Zabił go dezodorant
Daniel Hurley, 12-latek z Wielkiej Brytanii, zmarł z powodu nadmiernego stosowania dezodorantu. Pewnego ranka zamknął się w łazience i długo nie wychodził, dlatego jego ojciec musiał wyważyć drzwi. Próbował reanimować nieprzytomnego chłopca, a gdy mu się nie udało, wezwał karetkę. Po 5-dniowym pobycie na Oddziale Intensywnej Terapii w Królewskim Centrum Medycznym w Nottingham nastolatek, niestety, zmarł.
Podczas rozprawy w sądzie specjaliści stwierdzili, że Daniel rozpylił w zamkniętym pomieszczeniu za dużo dezodorantu. Inhalowane rozpuszczalniki z kosmetyku wywołały arytmię. Dr Andrew Hitchcock, patolog konsultant, który przeprowadził sekcję zwłok, zeznał, że nie stwierdzono żadnej zagrażającej życiu choroby ani uzależnienia.
Miejscowy koroner dr Robert Hunter podkreśla, że nie można za nieszczęśliwy wypadek obwiniać producenta, ponieważ na opakowaniu dezodorantu wyraźnie napisano, by nie używać go w dużych ilościach w niewentylowanych pomieszczeniach.
Ojciec zmarłego, Robert, podkreśla, że jego syn był dumny ze swojego wyglądu i zawsze stosował sporo dezodorantu (rozpylał go również na ubraniu) oraz żelu do włosów. Niestety, skończyło się to dla niego tragicznie...
Komentarze (34)
LUKILUKEN, 24 listopada 2008, 13:11
</p><p>Ojciec zmarłego, Robert, podkreśla, że jego syn był dumny ze swojego wyglądu i zawsze stosował sporo dezodorantu (rozpylał go również na ubraniu) oraz żelu do włosów. Niestety, skończyło się to dla niego tragicznie...</p>
Tragiczne ale nadaje się do nominacji do nagrody Darwina.
Sebaci, 24 listopada 2008, 14:30
Dokładnie.
este perfil es muy tonto, 24 listopada 2008, 16:06
a jakby producent nie napisał że niebezpieczne jest rozpylanie w dużych ilościach w małej przestrzeni to byłaby jego wina?co do niektórych rzeczy niebezpieczeństwa płynące z ich niewłaściwego użytkowania są oczywiste więc po co o nich informować(w tym przypadku może nie aż tak jak w przypadku kawy z McDonalds'a którą babka się poparzyła i w USA dostała masę kasy)
mikroos, 24 listopada 2008, 17:33
Dla mnie jeden z murowanych kandydatów.
Gość derobert, 24 listopada 2008, 18:47
eh, a mnie wkurza to, że chłopcy (młodzńcy) używają dezodorantu w celach zapachowych, pryskając się nim wszędzie gdzie sie da (nawet po ubraniu!) zamiast kupić męskie perfumy.
thibris, 24 listopada 2008, 19:05
"Męskie perfumy" - to wcale nie brzmi męsko - pewnie dlatego faceci wolą dezodoranty. Chociaż i tak społeczeństwo nam niewieścieje i pokolenie "metroseksualnych" będzie coraz częściej głównymi bohaterami takich artykułów. Czyżby selekcja naturalna ?
itneron, 24 listopada 2008, 20:31
Chyba tak. "Słabe" osobniki nie przetrwają
waldi888231200, 24 listopada 2008, 20:31
Wniosek:
Należy dbać o wentylację łazienki, drzwi mają się otwierać na zewnątrz, zamek powinien być słaby (otwieralny z zewnątrz), dołem drzwi powinny być minimum trzy otwory dn. 32mm , drożna kratka wywiewna (przepływ przy zamkniętych drzwiach min.65m3 na godzinę), nawietrzacze w oknach (w kuchni i sypialni).
Równie niebezpieczne w słabo wentylowanym pomieszczeniu jest malowanie i zmywanie paznokci (opary acetonu, nitro), odświeżacze powietrza w toaletach, gotowanie na kuchence gazowej przy zamkniętym oknie, piecyki łazienkowe na ostatnich kondygnacjach, garaże podziemne, studzienki kanalizacyjne, studnie, spawanie w osłonie argonowej np: wewnątrz zbiornika, wdychanie helu z baloników, palenie tytoniu w windach (zwłaszcza zespołowe), piwnice z popękaną wylewką.
Sebaci, 24 listopada 2008, 23:28
Przeraża mnie to. Z drugiej strony przestaje mnie to już dziwić, jako że na tym świecie wszystko jest do góry nogami. Kiedyś się doigracie, ludziska!
Takashi, 25 listopada 2008, 00:44
Coś w tym jest.. znaczy, facet powinien o siebie dbać, w końcu inaczej drogie Panie by na nas spojrzeć nie chciały, prawda? Co wg mnie oznacza że można psiknąć sobie czasem wodą toaletową, kolońską czy perfumami, co w tym złego?
Metroseksualność to pojęcie bez definicji.. co, jak się będę brał prysznic 2x dziennie, to już jestem metro? Albo jak pójdę do kosmetyczki wągry usunąć? To nie znaczy że nie jestem mężczyzną
A walenie dezodorantem po ubraniu tak, że czuć na 3 metry to masakra, domyślam się, co przechodziły nosy koleżanek i kolegów tego gościa..
Tomek, 28 listopada 2008, 22:45
A w czym ci to przeszkadza?
Uważasz że jak ktoś zachowuje więcej higieny od Ciebie, dba o własny wygląd to jest gorszy ewolucyjnie?!
???
To jest po prostu brak gustu, ale taka jest natura ludzi młodych, nic nadzwyczajnego, taki kompleks marynarza.
Metroseksualność to pojęcie bez definicji..
Dla niektórych powinieneś mieć twarz-ciasto po pryszczach, dżinsy, sweterek by jak najmniej się wyróżniać i pachnieć szarym mydłem. Reszta wychodzi poza nawias i jest metro.
No cóż... za 200 lat może wyrównamy z cywilizowanym światem :-\
katastropha, 29 listopada 2008, 00:00
Heheh, a w jakim celu używa się męskich perfum?
Metroseksualni niech sobie będą. Podobno teraz zaczyna się kryzys męskości, a bycie metro jest sposobem na radzenie sobie z tym.
thibris, 30 listopada 2008, 20:35
Co mają perfumy/dezodoranty do higieny ? Tak w ogóle to nie pamiętam żebyśmy się spotkali i wymienili bielizną. Nie wiem więc dlaczego twierdzisz cokolwiek o mojej higienie. Prosiłbym bez personalnych wycieczek pod moim adresem.
Tomek, 30 listopada 2008, 23:17
Są naturalną częścią ludzkiej higieny, raczej kultury higieny.
Nie mówię o twojej higienie czy kogokolwiek. Postawiłem ci gdzieś jakiekolwiek zarzuty? Nie. Jedyne czego nie rozumiem to ta antypatia względem metro.
Gość macintosh, 30 listopada 2008, 23:24
To tamci/oni. Są inni. Czego chcą?
Używam dezodorantu i jestem metro?
Mi się to kojarzy z nierównymi szansami. Przetrwają piękniejsi, wyżsi, bardziej umięśnieni...
Kim z osobowości jest metro?
Metro kojarzy mi się z ubiorem, robieniem wrażenia, byciem na topie.
Nic więcej mi się nie nasuwa.
O czym oni rozmawiają?
Tomek, 1 grudnia 2008, 00:00
Cieszy mnie że zadałeś to pytanie
Ponieważ pomiędzy tym co wyżej a
tym co nam się kojarzy (wydaje) może być przepaść.
Na to by wyglądało :-\
To, czy będziesz bardziej czy mniej umięśniony zależy tylko od Ciebie.
Gość cogito, 1 grudnia 2008, 10:35
mlodzi chlopcy maja teraz kolejny sposob na "faze" czy jak to inaczej nazwac...wdychanie dezodorantu. widzialam to na wlasne oczy. to przeraza.
thibris, 1 grudnia 2008, 10:46
Napisałem o używaniu perfum/dezodorantu, Ty odpowiedziałeś na to że ktoś zachowuje więcej higieny ode mnie. Tak przynajmniej to wyglądało - może ja mam coś z oczami. Jeśli to nie było Twoim zamierzeniem, to przepraszam, że rozgrzebuję sprawę. A dezodoranty/perfumy owszem - przeszkadzają mi... jeśli ktoś nie potrafi z nich korzystać. Wydaje mi się że powinno być je czuć - ale w najbliższym otoczeniu, a nie z pięciu metrów. A tak jest niestety dość często.
Za metroseksualnością nie przepadam, bo według mnie nie wygląda to dość męsko. Tak samo jak kobieco nie wygląda dziewczyna z papierosem. Takie zboczenie już moje i tyle. Ani jednych, ani drugich nie mam zamiaru mordować na ulicy jak ich spotkam
Tomek, 1 grudnia 2008, 15:02
Miałem kolegę który zaczął od hiper dotleniania, poprzez marihuanę aż do kokainy. Nie wiem czy jeszcze żyje. Młodzieńcza głupota, która może być tragiczna w skutkach :-\
Nie, nie było Również przepraszam.
Pamiętam jak w liceum (jak jeszcze byłem tam ze 2 lata temu), ciągle dziewczyny używały perfum na lekcjach. Taka seria owocowa chyba z Avonu. Kilka razy się dusiłem na lekcji, pewnego razu nie wytrzymałem i największą lanserke objechałem na maksa. Przez żeńską część zostałem niemal sparaliżowany wzrokiem, ale potem był relatywny spokój. Oczywiście też jestem przeciwny walenia na siebie toną sprejów, ale umiejętne ich używanie nie jest przecież niczym złym. Dobrze myślę?
katastropha, 1 grudnia 2008, 16:01
Heheh, widziałaś, jak wąchają dezodoranty? Ja też tak często robiłam, ale nie dla fazy, naprawdę
Ja znałam pana, który popijał alkohol, uzależnił się, aż w końcu zmarł uduszony własnymi wymiocinami, zostawiając żonę wraz z dziećmi.
I znam też historię pana, który wynalazł narkotyk - jeden z najpopularniejszych na świecie, zwłaszcza w środowisku klubowym, i do tej pory, od czasu do czasu, stosuje go wraz z żoną.
Nie wszystkie zabawy z hiperwentylacją kończą się uzależnieniem od kokainy... ale w jednym masz rację - młodzieńcza głupota. Albo raczej - w ogóle głupota...
thibris, 1 grudnia 2008, 20:45
Oczywiście że umiejętne używanie jest jak najbardziej ok. Żyj i pozwól żyć. Skoro to kogoś rajcuje, to już jego sprawa. Mnie rajcuje KW i też wara od tego Niektórych kręci palenie fajek - niech sobie palą - ale tak żebym nie musiał tego wdychać. NA tej zasadzie to widzę. Nie lubię cebuli, nie przepadam za blondynkami, nie przepadam za metro - każdy ma jakieś swoje anty
Gość cogito, 2 grudnia 2008, 09:45
nie wachaja tak jak ty w sklepie zeby zdecydowac ktory kupic ale wdychaja przez material znaczne ilosci
w46, 3 grudnia 2008, 12:09
Pięknie, czyli wdychają propan-butan.
Mam nadzieję że ludzie podlegają ewolucji... bo jeśli nie :-X
mikroos, 3 grudnia 2008, 12:57
Ewolucję skutecznie powstrzymuje socjalizm