Microsoft chce przestrzegania standardów

| Technologia
Microsoft

Przez wiele lat jednym z głównym problemów internetu była niekompatybilność przeglądarek. Właściciel najpopularniejszej z nich – Microsoft – stosował własne rozwiązania, które często były odmienne od proponowanych standardów. Wydaje się, że taka taktyka odeszła do przeszłości.

Microsoft od kilku lat w coraz większym stopniu stara się przestrzegać standardów. Pierwszym krokiem w tym kierunku był zastosowany w Internet Explorerze silnik Trident. Teraz, wraz z przeglądarką Edge, która zadebiutuje wraz z Windows 10 koncern zrywa z dziedzictwem IE. Silnik Edge jest niezwykle podobny do silnika WebKit. Edge wspiera 45 nowych standardów sieciowych i wprowadzono w nim tysiące poprawek, by upewnić się, że będzie działał poprawnie. Nowe podejście Microsoftu najlepiej chyba wyrażono w firmowym oświadczeniu, w którym czytamy, że „jedyne różnice w renderowaniu pomiędzy Edge i WebKitem wynikają z obecności błędów”.

Wydaje się, że obecnie największym problemem Microsoftu będzie uświadomienie jak największej liczbie developerów, że nie muszą już pisać osobnego kodu pod Edge. Na przykład niektóre witryny obsługują znaną z WebKita funkcję User Agent String, rozpoznają Edge, ale zamiast wysłać do niej ten sam kod, który wysyłają Chrome'owi, przysyłają kod dla Internet Explorera. W innych przypadkach developerzy niepotrzebne piszą dla Edge kod, w którym uwzględniają problemy znane z Internet Explorera, co prowadzi do jeszcze większej liczby problemów przy renderowaniu. Dlatego też w ciągu najbliższych miesięcy wielokrotnie zapewne usłyszymy apele Microsoftu, by developerzy pracowali zgodnie ze standardami.

Microsoft Edge standard Internet Explorer