Powrót gladiatorów
Władze Rzymu poinformowały, że po długiej, bo trwającej prawie dwa milenia przerwie powracają walki gladiatorów. Będą się one, oczywiście, odbywać w Koloseum. Umberto Broccoli, szef komisji archeologicznej, uważa, że w br. przyciągną one ok. 5 mln turystów. Co innego bowiem wyobrażać sobie coś lub czytać opisy w podręcznikach, a co innego ujrzeć to na własne oczy.
W wywiadzie udzielonym dziennikowi La Repubblica urzędnik ujawnił swoje oryginalne poglądy. Wg niego, zamiast inwestować w renowację czy ochronę zabytków, lepiej zwiększyć nakłady na ich dostrzegalność. Muzea i pomniki muszą przemówić do widowni w nowy sposób.
Pojedynki będą pozorowane, co nie znaczy, że nieprzekonujące. Zwiedzający zobaczą stroje z epoki i cały arsenał broni: miecze, trójzęby, sieci i sztylety. Pojedynki zaplanowano na wieczory, a towarzyszyć im mają odczyty dzieł łacińskich, np. poezji Seneki. Na razie nie wiadomo, czy walki rozgrywać się będą na scenie nad podziemnymi komorami i tunelami, czy na podwyższeniu poza samym Koloseum.
Broccoli odpiera zarzuty, że widowisko ma zbyt brutalny charakter. Skoro gladiatorzy byli wulgarni, spoceni i śmierdzący, czemu nie pokazać prawdy? Inni, np. Giulia Rodano z regionu Lacjum, uważają, że istnieją lepsze sposoby na upamiętnienie czasów gladiatorów. Władze Rzymu odnoszą się do pokazów przychylnie. Twierdzą, że są lepsze od koncertów, podczas których generowane są zagrażające bezpieczeństwu budowli drgania.
Rok 2009 ma być rokiem Koloseum. Dwa tysiące lat temu urodził się cesarz Wespazjan, który rozpoczął budowę słynnego amfiteatru.
Komentarze (0)