To jeszcze nie koniec pecetów
Pomimo rosnącej popularności smartfonów i tabletów oraz pojawienia się głosów wieszczących koniec ery peceta, Microsoft informuje o rosnącej sprzedaży systemu Windows. W trzecim kwartale roku podatkowego 2012 przychody firmy wzrosły o 6% i wyniosły 17,41 miliarda USD. Jednocześnie dochód koncernu spadł o 2,4% w porównaniu z analogicznym okresem roku ubiegłego. Firma zarobiła 5,11 miliarda dolarów netto.
Wzrost przychodów zanotowano m.in. dzięki zwiększeniu się o 4% sprzedaży systemu Windows. Analitycy przewidywali tymczasem, że sprzedaż OS-u spadnie o 4%.
Wzrosty widać jednak przede wszystkim na rynku biznesowym. Wydział Server & Tools zanotował przychody o 14% wyższe niż przed rokiem, a Business Division - o 9% wyższe. Wydział Windows and Windows Live zwiększył sprzedaż o 4%.
Dla koncernu to dobra prognoza na przyszłość. Tym bardziej, że sprzedaż systemu operacyjnego rośnie w chwili, gdy za kilka miesięcy zadebiutuje Windows 8. To pokazuje, że zainteresowanie oprogramowaniem Microsoftu nie słabnie.
Pomimo dobrych wyników finansowych koncern z Redmond stoi przed jednymi z najważniejszych wyzwań w swojej historii. W ciągu najbliższych kilkunastu miesięcy będzie musiał zdecydowanie zaznaczyć swoją obecność na rynku smartfonów, zapowiada podbicie rynku tabletów, a radykalne zmiany jakie zaszły w interfejsie Windows 8 będą wymagały dodatkowego wysiłku, by przekonać do nich klientów.
Komentarze (8)
sig, 20 kwietnia 2012, 16:02
Oczywiście że nie koniec, smartphoney mają ogryzki ekranów i rzadko mają fizyczne klawiatury, zaś tablety za małe ekrany i nie maja klawiatur. Swoją drogą Microsoft odpuszcza sobie rynek komputerów (patrz interfejs metro). Windows 8 ze względu na podwójny (metro oraz areo) interfejs nie nadaje się ani na kompy anie zabawki z ekranem dotykowym, przez co Microsoft sam strzela sobie w stopę (rynku komórkowego nie podbił, nie widzę powodu dla którego z tabletami i ew Windowsem 9 miało by być inaczej). Słychać co prawda głosy o komputerach z ekranami dotykowymi, tyle że w sytuacji gdy jest klawiatura i myszka dotykowość staje się zbędna (nie ta szybkość i precyzja).
ps konsole "zabijają" pc-ty już od parunastu lat. Tyle że póki co wygląda na to że same zostaną "zabite"
Gość derobert, 22 kwietnia 2012, 20:20
PC nie umiera i nie umrze, ludzie muszą na czymś pracować, a nie da się wydajnie pracować na niczym innym niż komputerze osobistym, takim normalnym, stojącym pod/na biurku, który ma klawiaturę, myszkę i normalny monitor :-)
patrykus, 22 kwietnia 2012, 20:53
^^ Dokładnie. Chyba że zmienią nazwę na np.. terminal albo coś w podobie. Urządzenie bez dysku twardego i porządnego procesora i grafiki służące jedynie do streamowania danych z chmur. Taka może być ewentualnie przyszłość peceta, ale tylko i wyłącznie jeśli internet stanie się bardzo szybki, responsywny, jednakowo dostępny w dowolnym miejscu na ziemi i tani. Inaczej klasyczne maszyny będą zawsze podstawowym wyborem biorąc pod uwagę takie cechy jak natychmiastowy, stały i niezawodny dostęp do danych. Nawet jeśli internet spełni te wymagania to nadal będzie istniała mała grupa specjalistów korzystająca z klasycznych komputerów w nietypowych sytuacjach, jednak będzie to już margines. Czego jestem zdecydowanie pewien to że na pewno w tej dekadzie jeszcze wielkich zmian na tym polu nie będzie.
A co do myszki i klawiatury. Wszystko jest możliwe. Np sterowanie głosowe (również wprowadzanie tekstu) i "myszka w oku" (kliknięciem może być mrugnięcie ) Telewizory śledzące ruchy gałki ocznej już istnieją, więc ta technologia pewnie pojawi się w komputerach lada moment (i jestem pewien że zrobi furorę). Szczególnie połączenie obu tych technologii mogłoby być bardzo ciekawe. Delikwent któremu nie pasowało by gadanie do siebie pół dnia nadal wybierałby pewnie klawiaturę, ale jeśli rozpoznawanie mowy było by niezawodne mogło by to już być istotną alternatywą. Przynajmniej do zostawania nieprofesjonalnego.
Przewidywanie przyszłości sprzętu elektronicznego to generalnie całkiem ciekawy temat
sig, 22 kwietnia 2012, 22:49
Chmurze raczej podziękuję, za dobry cel dla wszelakiej maści włamywaczy. Rozpoznawanie mowy? Musiało by być lepsze od ludzkiego mózgu, bo sami mamy problemy z rozpoznawaniem głosu np matki i córki albo sióstr przez telefon (tylko dźwięk jak przy tego typu technologii), a przecież trzeba odróżnić "operatora" od innych głosów, być może też korzystających z komputerów. Do tego rozróżniać polecenia od dyktowanego tekstu czy też czegoś co nie jest skierowane do komputera, póki co ze względu np na
patrykus, 23 kwietnia 2012, 00:45
Fajnie że jest reakcja. Może się z tego wywiązać ciekawa dyskusja. Ciekawi mnie jakie inni mają pomysły na urządzenia w przyszłości.
Chwileczkę a gdzie trzymasz maile? Strzelam że na gmailu. Jeśli tak to czemu nie postawisz własnego serwera na domowym kompie na własną skrzynkę A co z pieniędzmi? Nie korzystasz z kont elektronicznych? Kart kredytowych/debetowych? Wydaje mi się że to typowy strach przed nowym który spotykamy w każdym pokoleniu. Tylko w każdym kolejnym przypadku co innego jest obiektem odrzucenia. Starsi ludzie nie ufają bankom - więc nie korzystają z kont bankowych. Nasi rodzice mogą nie mieć zaufania do internetu a my do trzymania swoich danych na zdalnych komputerach. Bo boże przecie nie wiadomo gdzie to leży kto tym dysponuje i nie wiadomo co jeszcze Zobacz bankom zdarzają się wpadki, konta bywają wyczyszczane a jednak ludzie z tego korzystają. Ponieważ ostatecznie zawsze wygrywa ekonomia. Być może Ty będziesz wierny swoim przekonaniom ale już twoje dzieci żyjące w czasach kiedy chmury nie będą czymś nowym czy wyjątkowym staną przed prostym wyborem. Wydać na sprzęt dwa razy więcej, czy trzymać dane na chmurze? Wybór będzie prosty.
Zgadza się to jest technologia zdecydowanie nie dojrzała, i sporo jeszcze czasu minie zanim się taka stanie. Jednak nie widzę przeszkód by w przyszłości gdy wszystko zostanie już dopracowane nie mogła wejść na stałe do użytku codziennego. Gdy z kimś rozmawiasz twarzą w twarz bardzo rzadko zdarza się nie rozumieć swojego rozmówcy, a komputer może wykorzystać znacznie więcej danych niż człowiek. Np czytanie z ruchu ust. Wiadomo, jak ktoś będzie seplenił to pojawią się i błędy, ale stanie się z pewnością tak samo gdy spróbujesz pisać na klawiaturze po pijaku Jestem w stanie sobie wyobrazić że w biurach takie rozwiązanie się raczej nie sprawdzi, ponieważ nawet gdyby algorytm potrafił pracować właściwie w takich warunkach jest to chyba mniej komfortowe dla ludzi (chałas), jednak jestem pewien że taki iPad wyposażony w tą technologię mógłby zgarnąć spory udział na rynku urządzeń przeznaczonych do domu. Osoby które zawodowo nie piszą dużo w domu mogłyby zrezygnować z klasycznego komputera całkowicie.
Tutaj nie rozumiem, komputer miałby mrugać za ciebie? To tak jak byś powiedział że to ty wiesz co chcesz zrobić a nie myszka/klawiatura. Taki system byłby urządzeniem wejścia jak każde inne. Przykład: myszki optyczne. Zdarza się sporadycznie że np kursor przeskoczy w przeciwną stronę ekranu ale ludzie i tak wolą je ponad myszki klasyczne. To proste. Ostatecznie wybieramy urządzenia prostsze, wygodniejsze i bardziej komfortowe w użyciu. A sentymenty ostatecznie odchodzą na dalszy plan. To samo tyczy się ryzyka związanego z ich używaniem (chmury). Ryzyko jakby się zastanowić wiąże się prawie z każdą aktywnością. Ja np mogę powiedzieć z własnego doświadczenia że krajalnice do chleba są znacznie bardziej niebezpieczne w użyciu niż chmury obliczeniowe Ale to nie znaczy że nie będę z nich korzystał. Są po prostu zbyt wygodne
p.s. A propo idei myszki wzrokowej żeby nie było wątpliwość to nie mam na myśli gestów tylko coś takiego. Patrzę na "start" -> mryg/kliknięcie -> patrzę na programy -> "mryg/kliknięcie" itd. Wydaje mi się że wzrok jest znacznie bardziej precyzyjny i szybszy w wybieraniu obiektów niż myszka kierowana ręką (chyba że ktoś dużo łupie w cs'a ) stąd wydaje mi się że takie rozwiązanie wyparło by myszkę jako główne urządzenie wskazujące całkiem łatwo.
sig, 23 kwietnia 2012, 06:44
Moim zdaniem takie patrzenie będzie jeszcze mniej precyzyjne niż ekran dotykowy obsługiwany kciukiem. Zaś mrugamy coby nawilżyć oczy, więc zbędnych "klików" będzie od groma. Co zaś się tyczy "chmur" to jest to "nowinka" z dłuuuuuuuuuuuuuuuuuuugą brodą, była stosowana jeszcze przed przetwarzaniem lokalnym (z konieczności, komputery były zwyczajnie za duże żeby postawić je na biurku czy też pod nim). Zmienił się tylko sposób dostępu (internet a nie sieć lokalna). Od tamtej pory wiele razy próbowano wcisnąć nam architekturę cienki klient - serwer z powrotem, i patrząc na brak zainteresowania chromeOS póki co raczej się to nie uda w przypadku użytkowników prywatnych. Zresztą chmura która nie będzie sprzedawać wszystkiego co tam zostawimy na prawo i lewo będzie pewnie kosztować tyle że zwyczajnie się nam nie opłaci.
ps z e-bankowości nie korzystam, zaś konto na g-mailu nie jest głównym.
pps nie wiem z jakiej myszki korzystasz ale wspomnianego przeskakiwania nie stwierdziłem.
patrykus, 23 kwietnia 2012, 12:46
No cóż, to nadal tylko Twoje pobożne życzenie Ja tam jestem skłonny wierzyć w ludzką pomysłowość.
O, tutaj przyznaję panu punkt. W sumie nie zastanawiałem się nad tym jakoś długo. Ale zamiast wyrzucać idee do kosza przy pierwszym napotkanym problemie można pomyśleć i wybrnąć z sytuacji. Right-mrug = right-click, left-mrug=left-click, doubleclick=neutral. Problem solved Powiem szczerze nie wiem jak myszka ale do laptopa zamiast touchpada wziąłbym coś takiego bez pytania. Touchpad jest zdecydowanie najbardziej denerwującym mnie urządzeniem w laptopach.
Mainframe'y i chmury obliczeniowe to jednak dwie całkiem różne rzeczy. Chodziło mi o sytuację gdy chmury będą już miały jakiś staż na rynku produktów osobistych. Idea Chmur to cały czas nowość dla szarego człowieka. Ile ludzi kiedykolwiek słyszało o mainframe'ach
Co do ceny to tak jak powiedziałem będzie to istotny czynnik. Ale gmail jest za darmo. Czy sprzedają nasze dane firmom trzecim?
Wow to widzę że jesteś zatwardziałym sceptykiem i pewnie do niczego Cię nie przekonam. Nawet moi rodzice, ludzie w wieku 50 lat początkowo sceptyczni (i ogólnie nie przepadający za komputerami) nie wyobrażają sobie teraz płacenia podatków czy wykonywania przelewów offline biegając po urzędach i innych pocztach. Pewnie też nie uznajesz komórek bez fizycznej klawiatury
To tylko taka anegdotka. Obecna myszka (nic specjalnego) nie sprawia takich kłopotów, ale miałem też takie które bez podkładki się obejść nie mogły. Ale to tylko dowodzi tego że każda technologia która ma istotne zalety i jest tego warta prędzej czy później zostaje dopracowana.
sig, 23 kwietnia 2012, 22:18
Regulamin kolega czytał? wszystko jest analizowane i sprzedawane. Skoro dana usługa jest darmowa to zarobek na niej jest gdzie indziej. A gogle zarobek ma na tym co wie o użytkownikach swoich usług, wcale się z tym nie kryje.
Owszem, aczkolwiek bracia mają, dane mi było próbować i wiem że to w zasadzie nie do użytku jak dla mnie. Zwłaszcza że komórka i tak ma za mały ekran do internetu (niżej 15.6 cala nie ma co schodzić bez abonamentu u okulisty), więc służy poza dzwonieniem i sms-ami jako: zegarek, kalendarz, stoper, zdarza mi się w sudoku pograć. Mam nokię c1-01 i potrafi aż za dużo na moje potrzeby.
ps przeciw nowym technologiom generalnie nic nie mam, o ile są lepsze od starych. A ekran dotykowy nie jest (brak "czucia" (ważne przy klawiaturze qwerty a konkretnie f oraz j, zalety pisania bezwzrokowego doceniłem dawno temu), oraz nacisku (trzeba trzymać palce nad ekranem co na przez dłuższy czas wygodne raczej nie jest)