Gdybanie w kosmosie
Koichi Wakata, japoński astronauta, wykona w przestrzeni kosmicznej 16 zadań, które niekiedy przypominają wykupowanie fantów przez przegrywającego grę. Będzie próbował latać na dywanie, składać ubrania oraz używać kropelek do oczu w warunkach zerowej grawitacji, a także zmierzy się na rękę z innym astronautą. Polecenia wybrano spośród 1597 propozycji, zgłoszonych przez ludzi w bardzo różnym wieku.
Mężczyzna uda się na Międzynarodową Stację Kosmiczną jeszcze w marcu i będzie pracował w japońskim laboratorium Kibō przez ponad 3 miesiące. W tym czasie nieco się pogimnastykuje, gdyż zlecono mu wykonywanie salt w tył oraz pompek. Nie mogło też zabraknąć zadań w rodzaju "ciekawe, co się stanie gdy", stąd próby wyduszania cieczy z zaopatrzonych w rurkę woreczków z napojami.
Czterdziestopięcioletni Wakata jest byłym inżynierem Japońskich Linii Lotniczych (Japan Airlines, JAL). Latał już z misjami NASA z 1996 i 2000 roku.
Japońska agencja kosmiczna JAXA wymyśliła sobie ciekawy sposób zbierania funduszy, ponieważ zaprosiła firmy do wynajmowania astronautów na godziny. Stawka za 60 min wynosi 5,5 mln jenów (55 tys. dol.). Jeśli do przeprowadzenia doświadczenia naukowego lub reklamy potrzebny jest jakiś sprzęt, za jego dostarczenie trzeba uiścić dodatkową opłatę w wysokości 3,3 mln jenów za kilogram.
Komentarze (2)
j50, 8 marca 2009, 18:27
Te doświadczenia mogą wyglądać na zupełnie nienaukowe. Myślę jednak, że wariatów chyba nie było w planujących eksperymenty związane z wielkimi kosztami. Chociaż... Jasio Fasola w kosmosie dałby zapewne szybki zwrot włożonych kosztów.
Jest jedno "ale" odnośnie przeprowadzanych w tej misji eksperymentów. Przypominam sobie sprzed parunastu lat pewien program zdaje się na Discovery, opisywany mi przez mojego kolegę elektronika (sam niestety tego nie widziałem). Tam jakieś fachury z NASA pokazywali ciekawe efekty związane z ruchem ciał w próżni. Np. ciało spadające w rurze próżniowej wykazywało tendencje do wykonywania obrotów. A ponoć nie powinno... I NASA zapytywała dlaczego tak jest. Ten mój koleś coś mi wtedy tłumaczył jakieś skutki wynikające z równań Maxwella. Ale ja nie jestem fizykiem i tych równań w ogóle nie rozumiem. Być może zatem wiele jeszcze można odkryć prostymi eksperymentami. Ten mój kolega raczej ciołkiem nie był, bo opatentował nowy rodzaj półprzewodnika. To były warstwy świecące na zasadzie diody (ale warstwy!). W jego przewidywaniach można byłoby za oświetlenie domowe bulić setne części obecnych kosztów oświetlenia zwykłą żarówką, o wiele mniej niż tzw. żarówki energooszczędne. Ale gość ciężko zachorował i pewnie będzie jak z wynalazkami Tesli.
Natsume, 10 marca 2009, 23:55
chciałabym wziąć udział w takim eksperymencie
bardzo mi się podoba pomysł z "latającym dywanem" ;D
to musi być ogromny zaszczyt, zostać zapisanym w kartach historii jako latający na dywanie w kosmosie