Nie ma czarnych dziur?
Czarne dziury to najbardziej chyba znane struktury kosmosu. Od dawna rozbudzają wyobraźnię opinii publicznej, pisarzy science-fiction oraz naukowców. Są niezwykle tajemnicze, a ostatnie badania z pewnością wzmogą zainteresowanie nimi. Profesor fizyki Laura Mersini-Houghton z University of Norther Carolina dowiodła matematycznie, że... czarne dziury nie istnieją. Wciąż jestem w szoku. Badamy ten problem od ponad 50 lat, a wyniki mojej pracy dają dużo do myślenia - mówi Mersini-Houghton.
Jedną z przyczyn, dla których czarne dziury są tak niezwykłe, jest fakt, że ich istnienie powoduje, iż dwie podstawowe teorie są ze sobą sprzeczne. Teoria Einsteina przewiduje formowanie się czarnych dziur, jednak z zasad mechaniki kwantowej wynika, że informacja nie może znikać ze wszechświata. Tymczasem, jak się wydaje, żadna informacja z czarnej dziury się nie wydostaje.
Mersini-Houghton zgadza się, że najpierw, pod wpływem własnej grawitacji dochodzi do zapadnięcia się gwiazdy, w wyniku czego pojawia się promieniowanie Hawkinga, które ma wydostawać się z czarnej dziury. Jednak dalej występują poważne rozbieżności. Otóż z obliczeń uczonej wynika, że wraz z tą uciekającą energią gwiazda pozbywa się też masy. Traci jej tak wiele, że nie może zamienić się w czarną dziurę. Zanim może uformować się czarna dziura, gwiazda po raz ostatni eksploduje. Nie powstaje ani osobliwość ani horyzont zdarzeń, nie powstaje zatem czarna dziura.
Wielu specjalistów uważa, że wszechświat powstał z osobliwości, która zaczęła rozszerzać się w wyniku Wielkiego Wybuchu. Jeśli jednak osobliwość nie istnieje, trzeba przemyśleć teorię Wielkiego Wybuchu.
Fizycy od dziesięcioleci próbują połączyć ogólną teorię względności i mechanikę kwantową. Zaproponowany przeze mnie scenariusz łączy je obie. I to jest duże osiągnięcie - mówi uczona.
Praca Mersini-Houghton nie została jeszcze przeanalizowana przez innych naukowców.
Komentarze (126)
mjmartino, 25 września 2014, 09:34
To co w takim razie zagina światło ; > jak niema czarnych dziur
pogo, 25 września 2014, 10:16
No i co jest w środku naszej galaktyki jeśli to nie jest czarna dziura?
Raczej widzę tu podważenie sposobu ich powstawania niż podważenie istnienia.
Sławko, 25 września 2014, 10:18
Może czarna rozpacz naukowców, którzy próbują znaleźć dziurę w całym.
Matematyka wiele zniesie, ale tutaj ktoś popełnia błąd matematyczny.
Jakoś nikt nie zaobserwował dotąd eksplozji czarnej dziury (czy też raczej tworu, który miałby się w nią przeistaczać).
doker, 25 września 2014, 11:26
Może owa reakcja wywołuje tak duża falę grawitacyjną, że czas spowalnia tak znacznie, iż z zewnątrz widzimy czarną dziurę a z bliska to właśnie dochodzi do przejścia z fazy implozji w eksplozję. Być może dla nas są czarne dziury, ale jak by się czarnej dziury spytać to by nie zrozumiała problemu tylko by wybuchła
Jarek Duda, 25 września 2014, 16:56
Czarna dziura to modny koncept który dobrze się sprzedaje, kariera wielu ludzi jest na nim oparta więc będą go bronić ... ale zdrowy rozsądek podpowiada że to jednak trochę zupełnie bez sensu.
Zresztą sam Stephen Hawking niedawno przyznał że "There are no black holes": http://www.nature.com/news/stephen-hawking-there-are-no-black-holes-1.14583
Odnośnie "obserwacji czarnych dziur", ponoć najpewniejszy jest Sagittarius A* ( http://en.wikipedia.org/wiki/Sagittarius_A*#Central_black_hole ) - ponieważ możemy dla niego oszacować gęstość na przynajmniej olbrzymie ... 0.0066 kg/m^3.
Moje wytłumaczenie jest proste ( http://www.racjonalista.pl/forum.php/s,457242 ) - ten koncept wymaga istotnej osobliwości w samym środku - że materię można nieskończenie skompresować - czyli po gwieździe neutronowej o gęstości materii jądrowej, można dalej tą materię ściskać w nieskończoność (nie da się zniszczyć barionów).
Ale np. wspomniane promieniowanie Hawking oznacza że możemy zebrać dużo barionów i poczekać aż utworzona czarna dziura wyparuje - transformując te bariony w bezmasowe promieniowanie Hawking, czyli niszcząc je. Inny przykład zmiany liczby barionowe to bariogeneza, podczas której niby powstało więcej barionów niż anty-barionów na początku naszego wszechświata.
Jeśli liczba barionowa może się zmieniać, jak w wspomnianym artykule, powstanie czarnej dziury nie ma sensu - przed utworzeniem osobliwości o nieskończonej gęstości, bariony zaczną być niszczone (zamieniane w energię np. w rozpadzie protonu).
Czyli zamiast zapadnięcia do czarnej dziury, gwiazda neutronowa powinna zacząć kolejny etap ewolucji: zacząć spalać bariony w swoim centrum, uwalniając olbrzymie ilości energii (~mc^2) - np. w postaci niezrozumianych (w dzisiejszych czasach czarnych dziur) gamma ray bursts: http://en.wikipedia.org/wiki/Gamma-ray_burst
Odnośnie wielkiego wybuchu, fundamentalna fizyka (QFT) jest oparta na symetrii CPT, która byłaby dość łamana w początkowym punkcie wielkiego wybuchu.
Jeśli nie chcemy łamać tej symetrii, wcześniej musiała być jakaś symetryczna ewolucja, czyli mamy Big Bounce ( http://en.wikipedia.org/wiki/Big_Bounce ) - wcześniejszy wszechświat się zapadł grawitacyjnie i odbił, resetując wszystko i zaczynając nasz wszechświat.
rahl, 25 września 2014, 19:01
@Jacek Duda
Jesteś delikatnie mówiąc niekonsekwentny. Na początku piszesz, że czarne dziury nie istnieją, w dalszej części postulujesz istnienie obiektów o gęstości zmierzającej do nieskończoności - co jest z grubsza definicją czarnej dziury - to jedno.
Druga sprawa - Bariony można jak najbardziej "zniszczyć", gdyż składają się z kwarków.
Trzecia sprawa - nie wiem czy zdajesz sobie sprawę ale oddziaływanie promieniowania Hawkinga jest tak minimalne, że parowanie nawet najmniejszej czarnej dziury zajmie kilkaset miliardów lat.
Cretino, 25 września 2014, 19:06
ja sie na tym nie znam astronomia i kosmologia mnie przrasta
ale jsli poprzedni wszechswiat sie zapadl a potem eksplodowal to jak powstal ten poprzedni wszechswiat? ;P z jeszcze wczesniejszego co sie zapadl? a jak w takim razie powstal pierwszy z wszechswiatów, ktory sie zapadl? ;P
Jarek Duda, 25 września 2014, 19:16
rahl, to się nazywa dowód nie wprost. Założenie czarnych dziur wymaga osobliwości o nieskończonej gęstości, co wymaga żeby materia była w stanie przetrwać taki stan, czyli że bariony są niezniszczalne. Z drugiej strony postulują konieczność promieniowania Hawkinga które jest w stanie niszczyć bariony - czyli koncept czarnej dziury jest wewnętrznie sprzeczny.
rahl, 25 września 2014, 20:15
Bariony można rozbić na kwarki
Promieniowanie Hawkinga nie ma nic wspólnego z "niszczeniem" barionów
pogo, 25 września 2014, 21:23
Osobliwość, według samej swojej definicji, ma nieskończoną gęstość - to tak dla formalności
Wątpliwe jest natomiast czy istnieje. Wystarczyłaby gwiazda neutronowa o odpowiedniej masie by powstał horyzont zdarzeń powyżej jej powierzchni i już mamy czarną dziurę.
To oczywiście raczej teoria. Z tego co kojarzę (ale być może źle) to gwiazda neutronowa by uzyskać taką masę musiałby być większa niż najmniejsze zaobserwowane czarne dziury. Jest jeszcze teoria gwiazd kwarkowych, które są bardziej skompresowane, więc może one... ale one są tylko teorią... Największe znane czarne dziury mają gęstość mniejszą niż powietrze przy powierzchni Ziemi (licząc średnią gęstość dla całej objętości poniżej horyzontu zdarzeń)
No cóż...
1. Osobiście nie rozumiem teorii o istnieniu osobliwości... i chyba wyjaśniłem dlaczego.
2. Hawking nigdy nie zaprzeczył istnieniu czarnych dziur. Zaprzeczył tylko jednej z teorii opisujących ich funkcjonowanie (jak dobrze pamiętam chodziło o gładkie przejście przez horyzont, nie przeczytałem tego drugi raz, to tylko pismaki nazwali to zaprzeczeniem ich istnienia)
3. Promieniowanie Hawkinga jest skorelowane odwrotnie do masy czarnej dziury. Gdyby materię o masie kilku kilogramów skompresować do poziomu czarnej dziury, to wyparowałaby w ciągu minut, a może nawet sekund... Duże parują wolniej i to nawet bez sprawdzania stosunku do masy.
Mocno wierzę, że jeśli coś pokręciłem to Astroboy to zweryfikuje... albo jak są jakieś nieścisłości, to wyjaśni je lepiej ode mnie
Jarek Duda, 25 września 2014, 21:38
rahl, opisujesz horyzont zdarzeń, podczas gdy ja mówię o samym środku - gdzie czasoprzestrzeń staje się "ostra", czyli przestaje być rozmaitością (lokalnie dyfeomorficzna z R^4) - wychodzimy poza stosowalność OTW.
Jest to dosłownie punkt w który zapadła się cała materia gwiazdy neutronowej (pod horyzontem wszystko łącznie z materią musi się poruszać w stronę centrum):
Co do "rozbijania" barionów, czyli niezachowania liczby barionowej, mam na myśli np. proton decay ( http://en.wikipedia.org/wiki/Proton_decay ), czyli prawie całkowitą konwersję materia -> energia (mc^2).
Konieczny np.:
- dla hipotetycznego promieniowania Hawkinga które ponoć potrafi zamienić dużą ilość barionów w bezmasowe promieniowanie (początkowo duża liczba barionowa, zero po całkowitym wyparowaniu),
- dla bariogenezy, czyli spowodowania że mamy więcej materii (barionów) niż antymaterii (antybarionów) we wszechświecie.
thikim, 25 września 2014, 22:19
Po pierwsze podejmijcie decyzję czy rozmawiacie o:
- czarnej dziurze
- osobliwości
- horyzoncie zdarzeń
Bo to nie jest to samo.
To że nie istnieje osobliwość nie musi oznaczać że nie istnieje obiekt potocznie nazywany czarną dziurą.
Jak wyżej napisano - gęstość czarnej dziury o olbrzymiej masie jest porównywalna z gęstością powietrza. Ale to nie jest cała prawda. To jest gęstość średnia oznaczająca rozmieszczenie równomierne masy w całym obszarze za horyzontem.
Masa jednak jest ściśle skupiona wewnątrz. I nawet jeśli nie ma osobliwości to jest przynajmniej gwiazda neutronowa (a raczej gęstsza) która także dobrze skupia masę w centrum i grawitacyjnie wywołuje horyzont zdarzeń. Z tego powodu większa część obszaru czarnej dziury to całkiem niezła próżnia i ma taką samą gęstość.
Proszę mi wybaczyć ale nie czytam postów podających za źródło wiedzę z portalu racjonalista. Tak samo jak nie uczyłem się fizyki z dzieła: "Malleus Maleficarum"
W kwestii horyzontu zdarzeń - uważam że dopiero Hawking nadał mu rangę realnego bytu. Wcześniej to był tylko koncept.
"Praca Mersini-Houghton nie została jeszcze przeanalizowana przez innych naukowców."
Myślę że to powinno wystarczyć. Jak ktoś chciał rewolucję robić to powinien najpierw to wysłać do innych a dopiero później robić show w prasie.
"""Otóż z obliczeń uczonej wynika, że wraz z tą uciekającą energią gwiazda pozbywa się też masy. Traci jej tak wiele, że nie może zamienić się w czarną dziurę"""
Mielibyśmy wtedy bardzo jasne niebo...
Sens twierdzenia tej pani sprowadza się do tego że:
nie ma czarnych dziur z powodu niemożności osiągnięcia odpowiedniej masy przez kurczącą się gwiazdę - z powodu promieniowania Hawkinga.
Tylko że promieniowanie Hawkinga wymaga zdaje się horyzontu zdarzeń.
Możemy się pobawić w obliczenia jak ktoś ma ochotę na temat czy może być czarna dziura bez osobliwości.
Jarek Duda, 25 września 2014, 23:44
Dokładnie o tym mówię tylko z innej strony (wspominając swoją starą dyskusję na racjonaliście) - wyparowanie mikroskopowej czarnej dziury w wyniku promieniowania Hawkinga, czyli zamiana materii która ją tworzyła w bezmasowe promieniowanie (pełna konwersja materia -> energia!), to innymi słowy "spalanie barionów" w centrum gwiazdy neutronowej - wyzwalające olbrzymią ilość energii, co zapobiega kolapsowi, i ostatecznie ta energia jest wyzwalana z powierzchni w postaci potężnych gamma ray bursts.
Jeśli miałaby się uformować osobliwość, musi zacząć od środka - czyli od mikroskopowej czarnej dziury o nieskończonej gęstości w centrum gwiazdy neutronowej:
... która tak naprawdę zamiast zakładanego rozszerzania powinna natychmiast wyparować - konwertując materię w energię ("spalając bariony" w centrum gwiazdy neutronowej).
thikim, 25 września 2014, 23:49
Tylko widzisz, to nie do końca musi tak wyglądać że powstaje w centrum malutka, mikroskopijna osobliwość i dookoła rozciąga się horyzont zdarzeń. W takim wypadku rzeczywiście byłby problem taki jak napotkała ta pani.
Według mnie najpierw powstaje horyzont zdarzeń i to wielki (bo on nie wymaga osobliwości, tylko skończonej masy w skończonej objętości i dla gwiazdy będzie wielki (czyli np. parę km)) dopiero później powstaje osobliwość (jeśli powstaje) bo jej potrzebny jest horyzont zdarzeń (aby masa nie uciekała i gromadziła się).
Mamy masę, zwiększamy odpowiednio jej gęstość. Po przekroczeniu krytycznego punktu (nie piszę o gęstości, bo to dla różnych mas byłaby różna) otrzymujemy czarną dziurę. Jej centrum wcale nie posiada z automatu osobliwości, być może w ogóle. A być może dopiero się utworzy. Tutaj zakładam że są różne graniczne ciśnienia które trzeba przekraczać aby osiągnąć kolejne stadium. I być może czarna dziura może się zatrzymać po prostu przy innym, większym ciśnieniu niż gwiazda neutronowa ale po przekroczeniu może powstać osobliwość a może znowu się zatrzymać kurczenie na jakiejś inne granicy (załóżmy kwarkowej) ale to tylko założenie.
Jarek Duda, 26 września 2014, 00:13
Zapominasz że fizyka nienawidzi nieciągłości (mają olbrzymią energię) - horyzont zdarzeń nie mógł się ot tak pojawić w niezerowej odległości, tylko musiał ewoluować w sposób ciągły - czyli od punktu ... który powinien natychmiast wyparować.
Innymi słowy, wyobraź sobie że w zapadającej się gwieździe neutronowej jest wydrążony tunel pozwalający Ci widzieć jej centrum i płytsze warstwy. Fotony dobiegające z centrum mają najwięcej grawitacji do pokonania, czyli to one pierwsze znikną pod horyzontem zdarzeń.
peceed, 26 września 2014, 00:16
Odnośnie artykułu - to straszne, że błedne prace trzeciorzędnych fizyków z początkami demencji starczej są traktowane w newsach jako poważne odkrycia naukowe. Najwidoczniej czas przywyknąć, takie czasy.
@Jarek Duda
Szanowy kolego, od ładnych kilku lat obserwuję beznadziejną walkę kolegi z rzeczywistością.
Ma kolega 2 wyjścia. Może kolega potraktować swoją chęć zrozumienia świata poważnie, dać jej szansę. Wiąże się z to z koniecznością opanowania teorii strun (używając określenia historycznego, bo to już dawno nie jest nauka o strunach), ale wcześniej powinien kolega nauczyć się wreszcie mechaniki kwantowej i potem kwantowej teorii pola.
Albo też może kolega dać sobie spokój z fizyką, bo na razie jest kolega niewolnikiem "klasycznej" intuicji i modelowania świata.
Trwanie pośrodku to strata czasu i życia.
Przy wybraniu wariantu nr 1 zrozumie kolega naturę unifikacji OTW i MK.
Wariant nr 2 spowoduje, że kolega przestanie wypisywać bzdury o czarnych dziurach.
Zresztą pierwszy też.
I żeby było jasne - nie piszę tego złośliwie. Kiedyś też fascynowałem się "trzecią drogą" w fizyce.
Na początek kilka wskazówek:
W mechanice kwantowej wielkości nie zmierzone nie istnieją obiektywnie.
Mechanika kwantowa to moment w którym "natura rzeczy" i informacja o "naturze rzeczy" stają się nierozróżnialne.
Nie ma nic "pod spodem": mechanika kwantowa jest granicą poznania. Być może istnieją modele, które są w stanie odtworzyć mechanikę kwantową w sposób emergentny (osobiście uważam że może być ich nieskończenie wiele), ale nie wnoszą one nic do fizycznego poznania świata, nie dają żadnej dodatkowej mocy predykcyjnej, nie są domeną fizyki, bo są fundamentalnie niepoznawalne - oraz zbędne z logicznego punktu widzenia.
Jarek Duda, 26 września 2014, 00:32
peceed, w takim razie miło że się po tych kilku latach odezwałeś, szkoda tylko że jakieś niezwiązane ogólniki zamiast tego co się liczy w dyskusji: konkretne merytoryczne argumenty/kontrargumenty na dany temat.
O przepraszam, jeszcze zamieściłeś obrazę jakiejś pani profesor, która rozumiem że nie sięga Ci pięt. Skoro Hawking też zaczął twierdzić że "there are no black holes" ( http://www.nature.com/news/stephen-hawking-there-are-no-black-holes-1.14583 ), rozumiem że też go klasyfikujesz jako jeden z "trzeciorzędnych fizyków z początkami demencji starczej"...
Astroboy, 26 września 2014, 06:16
Przepraszam Jarku, że pozwolę sobie wcisnąć się w dyskusję, ale nieco prawdy tu niestety padło. Nie bardzo chce mi się dyskutować z Twoimi kontrowersyjnymi poglądami, zasugeruję tylko jednak, że nie warto trzymać się nagłówków prasy "popularnej", które obiegły Świat:
Hawking nie zaczął tak twierdzić. To całkowicie wyrwane z kontekstu pięć słów (http://arxiv.org/pdf/1401.5761v1.pdf):
"The absence of event horizons mean that there are no black holes - in the sense of regimes from which light can't escape to infinity. There are however apparent horizons which persist for a period of time. This suggests that black holes should be redefined as metastable bound states of the gravitational field." (podkreślenia moje); sugeruję również docenić tryb pisania, bo to tak naprawdę przypuszczenia, a nie jakieś definitywne rozstrzygnięcia.
Edit: No tak Pogo, pomysłów na gwiazdy dziwne nie brakuje – nigdy nie brakowało (zwykle koncepcje wyprzedzają odkrycia ). Ot taki pomysł z grawastarami też ciekawy…
Jarek Duda, 26 września 2014, 07:46
Astroboy, ja tylko cytowałem tytuł z Nature, ale masz rację że problem Hawkinga odnośnie obecnego wyobrażenia dużych koncentracji materii jest bardziej subtelny niż z dyskutowanego teraz artykułu.
Tutaj problem jest taki że czas ewaporacji szybko maleje dla małych czarnych dziur (proporcjonalnie do masa^3 : http://en.wikipedia.org/wiki/Hawking_radiation ), a żeby utworzyć dużą musisz zacząć od punktowej w środku - która jednak powinna natychmiast wyparować, produkując dużą ilość energii (mc^2) i zapobiegając kolapsowi - zapobiegając utworzeniu się czarnej dziury.
Jak odniesiesz się do tego argumentu?
Astroboy, 26 września 2014, 07:55
Aj tam, "przyzwoita" supernowa produkuje od razu "przyzwoicie" dużą (gwiazdową) BH.
No i żeby stało się radośniej, to NIE MA fizyki owego "przejścia fazowego".
Edit: Pozwolę sobie jeszcze krótko skomentować zdanie artykułu:
"Fizycy od dziesięcioleci próbują połączyć ogólną teorię względności i mechanikę kwantową. Zaproponowany przeze mnie scenariusz łączy je obie. I to jest duże osiągnięcie - mówi uczona."
Hmmm, byłoby to nie tylko duże osiągnięcie, ale przełomowe; a właściwie FUNDAMENTALNE. Jakoś nie słyszę jednak, by fizycy masowo organizowali pielgrzymki, by walić pokłony przed wycieraczką domu Pani Uczonej.
thikim, 26 września 2014, 08:06
Jest tylko jeden mały problem. Horyzont zdarzeń to koncept taki jak np. Twoja sfera osobista - załóżmy 1 m. Wychodzisz na Rynek i krzyczysz: moja sfera osobista wynosi 100 m. Czy uważasz że w ten sposób tworzysz jakąś nieciągłość? Horyzont to nie jest jakaś bariera ze szkła czy też drzwi, okno albo lustro.
Dopiero promieniowanie Hawkinga nadało horyzontowi jakikolwiek sens fizyczny jako miejscu promieniowania czarnej dziury.
Wyobrażenie że powstaje mikroczarna dziura w środku i wsysa to co pozostało jest błędne.
Dla uproszczenia wyobraź sobie gwiazdę neutronową. Taka mała i gęsta z olbrzymią siłą grawitacji.
Prędkość ucieczki z powierzchni wynosi załóżmy 2/3 c. Jeszcze nie ma horyzontu zdarzeń.
Teraz zaczynasz to ściskać. Na powierzchni prędkość ucieczki rośnie. W pewnym momencie prędkość ucieczki przekroczy c i masz horyzont zdarzeń. Od razu na całej powierzchni. Ściskasz dalej i horyzont zdarzeń oddala się od powierzchni. Zauważ co to jest horyzont zdarzeń. Żaden materialny twór i nie wymaga wcale osobliwości, po prostu taka linia jak na mapie izoterma.Jest istotna z kilku powodów ale to tylko linia. Np. izoterma 0 stopni jest istotna bo za nią wodę znajdziemy jedynie w postaci lodu.
""""Fizycy od dziesięcioleci próbują połączyć ogólną teorię względności i mechanikę kwantową. Zaproponowany przeze mnie scenariusz łączy je obie. I to jest duże osiągnięcie - mówi uczona""""
Hmm, wyeliminowanie powstania czarnej dziury nie daje połączenia teorii względności z mechaniką kwantową. Rzeczywiście to chyba demencja.
Niemniej zawsze jest możliwość w obecnych czasach że jakiegoś odkrycia dokonano tylko dziennikarz nie zrozumiał jakiego.
Jarek Duda, 26 września 2014, 08:17
Astroboy, czyli twierdzisz że horyzont może ewoluować w sposób nieciągły?
Wyobrażając sobie wydrążoną/przeźroczystą dziurę do centrum zapadającej się gwiazdy neutronowej, co byśmy widzieli?
Czy granica widzialności przesuwałaby się płynnie (z płynnie rosnącym redshiftem), czy może jak mówisz: widzimy wszystko - pstryk - nie widzimy nic (horyzont nagle pojawił się nad powierzchnią)?
Co do braku przejścia fazowego, w takim razie co się dzieje z tą materią budującą gwiazdę?
Gwiazda neutronowa to coś jakby jedno wielkie jądro atomowe, potem możemy hipotetyzować jakieś np. gwiazdy kwarkowe, czyli coś jakby jeden wielki barion ... ale w kolapsie do BH niby ściskasz dalej tą materię w nieskończoność.
Możliwość ewaporacji BH oznacza że można "spalić bariony" - że przy pewnych warunkach możliwe jest zniszczenie ich struktury, uwalniając ukrytą energię (prawie pełna konwersja materia -> energia).
Jeśli to jest możliwe, są pewne graniczne warunki na zniszczenie struktury barionów (wysokość bariery energetycznej trzymającej je w kupie) - jako że przy starcie formowania BH wszystkie graniczne warunki musiałyby być przekroczone, więc wcześniej bariony powinny być zniszczone - zapobiegając kolapsowi.
thikim, horyzont zdarzeń to obszar o granicznym kącie na tym obrazku (narysowane koło) - uniemożliwiającym ucieczkę światła:
http://www.americaspace.com/wp-content/uploads/2013/12/Blackhole_spacetime_curvature.jpg
Proszę wytłumacz jak ten obszar mógłby ewoluować w nie ciągły sposób?
thikim, 26 września 2014, 08:21
Wszystko już wyjaśniłem dokładnie wyżej. I to tak żeby zrozumiał uczeń w podstawówce. Horyzont zdarzeń - to nie jest żaden obiekt fizyczny zrobiony z adamentium ani z niczego innego.
Zrozum że to jest tylko umowna granica.
A Ty z uporem chcesz temu nadać cechy materialne.
PS. Opisałem Ci dokładnie jak powstaje ta granica. Owszem w sposób ciągły co do wartości ale nieciągły co do obszaru.
W czasie kolapsu w pewnym miejscu przy gwieździe prędkość ucieczki wynosi 0,999999999999 c. A parę chwil dalej wynosi w tym miejscu c.
W innych dookoła gwiazdy może w tym czasie być dalej 0,9999999999c. Ale za chwilę i tam będzie c. Obszarowo to jest ciągłe w sensie wartości, nie ma załamań.
Astroboy, 26 września 2014, 08:30
Jarku, niczego takiego nie twierdzę; ja naprawdę nie wiem (tu mi bliżej do Hawkinga), czy horyzont ("klasyczny") istnieje.
Rozumiem Twój opór przed nieciągłościami; pewien mój Mistrz też mawiał, że Natura nie znosi nieciągłości, po czym równania opisujące np. falę uderzeniową które kreślił, nabierały dla mnie "plastyczności". Ale w końcu posługujemy się codziennie dystrybucjami, jak delta Diraca, i nie mamy z tym problemów.
Co do Twojego pytania "co się dzieje z tą materią budującą gwiazdę?" odpowiem szczerze. NIE WIEM.
Jeśli Ty to wiesz, to już nie jest to FIZYKA.