HyperPoland wybuduje testowy tor w Żmigrodzie
Firma Hyper Poland, która chce wprowadzić do komercyjnego użytku kolej magnetyczną, mogącą jeździć z prędkością 300 km/h, ma zapewnione finansowanie budowy 500–metrowego toru testowego w Żmigrodzie – poinformowała PAP Natalia Sikorska z Hyper Poland.
Testowy tor o długości 500 metrów powstanie w Żmigrodzie koło Wrocławia na terenie należącym do Instytutu Kolejnictwa. (...) Możemy śmiało powiedzieć, że nasze plany, czyli budowa toru w skali 1 do 5 i budowa toru w skali 1 do 1 o długości 500 metrów, mają zapewnione finansowanie – powiedziała PAP Sikorska.
Na tym torze pojazd typu magrail będzie mógł się rozpędzić do 300 km/h.
Sikorska dodała, że spółka Hyper Poland pozyskała niedawno dofinansowanie w wysokości 16,5 mln zł z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju w konkursie; pieniądze zostaną przeznaczone na jej rozwój. Dodatkowo firma zebrała ponad 1 mln zł w kampanii crowdfundingu udziałowego na brytyjskiej platformie Seedrs.
Pieniądze z NCBR–u zostaną przeznaczone na prace badawczo–rozwojowe nad napędem i zawieszeniem do wszystkich trzech etapów rozwoju technologii hyperloop. Środki zostaną wykorzystane do zbudowania stanowisk testowych, do badania napędu liniowego i lewitacji magnetycznej.
Hyper Poland jako jedyna firma na świecie opracowała sposób na to, jak przystosować istniejące, zwykłe tory kolejowe do potrzeb lewitujących, magnetycznych pojazdów kolejowych. Opracowana w Polsce technologia ma pozwolić na to, aby w istniejących już korytarzach kolejowych zamiennie poruszały się zwykłe pociągi oraz superszybkie pociągi magnetyczne.
Takie wdrożenie technologii hyperloop ma być kilkukrotnie tańsze niż w pierwotnym pomyśle, zakładającym budowę od zera infrastruktury próżniowej.
Komentarze (107)
Jarek Duda, 16 maja 2019, 19:07
Bardzo fajnie że Polska ma szansę zbliżyć się do Shinkansen z 1964, ale umieszczanie w róże próżniowej to, mimo ekscytującej nazwy, nie jest najlepszy pomysł, np.
https://www.youtube.com/watch?v=-XFMIqiDWAc
thikim, 16 maja 2019, 19:39
300 km/h to nie wymaga magnetyzmu czy hyperloopa - tu wystarczą porządne tory i pociągi.
krzysiek, 16 maja 2019, 22:09
1. Rura jest potrzebna przy wyższych prędkościach, kiedyś na KW napisano, że Chińczycy zaczęli "drążyć" tę technologię bo zwiększając prędkość pociągów doszli do problemu hałasu, wywołanego tarciem powietrza.
2. W tym przypadku innowacją jest możliwość upgrade torów z kompatybilnością wsteczną. Osobnym upgradem jest lewitacja a osobnym tunel z niskim ciśnieniem.
Tomasz Winter, 19 maja 2019, 00:14
Pewna polska prywatna firma pracuje na technologią prawdziwego próżniowego Hyperloop, kapsuła nie musi posiadać żadnego napędu, kół, ani magazynu energii. Tor składa się z rury i to wszystko, nie ma żadnej elektroniki, cewek, elektryki, szyn itp. ... nic. To jest dopiero rewolucyjny projekt, na razie jest w fazie patentowania, pomysł jest na razie w fazie niejawnej. Przed premierą napiszę o tym tutaj na forum, dowiecie się pierwsi szczegółów.
Projekt dotyczy transportu cargo, transport ludzi nie było na razie rozpatrywany ze względu na większy potencjał rynkowy szybkiego transportu towarów.
Jajcenty, 19 maja 2019, 11:44
Kurde ubiegli mnie. Jak miałem 12 lat wpadłem na coś bardzo podobnego. Mogą się spodziewać pozwu. Ja mam taki pomysł, żeby zbudować taką rurę od gór do morza. Wynikająca z różnicy poziomów energia pozwala transportować towary. Jak do tego dołożyć wodę z gór to można na zasadzie windy wciągać towar z morza w góry. Taka clarckowska winda, tyle że przygruntowa.
A na poważnie. Zauważyliście ile energi/CO2 moglibyśmy zaoszczędzić gdyby drogowcom chciało się niwelować wzniesienia? Różnicy poziomów nie zmienimy, ale wiele dróg zupełnie bez sensu prowadzi góra - dół co powoduje znaczne straty paliwa.
KONTO USUNIĘTE, 19 maja 2019, 12:00
Ta dywersja na naszych kieszeniach jest mocno przemyślana. Taniej się wybuduje a póżniej więcej zarobi na przepalonym przez auta paliwie.
Jarek Duda, 19 maja 2019, 12:05
Pierwsze skojarzenie to https://en.wikipedia.org/wiki/Pneumatic_tube wynalezione w 1799.
Tomasz Winter, 19 maja 2019, 14:11
Tak, ale pomysł sporo się różni. Pomijając kwestię np. standaryzacji kapsuł (zawartość 3 palet EURO) polega również na tym że transport odbywa się w próżni (powiedzmy w bardzo niskim ciśnieniu) kapsuły nie są popychane powietrzem i lewitują. Między kapsułą a rurą może być spora przestrzeń, nie ma to większego znaczenia dla sprawności. Pomysł przez opatentowaniem przeszedł profesjonalne badania patentowe. Sama idea jest bardzo prosta, lecz ... pomysłowa
Bardzo fajnie ale niwelacja niewiele daje, gdy kapsuła dociera znad morza w góry to gdyby napęd opierał się na samej grawitacji to i tak musimy wyciągać kapsułę dźwigiem na odpowiedni poziom, energia jest niezbędna. Koncepcję masz ciekawą, poczytaj o "krzywej najszybszego spadku".
Projektowany napęd Hyperloopa o którym napisałem nie wynika z różnicy w poziomie krańców rury (grawitacyjny), poza tym, nie jest to perpetuum mobile Zasadniczo jest czymś w rodzaju bardzo sprawnego magazynu energii, ładuje się go pompami próżniowymi.
Jajcenty, 19 maja 2019, 16:26
Rozwiązanie jest gotowe:
Po co tu mieszać brachistochronę? Starczy energii potencjalnej.
Afordancja, 19 maja 2019, 21:10
To i ja napiszę mój "genialny" transportowy pomysł (jedne z wielu) jak miałem dokładnie 12 lat.
Myślę sobie, (to było naprawdę głupie ) po co oni ładują te silniki/ napędy w kapsuły (to miał być transport małych kapsuł) ciężkie to to i w ogóle bez sensu, z lewitacją też duże koszty, może by tak zrobić takie tory, co to z jednej trony się rozszerzają (Mogą być liny napędowe), a z drugiej są wąskie i wagonik by się przesuwał. Oczywiście nie na całej długości jedne, tylko co pewien czas i tak kolejne kolejne. To nie miało być super szybkie ale miejskie
@Jajcenty transport na różnicy wzniesień też wymyśliłem i też w okolicach 6 klasy podstawówki, nie wiem kto jest starszy, więc wiesz możemy się dogadać.
Z "próżniowych" (Też słabe) to też lokalna próżnia z jednej strony, (śluzy co jakiś czas) a wyższe ciśnienie z drugiej strony (Też śluzy)..
Ostatecznym "mega pomysłem" były sterowce a la kolejka linowa górska tylko, że bez słupów( tzn. bardzo rzadko) i nie w górach. Czyli mamy w trzy d*py sterowców, połączonych linami od południa po morze, i ciągle się "kręcą" i dokładamy tylko towary pod nie, genialne nie?
A i jeszcze mam napęd elektryczny w kosmosie
ex nihilo, 19 maja 2019, 22:01
Rekordu chyba nie pobiłeś... Jeden ruski inżynier genialny z czasów Loni Breżniewa wymyślił mosty... zawieszone na stale pracujących silnikach odrzutowych! W ogóle mieli wtedy pieprznięte pomysły - odwrócenie biegu syberyjskich rzek, sztuczne Słońce nad Syberią, roboty ziemne bombami atomowymi i inne takie. Na szczęście niewiele im z tego wyszło, chociaż jedną czy dwie góry atomówkami wysadzili, żeby tamę zrobić. No i Morze Aralskie udało im się wysuszyć (nawadnianie pół z bawełną, gównianą zresztą)... widziałem to z 11 km, widok niesamowity.
A Hyperloopów i innych takich. Kiedy się trochę z boku na to wszystko patrzy, to wygląda jakby świat sraczki jakiejś potężnej dostał i cały czas bał się czy do klopa zdąży... Paranoja.
Transport by ograniczać trzeba, a nie ułatwiać i przyspieszać. Dochodzi już do totalnego idiotyzmu. Do sklepu u mnie na wsi płyn mlekopodobny (prawdziwego mleka, z krowy, a nie z fabryki, oczywiście nie ma) 400 km jedzie. Jajka ze 200. Inne rzeczy podobnie. Kiedyś o kartofle zapytałem czy chińskie, bo zielone całkiem były (solanina). Odpowiedź była całkiem serio - "Nie, z Hiszpanii"... Sklep na wsi, kurza mać. Zresztą:
https://finanse.wp.pl/rolnicy-na-tropie-przekretow-sklepow-publikuja-zdjecia-w-sieci-6382285677024897a
Itp., itd., etc.
Afordancja, 19 maja 2019, 22:10
No dobra, kosztowo (chyba) ich nie przebiję (hm..to czemu mosty na balonach nie wymyślili? )
Może jeszcze mi powiesz, że elektryczny napęd wymyślili w kosmosie? (aaa ok, kurcze, przecież wymyślono tylko nie wiadomo czy działa)
Co do transportu (nie koniecznie ludzi) to ja jestem w sumie za. I nie chodzi mi o żywność, tylko ogólnie. Widzę wiele plusów.
ex nihilo, 19 maja 2019, 22:12
Jakich?
Jajcenty, 19 maja 2019, 22:14
Na to nie wpadłem
To mnie nie dziwi. Sam kombinuję dlaczego nie startujemy z Everestu?. te 10% do granicy Kosmosu to nie w kij dmuchał. Roją mi się też platformy startowe wiszące na balonach wspomagane silnikami odrzutowymi.
ex nihilo, 19 maja 2019, 22:18
Pewnie dlatego, że już całkiem zasrany, i to dosłownie. Gdyby to rozmarzło od ciepła silników, to smród pewnie byłby od Delhi do Pekinu.
Afordancja, 19 maja 2019, 22:20
Poprzez transport rozumiem optymalizację np. kosztów(Tani transport), albo czasu (Szybki transport). lub bardziej ekologiczny.
Tani pominę bo po prostu wprost wpływa na koszty np. produkcji, ogólnie kupna. Ekologiczny też pominę bo to sam sobie plus.
Jeśli chodzi o szybki(przy tej samej cenie ) to mamy mniejsze koszty magazynowania, możliwość produkowania metologią "just in time". Mniejsze przestoje gdy coś pójdzie nie tak. Lepszą dywersyfikację dostawców. To, że Ty narzekasz, ze coś np. z Hiszpanii (powiedzmy truskawki) dla mnie jest plusem, bo nie dość, że mogę z Polski to mogę i z Hiszpanii (a oni mogą spróbować pysznych polskich).
Jednym słowem łatwiejszy dostęp z większego promienia dostawców.
Jeśli chodzi o ludzi, to zwiększa się mobilność, jeżeli nie możesz pracować z domu (nie zawsze się da) to za to możesz sobie mieszkać w jednym miejscu a pracować w drugim
ex nihilo, 19 maja 2019, 22:32
No to przyjrzyj się tej fotce:
Masz tu pełną optymalizację - odległość 5000 km, plastikowa tacka, plastikowy kondon i dwie gównoklejki... Zwykła cebula, żeby chociaż halal albo koszerna była... Paranoja.
Afordancja, 19 maja 2019, 22:37
No właśnie i było by mi na pewno lepiej gdybym wiedział, że czas transportu wynosi p. 20% obecnego czasu. Tak samo, transport z Chin, teraz mam opóźnienia ze zwykłym towarem 30-60 dni. Gdyby to się skróciło do krótszego czasu, znów planowanie i koszta z tym związane zmniejszyły by się o trochę.
PS.
Nie każda optymalizacja kosztów przez firmę ma plus dla klientów, tak optymalizacja transportowa (Czas) uważam, że jest b. korzystna. W sumie minusów jakichś większych nie widzę.
ex nihilo, 19 maja 2019, 22:54
Kurcze oczy przetrzyj... Nie widzisz, że temu światu już całkiem odjebało? TO JEST ZWYKŁA CEBULA.
No i ten plastik...
Jakoś mi się rzymska uczta skojarzyła. Żreć i rzygać, żreć i rzygać... Taki jest współczesny świat. Tyle, że zamiast ołowiu ma plastik.
Afordancja, 19 maja 2019, 23:02
Czekaj, czekaj, teraz wydaje mi się, że mówimy o całkiem dwóch różnych rzeczach.
No i właśnie ja chciałbym odejść od żywności na której się koncentrujesz. Nawet nie chodzi mi o szeroko rozumiany konsumpcjonizm.
To są całkiem inne tematy, konsumpcjonizm to powiedzmy styl i niezależnie od szybkości transportu będzie istniał.
Bo temat można sprowadzić do. Po co komu wszystko? Bez telefonów było żle?
Na pieszo też było zdrowiej/
I ostatecznie, na co komu te kwanty, fizyka, bez tego też było spoko, bo co to badać, nie lepiej na chore dzieci wydać?
Jeżeli tak rozumujemy to oczywiście nie ma tematu
Ja po prostu twierdzę, że szybsza komunikacja, transport daje dużo plusów, niezależnie od tego co sądzimy o świecie.
Mobilność ludzi, oszczędność de facto ich życia (oczywiście można przyjać, że po co się przemieszczać dalej niż 30km od mieszkania, tak też się da)
Większa dostępność (jakichkolwiek) towarów, jest zawsze lepsza niż mniejsza. A może i szybszy transport zmniejszy ilość tego plastiku.
A z drugiej strony, nasze towary z Polski w co są zapakowane?
ex nihilo, 19 maja 2019, 23:33
To tylko przykład totalnego idiotyzmu (zarówno odległość, jak i plastik). I nie tylko o żarcie oczywiście chodzi.
To tylko pozornie tak wygląda. Biorąc pod uwagę całość to jest coś w tym stylu:
https://autokult.pl/32745,rozbieganie-silnika-diesla-zobacz-skad-sie-bierze-i-co-zrobic
I do podobnych skutków najprawdopodobniej doprowadzi, bo to już całkiem wymknęło się spod kontroli. Tyle że nie pojedynczego silnika to dotyczy, a całego świata.
Oszczędność życia czy raczej pogoń za złudzeniem? Ile przeciętny współczesny człowiek ma tego życia dla siebie? Odpowiedź jest prosta - mniej niż kiedykolwiek w historii gatunku.
Afordancja, 19 maja 2019, 23:44
Co do żarcia to tak mi się nasunęło, że ludzie (jako całość) nieważne skąd będzie przywiezione, mają podobną możliwość wchłaniania na rok jedzenia, dochodzi oczywiście marnowanie jedzenia, jednak to też ma swoje ekonomiczne granice.
To domniemanie Równie dobrze może pójść w dobrą stronę.
No i polemizował bym z tym.
Przeliczmy na lata, a nie na procenty
No i liczy się jakość, też teraz najgorzej?
ex nihilo, 20 maja 2019, 00:21
Statystyki, że dawniej średnio 40 lat, teraz 70 są mocno mylące. Wlicza się w to śmiertelność noworodków i dzieci. Też - dla naszego czasu - życie praktycznie tylko formalne, sztucznie podtrzymywane przez medycynę. Jeśli to wszystko się odliczy, wątpliwe, czy chociażby 10 lat się "zarobi". I w takim układzie trzeba liczyć procenty. Efektywnie przeciętny współczesny człowiek, którego dopadła już cywilizacja, ma prawdopodobnie tego życia dla siebie mniej więcej tyle, co niewolnik w Rzymie. A może nawet mniej, bo teraz jest więcej "musisz". Taki fragment z Floydów mi się przypomniał:
Run, rabbit run.
Dig that hole, forget the sun,
And when at last the work is done
Don't sit down it's time to dig another one
Obiektywnie? Subiektywnie? Materialnie? Psychicznie?
Afordancja, 20 maja 2019, 06:18
Jak by nie patrzeć, to jest część plusów rozwoju, nazwijmy to jakość (Tak jak śmiertelność kobiet przy porodzie) czy to należy pominąć?
Tego nie rozumiem, jeżeli miałem np. operację, i normalnie bym umarł, to się też nie liczy, bo sztuczne? np. kiedyś miałem super życie, tylko końmi mnie do znachora nie dowieziono to było lepiej, bo bardziej naturalnie?
Dalej będę trzymał się lat, mówi faktycznie o życiu.
Tak na prawdę nic nie musisz czy "musisz", to kwestia indywidualna, a długość pracy w latach raczej spada niż rośnie.
Moja logika jest bardzo prosta, masz jaskinię, dobra? Dobra, da się żyć, trochę zimno czasem, ale jest całkiem dobrze, jednak, teraz powstaje pytanie, czy zbudowanie domu jest lepsze kosztem Twojego wysiłku? Dzieci będą miały lepszy start. ok poświęcasz się.
Kolejne pokolenie, niby woda rzeki nie jest zła, taka naturalna nie sztuczna... noszenie ćwiczy plecy... czy jednak może opłaca się doprowadzić wodę do domu, czy to jednak zbyt sztuczne? itd. itd.
Co do czasu dla siebie, taki powiedzmy menel (skrajność) ma bardzo dużo czasu dla siebie(w sumie trochę pasożyt więc całe społeczeństwo by nie mogło) ale jest jego jakość? może bez medycyny, bez tej sztuczności. Na drugiej stronie może być pracoholik, "100%" praca, zero rodziny (Bo robi to dla rodziny), zero czasu dla siebie, ale za to luksusy. To dwie skrajności jednak, większość ludzi żyje gdzieś pomiędzy, tam znajduje swoje optimum, pracują patrząc na lata, coraz lżej i coraz krócej (za wolno się to posuwa ale jednak).
Co do jakości ilości czasu dla siebie itd. to można pójść w świat zwierząt, powiedzmy sobie jesteś takim wężem, (bystrym), rozmyślasz sobie ile chcesz, prawie 100% czasu dla siebie, wpierdzielisz co jakiś czas myszkę czy co tam i jest luz. Twoja eksploracja świata na skutek przemieszczania się jest dość ograniczona, ale czy to źle? Czy trzeba jeździć i oglądać nie wiadomo co? Gotowanie żarcia to też strata czasu ';) dla smaku? chodzi aby się pożywić a nie ma smakować. Czy trzeba więcej wiedzieć? Używać jakiś komputerów? Ba, czy trzeba w ogóle gadać z innymi wężami? Po co?
Patrzenie poprzez pryzmat pojedynczych elementów też jest błędem jak dla mnie. Fizyka? eee na co to komu przez to wymyślono broń atomową, miliony ludzi umarło?
Medycyna? Toż to zło, samo w sobie, grzebali "patykami" ludziom w głowach
Psychologia? źródło manipulacji ludźmi
itd. itd.
Przez te wszystkie rzeczy ludzie nie mają czasu dla siebie, bo się duperelami zajmują.
Oczywiście nic nie jest bezkrytycznie dobre, należy minimalizować koszty (ogólnie, nie chodzi mi o pieniądze) a maksymalizować korzyści. A że zawsze znajdziesz gdzieś głupotę i idiotyzm to normalne.