Ocieplenie przez freony, a nie przez CO2?
Uczestnicy zakończonego niedawno szczytu klimatycznego ONZ w Kopenhadze jednoznacznie wskazali ditlenek wegla (CO2) jako głównego winowajcę globalnego ocieplenia. Zdaniem prof. Qinga-Bina Lu z University of Waterloo był to jednak błąd, zaś najważniejszą przyczyną wzrostu temperatur w latach 1950-2000 były w rzeczywistości freony - związki znane dotychczas głównie jako przyczyna dziury ozonowej.
Swoje obserwacje prof. Lu opiera na danych uzyskanych dzięki satelitom, balonom oraz stacjom naziemnym. Początkowo badacza interesował przede wszystkim wpływ freonów na stan atmosfery w okolicach biegunów Ziemi, lecz po pewnym czasie zaobserwował on, że analizowane przez niego informacje mogą okazać sie rozwiązaniem jednej z zagadek klimatologii.
Większość naukowców jest zgodna, że przyczyną trwającego od nieco ponad 150 lat ocieplenia powierzchni Ziemi jest wzrastający poziom CO2 w atmosferze. Paradoksalnie jednak, zawartość tego gazu rośnie w ostatnich latach w rekordowym tempie, lecz od 2002 roku średnie temperatury powierzchni Ziemi spadają. Co więcej, dane z lat 1950-2000 nie potwierdzają jednoznacznie wpływu CO2 na ocieplenie klimatu.
Wielu klimatologów przedstawia to zjawisko jako zwyczajną fluktuację i chwilowe odstępstwo od trendu, lecz zdaniem prof. Lu może ono być bezpośednią konsekwencją zmian stężenia freonów (znanych także jako CFC) w atmosferze. Substancje z tej grupy są co prawda uznawane za gazy cieplarniane, lecz ich wpływ na klimat Ziemi był dotychczas uznawany za niewielki. Dopiero teraz okazuje się, że podejście takie mogło być błędne.
Według badacza prawdziwą przyczyną wzrostu temperatur w drugiej połowie XX wieku było niszczenie przez freony warstwy ozonowej Ziemi, przez co przenikanie do Ziemi wysokoenergetycznego promieniowania kosmicznego stało się łatwiejsze.
Przede wszystkim, łączna zawartość CFC, niszczących ozon cząsteczek dobrze znanych jako gazy cieplarniane, spadła począwszy od 2000 roku. W tym samym czasie temperatura powierzchni [Ziemi] także spadła. Dla odróżnienia, poziom CO2 wzrastał od 1850 r. i jest aktualnie w fazie najwyższego wzrostu - opisuje badacz i dodaje: to bardzo silne fakty, ale wygląda na to, że w przeszłości były one w większości ignorowane.
Komentarze (9)
Przemek Kobel, 23 grudnia 2009, 12:01
Jest jeszcze jedna zadyma z dziwnymi wnioskami klimatologów. Wygląda na to, że Rosjanie wszczęli raban, że w jednym z "zachodnich" raportów ktoś zmanipulował dane z terenu tego kraju. Konkretnie, wybrał sobie tylko punkty pomiarowe pasujące do teorii o ociepleniu (1/4 ogólnej liczby udostępnionej przez Rosjan), co zarazem wyłączyło z analizy 40% powierzchni tego kraju.
Krótki link:
http://tinyurl.com/yf9vc2c
Oddinus, 23 grudnia 2009, 13:13
Diariusz z polskiej legacji(1596/7) kard. Gaetano podaje m.in. że w Krakowie rosły "winogrona, figi, brzoskwinie, morele etc". A wtedy przecież każdy miał wartburga zostawiającego za sobą niebieską mgiełkę ołowiu, fabryki dymiły niemiłosiernie..Ludzie, jesteśmy zwyczajnie za słabi żeby wpłynąć na klimat w takiej skali, jak to ogłaszają niektórzy "znawcy", pożądający jedynie kasy
W połowie XVII wieku Szwedzi przyszli do nas po zamarzniętym Bałtyku!! szybko ten klimat się zmienia..(słyszał ktoś kiedyś o małej epoce lodowej?)
Najcieplejszym okresem w naszych dziejach historycznych były wieki XII-XIII, kiedy to dominowały puszcze, a miasta rozwijały się na wielkich polanach..
Klimat w skali globalnej jest niezależny od naszej działalności, nawet w XXI w...To my jesteśmy zdani na łaskę-niełaskę słońca.
Fałszowanie danych i naciski ekologiczne na biedniejsze państwa to jedna z plag współczesnej polityki..
Nie mogę uwierzyć, że ludzie nauki się pod tym podpisują i -co najgorsze- sami wprowadzają rzesze laików w błąd, który skutecznie wykorzystują politycy.
Od końca XVII wieku zaczyna się systematyczne ocieplenie, które swoje apogeum jeszcze ma przed sobą
Pozdrawiam krytycznie myślących!
Piotrek, 23 grudnia 2009, 13:40
Jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o?...pieniądze. Na limitach CO2 i innych bzdurach odpowiednie osoby krocie zarabiają.
Moda na eko...
Przemek Kobel, 23 grudnia 2009, 14:49
Ja może jeszcze zadam pewne niewygodne pytanie: co się stało z dziurą ozonową?
mikroos, 23 grudnia 2009, 14:51
Przemek Kobel, 23 grudnia 2009, 17:24
A jakieś świeższe dane, by any chance?...
Mariusz Błoński, 26 grudnia 2009, 21:06
http://ozonewatch.gsfc.nasa.gov/
http://toms.gsfc.nasa.gov/ozone/ozone.html
Przemek Kobel, 27 grudnia 2009, 01:16
Na ozonewatch:
dane do lipca: nie pokazano
powierzchnia dziury ozonowej 1 lipca 2009: 0
powierzchnia dziury ozonowej 23 grudnia 2009: 0
powierzchnia pokazywana na wykresach obrazujących grozę sytuacji: 24 miliony km^2 (najwyższa zanotowana wartość w roku, nb. mająca zero związku z efektem wywołanym przez dziurę)
Na ozonehole.com: "Wraz z naprawą warstwy ozonowej Antarktyka może ulec gwałtownemu ociepleniu".
I teraz co, powinniśmy ratować dziurę ozonową? Branża olejków do opalania już zaciera ręce...
inhet, 27 grudnia 2009, 21:42
Przeciwnicy "ludzkiego" pochodzenia dziury ozonowej od dawna wskazywali na wulkan Erebus. A on od ośmiu lat już nie miewa erupcji. Poczekajmy, aż wybuchnie, to się więcej dowiemy.