Ryzykowne e-papierosy
Uczeni z University of California, Riverside donoszą, że palenie "elektronicznych papierosów" wymaga mocniejszego ssania niż w przypadku zwykłych papierosów. Na razie nie wiadomo, jakie może to mieć skutki dla zdrowia palącego.
Naukowcy wykorzystali specjalne urządzenie do zbadania właściwości zwykłych papierosów i porównania ich z papierosami elektronicznymi. Urządzenie samo "pali" papierosy i bada skład dymu czy siłę ssania. Okazało się, że wytworzenie odpowiedniej ilości aerozolu w papierosach elektronicznych wymaga silniejszego ssania niż pozyskanie dymu z tradycyjnych papierosów. Co więcej, po 10 pociągnięciach gęstość aerozolu spada, co wymaga zwiększenia siły ssącej.
Na razie jest zbyt wcześnie by stwierdzić, jaki wpływ na zdrowie ma silniejsze ssanie i zmniejszająca się gęstość areaozolu, ale czynniki te mogą prowadzić do palenia kompensacyjnego, jakie widzieliśmy w przypadku osób używających papierosów "light" - mówi profesor Prue Talbot.
Nasze prace wykazały, że w miarę używania e-papierosów gęstość areozolu spada, co wymaga silniejszego ssania, by ją podtrzymać. Producenci zwykle twierdzą, że zawartość kartridży odpowiada pewnej określonej liczbie tradycyjnych papierosów. Nie wydaje się to prawdą - dodaje Talbot.
Z przeprowadzonych przez niego badań wynika, że tylko 10 pierwszych zaciągnięć się e-papierosem daje efekt podobny do palenia prawdziwego tytoniu. Pojedynczy kartridż wystarcza na około 200 zaciągnięć się, jednak nie odpowiadają one 200 zaciągnięciom się prawdziwym papierosem.
Badania dowodzą, że papierosy elektroniczne palą się inaczej niż konwencjonalne - dodaje naukowiec.
Kamlesh Asotra zarządzający badaniami w ramach University of California Tobacco-Related Disease Research Program (Program badawczy Uniwersytetu Kalifornijskiego nad chorobami związanymi z tytoniem) zauważa, że konieczność silniejszego ssania oznacza, że substancje zawarte w aerozolu dostają się głębiej do płuc niż w przypadku substancji z tradycyjnych papierosów. Ponadto zmniejszająca się gęstość areozolu może powodować, że palacze, by zrekompensować sobie spadek poziomu nikotyny, będą palili więcej, tak jak jest to w przypadku użytkowników papierosów "light".
Komentarze (7)
Piotrek, 30 lipca 2010, 09:17
Papierosem życie zatruwać sobie i wszystkim wokół można, ale marihuaną już nie? Świat stoi na głowie. Wymyślają e-pierdoły tylko po to żeby życie sobie skrócić.
JakinBooz, 30 lipca 2010, 11:48
Ciekawe, czy ktoś policzył ile osób umiera bądź choruje od papierosów a ile od marihuany?
czesiu, 30 lipca 2010, 12:39
A znajdź tych malaczy maryśki, którzy nie palą, nie palili fajek...
azzzzz, 30 lipca 2010, 14:12
jedna osobe juz znalazl (ja) 8)
Piotrek, 30 lipca 2010, 14:14
Znam jedną osobę
PS. To już 2...
czesiu, 31 lipca 2010, 10:04
@azzzzz: Ot taka banalna prowokacja, a już policja wiedziała by, gdzie rozpocząć poszukiwania...
czyli nigdy nie byliście ani aktywnymi ani pasywnymi palaczami papierosów? Gratulacje
k0mandos, 31 lipca 2010, 14:22
To się kilka pierwszych buchów zmarnowało