Uratowano ostatnie żywe zwierzęta z zoo w Mosulu
Z prywatnego zoo w zajętym przez ISIS Mosulu uratowano odnalezione w lutym, żyjące w strasznych warunkach ostatnie zwierzęta - lwa Simbę i niedźwiedzicę Lulę. Porzucone, były nadal zamknięte w klatkach i pokryte ekskrementami.
Pomocy udzieliła im organizacja Four Paws International. Parę przetransportowano do bezpieczniejszej Jordanii.
Montazah al-Morour Zoo zostało niemal zniszczone podczas zajadłych walk, które wcześniej w tym roku toczono o wschodnią część Mosulu. Większość zwierząt zginęła albo zmarła z głodu.
Amir Khalil, weterynarz egipsko-australijskiego pochodzenia, który kierował misją Four Paws International, podkreśla, że gdy po raz pierwszy spotkał Lulę i Simbę w lutym, nie dało się nie zauważyć ich rozlicznych chorób spowodowanych niedożywieniem i brakiem opieki. U obojga rozwinęły się problemy stomatologiczne, Lula miała zapalenie płuc, a Simba zapalenie stawów.
Wkrótce potem Khalil zaczął się starać o niezbędne dokumenty, by móc wywieźć czworonogi w bezpieczne miejsce. Dwa tygodnie później (28 marca) podjęto pierwszą próbę ratowniczą. Początkowo wszystko szło zgodnie z planem. Organizacja miała pełne wsparcie ze strony armii. Żołnierze dołączyli do ochotników w drodze do zoo i byli na miejscu, gdy weterynarze usypiali Lulę i Simbę. Zwierzęta załadowano na ciężarówkę, która w wojskowej eskorcie dotarła do pierwszego posterunku na granicy miasta. Tam auto zatrzymano. Negocjacje się nie powiodły. Lwa i niedźwiedzicę trzeba było odstawić do ogrodu. Przedstawiciele Four Paws International musieli opuścić Mosul bez nich.
Po załatwieniu kolejnych pozwoleń w poniedziałek (10 kwietnia) samolot ze zwierzętami na pokładzie odleciał ostatecznie do Jordanii. Od tej pory [Lula i Simba] nie są już częścią tej wojny - podsumowuje Khalil.
Komentarze (0)