Nagła śmierć noworodków z powodu nikotyny?
Pomimo częstych zachorowań, zespół nagłej śmierci noworodków (ang. Sudden Infant Death Syndrome - SIDS), wciąż pozostaje chorobą o nieznanym podłożu. Schorzenie to, prowadzące do zgonu bez jakichkolwiek objawów zapowiadających tragedię, jest równie groźne, co nieznane. Od pewnego czasu wiadomo było, że ekspozycja matki lub dziecka na nikotynę zwiększa ryzyko śmierci, lecz mechanizm tego zjawiska nie był jasny. Aż do teraz.
Odkrycia dokonali naukowcy kierowani przez dr. Colina Nurse'a z kanadyjskiego McMaster University. Naukowcy studiowali zachowanie tzw. komórek chromafinowych, wyspecjalizowanych w produkcji katecholamin - związków odpowiedzialnych za reakcję organizmu na stan zagrożenia. Uważa się, że substancje te mogą odgrywać istotną rolę w SIDS, ponieważ podejrzewa się, że zgon noworodków może być powodowany zanikiem odruchów obronnych.
Eksperyment polegał na badaniu komórek chromafinowych pobranych od nowonarodzonych szczurów, których matki były w czasie ciąży eksponowane na nikotynę. Ich analiza wykazała wyjątkowo wysoką produkcję tzw. kanału potasowego wrażliwego na ATP. Białko to, odpowiedzialne m.in. za wyciszanie aktywności komórek chromafinowych, w zdrowo funkcjonującym organizmie odpowiada za "uspokajanie" organizmu w razie braku zagrożenia.
U zwierząt traktowanych nikotyną wydzielanie katecholamin było osłabione nawet w sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia, jaką jest niedotlenienie organizmu. Efekt ten udało się jednak odwrócić dzięki podaniu glibenklamidu - leku blokującego aktywność kanału potasowego. Substancja ta pozwoliła na przywrócenie aktywności komórek chromafinowych i poprawiała reakcję szczurów na niedotlenienie.
Powiązanie SIDS z aktywnością zaledwie jednego białka byłoby z pewnością nadużyciem. Badania przeprowadzone przez zespół dr. Nurse'a przybliżają nas jednak do zrozumienia mechanizmu tej choroby i być może pozwolą na opracowanie skutecznych metod jej prewencji.
Komentarze (20)
Jarek Duda, 13 czerwca 2009, 22:06
Ja nie rozumiem jak to prawnie jest że nawet nie w aptece, tylko w każdym sklepie spożywczym czy kiosku można kupić legalnie truciznę do trucia ludzi dookoła?
Że idąc do knajpy jako niepalący (70% społeczeństwa) jestem dyskryminowany w sposób zagrażający mojemu życiu i zdrowiu ...
Zapraszam do dyskusji
http://www.racjonalista.pl/forum.php/s,208181
mikroos, 13 czerwca 2009, 22:09
To proste - ta trucizna w 99,99% przypadkół nie powoduje zatrucia ostrego, tylko przewlekłe. Jak by nie patrzeć, benzyna też jest trucizną, podobnie alkohol.
Nie, to nie był post w obronie nikotyny ani palenia.
Jarek Duda, 13 czerwca 2009, 23:01
Które jednak prowadzi do znacznie przyspieszonej śmierci. W Polsce rocznie z powodu papierosów umiera ok. 70-100 tys. osób.
Nie ma chyba już żadnych wątpliwości że znacznie zwiększają prawdopodobieństwo różnych nowotworów, choroby wieńcowej, itp, itd jak powyższy news.
Ok, może i mają pozytywny wpływ np. prawdopodobieństwo zachorowania na chorobę Parkinsona ... ale w takim razie prawnie powinny być przepisywane przez lekarza i sprzedawane w aptece z prawnym nakazem aplikacji w bezpiecznej odległości od innych osób, nieprawdaż?
mikroos, 13 czerwca 2009, 23:11
Chyba się nie zrozumieliśmy Tak jak napisałem, to absolutnie nie był post w obronie papierosów, bo sam nie znoszę tego świństwa i nie toleruję palenia w moim otoczeniu. Zapytałeś mnie jednak, dlaczego wciąż jest dostępna, dlatego Tobie odpowiedziałem, że moim zdaniem chodzi o ludzkie przekonania i o brak strachu przed konsekwencjami, które mogą wyjść za 10 lat. To po prostu zbyt odległa perspektywa czasowa, by taki argument przemówił do wielu ludzi. A szkoda.
ФvХ, 13 czerwca 2009, 23:26
Nie piję, nie palę i w takie miejsca nie chodzę! Poszedłbym gdyby nie dym palaczy! Prawo w Polsce mamy do tyłu!
Jarek Duda, 14 czerwca 2009, 07:54
Mikroos, nie śmiałbym Cię podejrzewać że jest inaczej ... ja tylko się pytam dlaczego to prawnie jest jeszcze dozwolone?
Jak badania wyraźnie pokazują że coś jest wysoce szkodliwe, to zakazuje się lub przynajmniej ogranicza jego szerokie stosowanie (np. azbest).
Ok - pozwalamy na spalanie benzyny, ale tu przynajmniej jest konieczne użycie filtrów, żeby zmniejszyć zagrożenie dla ludzi dookoła ... no to niech będzie - zrobić takie specjalne maski, do których wkładasz dawkę do spalenia i które mają solidne filtry wydychanego powietrza ("teraz cały papieros dla ciebie ;D") - i nie ma problemu - w nich mogą sobie palić gdzie chcą.
No właśnie - właściciele knajp obawiają się że zmniejszyłoby to ilość klientów ... a może jest na odwrót - więcej przychodziłoby z tych 70% którzy już nie musieliby się zastanawiać czy i na i na jaką dawkę sobie dziś pozwolić...
mikroos, 14 czerwca 2009, 08:30
To po prostu strach polityków, ot co. Nikt nie podejmie tak niepopularnej decyzji.
Jarek Duda, 14 czerwca 2009, 08:59
Dlaczego niepopularnej?
Na przykład za zakazem palenia w knajpach byliby raczej wszyscy niepalący i pewnie część palących, którzy widzą że teraz jest trochę nie fair ...
mikroos, 14 czerwca 2009, 09:05
Niepopularnej, bo konsekwencją byłoby drastyczne uszczuplenie przychodów z akcyzy. Co z tego, że za 10-15 lat okazałoby się, że jest to ogromna oszczędność, skoro chwilowo mielibyśmy sporą dziurę w budżecie? Wtedy będzie już rządziła jakaś bliżej nieokreślona koalicja, więc nikt nie będzie się starał o jej korzyści.
No, ale nie bądźmy już takimi czarnowidzami Powoli, bo powoli, ale coś tam się zmienia Pocieszająca jest choćby taka informacja: "Ponad 70 proc. palaczy chce rzucić palenie, a 68 proc. zrobiłoby to od jutra - gdyby wierzyło w powodzenie." (za: Pinney Associates Research oraz raportu Fundacji "Promocja Zdrowia", "Ekonomika profilaktyki i leczenia zespołu uzależnienia od tytoniu". Nie jest to informacja najnowsza, ale odsetek pewnie nie uległ drastycznej zmianie)
Lobo, 16 czerwca 2009, 11:03
Ogolnie to jakos przyzwyczailem sie do dymu papierosowego. Na przerwach w szkole towarzyszylem kumplom w palarni bo "lecialy tam niezle JaJa"
Pamietam zawsze wywolywal we mnie odruch wymiotni zapach czlowieka, ktory dopiero co wrocil z palarni a w drodze do budynku zmoczyl go deszcz...nie da sie STAC obok takiej osoby!
Albo wracajac do palenia w pubie...Ubierasz czarna koszule + spodnie, barman odpala "Czarne Swiatlo" a ty zaczynasz sie swiecic
Druga sprawa po nocy w klubie, rano przeciagasz koszulke przez glowe i delektujesz sie swądem przepalonego tytoniu :/
Trzecia sprawa palenie na zewnatrz klubu ma PLUSY bo mozna tam poznawac ludzi
PS:nie pale
thibris, 25 czerwca 2009, 11:12
Dobrze że rzuciłem palenie w przedszkolu (to nie żart), a żona nie paliła wcale. Dzięki temu teraz mniej się obawiam SIDS, do tej pory czasem się o nim myślało i się człowiek obawiał...
waldi888231200, 25 czerwca 2009, 13:32
mikroos, 25 czerwca 2009, 13:52
Szkoda tylko, że z paszczy mu śmierdzi.
thibris, 25 czerwca 2009, 14:50
Tylko trzeba by porównać ile pieniędzy mamy z nikotynowej akcyzy, a ile idzie na leczenie całego syfu który dzięki nie mu mamy w ludziach. Dodatkowo nie wiem skąd pojęcie większej towarzyskości, oczytaności i tajemniczości przy palaczach... Czyżby "smród z paszczy" przyciągał bardziej innych śmierdziuchów do siebie ? Czyżby dym tytoniowy tak rozmiękczał mózg, że łatwiej pochłaniać czytane treści ? Ta tajemniczość to pewnie z mgiełki tytoniowej się bierze... Znikający w dymie ninja też byli tajemniczy
waldi888231200, 25 czerwca 2009, 20:32
'' Szkoda tylko, że z paszczy mu śmierdzi. ''
Smród to ty masz w gaciach, to zapach spalonego tytoniu (palacz za to próchnicą nie trąci) tak jak zapach skoszonej trawy, zapach ogniska , zapach perfum (kwestią osobistego wyboru jest dobieranie sobie zapachów, ja twojego dezodorantu nie krytykuję publicznie).
'' Dodatkowo nie wiem skąd pojęcie większej towarzyskości, oczytaności i tajemniczości przy palaczach..."
towarzyskości - palimy w grupach (lubimy towarzystwo)
oczytaności - bo jakiś buc na pudełkach funduje nam afirmacje śmierci za nasze pieniądze.
tajemniczości - bo spowija nas gęsta , radioaktywna chmura dymu (jak poranna mgła) przez którą mało co widać i byle cherlawy (niepalący) dupek musi uciekać 5m pod wiatr i nie pierdzieć cztero-kapuścianem-bobu jak samozapłonu przeżyć nie chce.
) )
mikroos, 25 czerwca 2009, 20:40
Nie wiem jak ty, ja o higienę dbam.
No to przecież mówię, że śmierdzi z paszczy.
To sporo wyjaśnia, skoro tak pojmujesz bycie oczytanym... Wykształcenie zdobywałeś w podobnym trybie?
waldi888231200, 25 czerwca 2009, 21:07
Polecam wsłuchać się: http://www.youtube.com/watch_popup?v=NY27mkPiCz0
mikroos, 25 czerwca 2009, 21:25
Piosenka miła, ale jakoś nie przekonuje mnie, że fajki nie śmierdzą i nie szkodzą
Acrux, 25 czerwca 2009, 22:15
Nikoryna to trucizna.
A jeśli pójść dalej, wszystko jest trucizną (w zależności od dawki).
To takie proste i oczywiste, że wielu ludzi nie chce tego przyjąć do wiadomości. Ewentualnie można przecież powiedzieć: wszyscy kiedyś umrzemy. Tylko, że to "kiedyś" zależy głównie od nas.
A teraz panie i panowie odrobina rozrywki...
waldi888231200, 25 czerwca 2009, 22:47
Nie wiedziałem że owady są takie romantyczne?? za to ludzie są honorowi: