Wilcze zabawy
John Hyde, fotograf dzikiej przyrody, od sześciu lat dokumentuje poczynania Romea, który w Parku Narodowym Tongass na Alasce bawi się z domowymi psami. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że Romeo to dziki czarny wilk.
Hyde mówi, że w 2003 roku kilkaset metrów od uczęszczanego przez turystów centrum widokowego na jednym z lodowców, znaleziono martwą wilczycę. Pół roku później pojawił się Romeo, który zaczął patrolować okolice. O wilku zrobiło się głośno. Hyde zaczął śledzić ruchy zwierzęcia w 2004 roku.
Wilk regularnie schodzi z wzgórz, by pobawić się z psami wychodzącymi z właścicielami na spacer. Spotkania z nim są niezwykłymi wydarzeniami. Wilki starają się unikać ludzi. Ponadto, jako zwierzęta społeczne, najczęściej trzymają się w stadach.
Pomimo tego, że Romeo zachowuje się wyjątkowo przyjaźnie, Hyde trzyma się od niego z daleka. Fotograf ma 30-letnie doświadczenie w kontaktach z dziką przyrodą i wie, że wilk jest dzikim zwierzęciem i fizyczna konfrontacja z nim nie należałaby do przyjemnych.
Komentarze (2)
nemway, 12 stycznia 2010, 19:59
Internetowy potwór zjadł jedno słowo - "John Hyde, fotograf dzikiej przyrody, od sześciu dokumentuje poczynania Romea". Sześciu lat? :-)
Pozdrawiam serdecznie!
W. Grzeszkowiak, 12 stycznia 2010, 23:44
Donoszę, że jesteśmy na tropie tego sieciowego szkodnika... jak go dorwę, to lepiej nie pytać, co z nim zrobię! > Ale póki co zostaje ręczna korekta
Pozdrawiam