Z zeznać kierowcy ciężarówki, w którą uderzyła tesla, wynika, że ofiara oglądała film z Harrym Potterem.
Komentarze (0)