Zakończono testy kriogeniczne Teleskopu Webba
Po około 100 dniach testów kriogenicznych z Chamber A w Johnson Space Center wyjechały połączone instrumenty naukowe i elementy optyczne Teleskopu Kosmicznego Jamesa Webba. Urządzenia były poddawane serii wymagających testów, których celem było sprawdzenie, jak będą sprawowały się w próżni w niskich temperaturach.
Koniec testów to jednocześnie początek kolejnego etapu pracy nad JWST. Optyka i urządzenia naukowe będą teraz przygotowywane do transportu do Northrop Grumman Aerospace Systems w Redondo Beach w Kalifornii, gdzie zostaną połączone z ostatnimi elementami tworzącymi teleskop. Elementy te to osłony termiczne oraz podstawa. W podstawie znajduje się sześć zasadniczych podsystemów: elektryczny, kontroli wysokości, komunikacyjny, kontroli i przetwarzania danych, napędowy oraz kontroli termicznej.
Teleskop Kosmiczny Jamesa Webba (JWST) na kolejną dekadę będzie podstawowym instrumentem pozwalającym ludzkości na obserwowanie przestrzeni kosmicznej w podczerwieni. Umożliwi on przeprowadzenie badań, jakich dotychczas nie można było przeprowadzić. Prace nad budową JWST pozwoliły też inżynierom i naukowcom z NASA na zdobycie unikatowych doświadczeń.
Niedawno oznajmiono, że start Teleskopu zostanie przesunięty na początek 2019 roku.
Komentarze (11)
rahl, 5 grudnia 2017, 12:18
Podejrzewam, że lwia część kosztów i czasu budowy (a także opóźnień) wynika z chorego moim zdaniem wożenia części i całego teleskopu po całym kraju. Sam transport z Florydy do Kalifornii będzie kosztować pewnie kilka ładnych baniek, a takich wycieczek było sporo i będzie jeszcze kilka. Jeszcze przed startem teleskop zaliczy pewnie 100.000km, albo nawet więcej na lądzie.
To kolejny przykład kiedy względy polityczne i interesy lokalne podnoszą koszty i utrudniają realizację ambitnych celów.
ex nihilo, 5 grudnia 2017, 15:32
Niekoniecznie - łatwiej przewieźć teleskop niż np. cały budynek z bebechami. A budowa drugiej takiej komory krio by nie miała sensu, bo jedna wystarcza. Itd.
rahl, 5 grudnia 2017, 16:33
To po kiego budowali te komory testowe i fabryki komponentów w dwudziestu lokalizacjach rozsianych po całych USA, nie łatwiej by było stworzyć cały kompleks np w Houston ?
Odpowiem ci - polityka, aby zdobyć poparcie dla projektu i przeforsować go w kongresie trzeba włazić w tyłek senatorom/gubernatorom itp. Najlepszym sposobem było obiecać każdemu zbudowanie części infrastruktury w danym stanie/hrabstwie. Pomimo tego, że takie podejście nie ma zbyt wielkiego sensu ekonomicznego(poza pozornym zadowoleniem wyborców rzeczonego senatora/gubernatora) i podnosi koszty do absurdalnych wręcz poziomów.
thikim, 5 grudnia 2017, 17:03
Mogło być i tak ale mogło być i inaczej. Mogli budować na podstawie istniejącej infrastruktury. Nie wiem. Masz jakieś dowody na poparcie swojej tezy?
OtByt, 5 grudnia 2017, 17:05
Skoro "publiczne" pieniądze, to sprawa jest chyba prosta. Skoro John, Will i Cris to swoi ludzie, a ich ludzie mają dzieci i kredyty, to wszystko jest jasne. W końcu USA.
rahl, 5 grudnia 2017, 20:31
W lokalizacjach poszczególnych ośrodków badawczych podane są ich daty powstania, większość wybudowano w latach 1959-1965, czyli po powstania NASA.
Budowa wielu centrów rozrzuconych po całym kraju nie ma innego sensu poza politycznym. Nawet względy strategiczne (nie wkładamy wszystkich jajek do jednego koszyka) tego nie tłumaczą, ponieważ każdy ośrodek ma inną specjalizację. Jeśli straciliby jedno-dwa centra to i tak są w przysłowiowych krzakach. Budowanie prawie dwudziestu osobnych ośrodków podnosi koszty funkcjonowania do absurdalnego poziomu - żadna firma prywatna nie pozwoliłaby sobie na taką marnującą zasoby fragmentację.
Nie przypominam sobie aby ktoś to powiedział dosłownie(być może było coś w jakichś programach o historii NASA), ale wszystkie poszlaki na to wskazują.
P.S. Wydaje mi się, że trzy, maksymalnie cztery ośrodki z częściowo pokrywającymi się możliwościami pozwoliłby na znaczne obniżenie kosztów większości przedsięwzięć NASA.
thikim, 5 grudnia 2017, 20:40
No ale to z punktu widzenia Webba jest już istniejąca infrastruktura.
Czy mieli zburzyć tę infrastrukturę z lat 1959-1960 żeby utworzyć jedną lokalizację tylko dla Webba? Nie sądzisz że te pretensje do wnuków tamtych ludzi że korzystają z infrastruktury powstałej ponad pół wieku temu są na wyrost?
Czy jeśli w galaktyce Andromedy kosmici zaczną nieefektywnie wydawać swoje pieniądze to napiszesz tutaj jakąś uwagę na ten temat?
A resztę co? Burzymy? Orzemy? Oczywiście że względy polityczne różne rzeczy zmieniają. Dobry ekonomista nie walczy z wiatrakami tylko pomaga im być rentownymi.
Można by też napisać: gdyby te diamenty dało się wykopywać na podwórku Ale się nie da. Pewne warunki brzegowe są do zaakceptowania. Tak jest z polityką.
ex nihilo, 5 grudnia 2017, 23:50
Jest jeszcze jedna sprawa - te różne "bajery" NASA pracują nie tylko dla samego NASA, ale też dla wojska, przemysłu lotniczego, nauki itd. To też prawdopodobnie decydowało o lokalizacji.
rahl, 6 grudnia 2017, 23:55
@thikim
To co piszesz brzmi mniej więcej tak - skoro dziadek/pradziadek zbudował wychodek na podwórku 50m od domu, to trzeba się z tym pogodzić i go dalej używać, przecież nie będziemy burzyć dobrze działającego kibelka.
Podchodząc w ten sposób do życia dalej byś utwardzał oszczep w ogniu siedząc w jaskini.
@ex nihilo
Problem polega na tym, że cała reszta powstała później, większość ludzi ma podejście do tematu jak thikim, a następne pokolenia płacą frycowe.
ex nihilo, 7 grudnia 2017, 03:46
Hmm... coś mi się wydaje, że za dychę byś podróż na Marsa zorganizował, i jeszcze by zostało na piwo po powrocie
Echch, jak ja żałuję, że te czasy minęły... Serio.
thikim, 7 grudnia 2017, 07:30
Zburzmy wszystko co stare bo było ustawione zgodnie z polityką. Zbudujemy sobie nowe ustawione niezgodnie z polityką.
Może ja się mylę, ale w planowaniu miejsc posadowienia wychodków byłbyś faktycznie ekspertem
Ale nie w planowaniu inwestycji za mld. A tu jednak mówimy o inwestycjach za mld. Z pewnością już nawet na tej dużo łatwiejszej części w postaci burzenia byś poległ.
Fabryka to nie wychodek Rewolucyjnie brzmią Twoje poglądy.
Zaś co do wychodka. Jeśli nas na to stać to czemu nie, zbudujmy drugi wychodek
A teraz ogólniej:
Podchodząc w ten sposób do życia, czyli nie ryzykując dla ryzyka, nie burząc dla burzenia dalej bym przekazał swoje geny a Ty byś podzielił los neandertalczyka (który oczywiście też jakoś naszą pulę genów wzbogacił).
Najbardziej ogólnie:
dlatego ludzkość się rozwija że bazuje na pracy poprzedników a nie każde pokolenie buduje pod siebie w dogodnych dla siebie lokalizacjach.
Rozumiem, że jako genialny strateg globalnego planowania - Ty zawsze byś podjął nieomylne decyzje co do lokalizacji, bez względu na lokalne interesy.
A ja Tobie powiem, że jakbyś nie potrafił się z ludźmi dogadać (polityka) to byś owszem, na tym wychodku skończył
Nie zrozum mnie źle. Ja Ci budować drugiej konkurencyjnej bazy NASA nie zabraniam A buduj. Co prawda Amerykanie mogą mieć inne zdanie co do pomysłów Polaka na wydawanie ich pieniędzy. Ale przy rewolucji jaką proponujesz to nie jest chyba problem. Amerykanów też przecież można spłodzić nowych - bardziej optymalnych