Problemy ze studentami
Przeprowadzone w USA badania wykazały, że absolwenci kierunków inżynierskich są egoistami niepotrafiącymi pracować w zespole. Winę za taki stan rzeczy częściowo ponoszą media, a częściowo starsi studenci, stanowiący wzór dla młodszych kolegów.
Profesor Paul Leonardi zauważa, że przedstawiciele przemysłu od dawna informowali uczelnie, iż ich absolwenci mają dobre przygotowanie merytoryczne, ale źle pracują w zespołach. Chcieliśmy sprawdzić dlaczego tak się dzieje. To nie kwestia braku umiejętności - absolwenci kierunków inżynieryjnych to mądrzy ludzie. Dlaczego więc nie współpracują? - mówi Leonardi.
Wraz ze swoim zespołem przez wiele lat prowadził wywiady ze studentami i obserwował ich podczas pracy. W tym czasie zauważono, że gdy grupie studentów kierunku inżynierskiego da się jakieś wspólne zadanie, to będą się oni starali podzielić je na mniejsze części, by uniknąć wspólnej pracy. Istnieje stereotyp, że inżynierowie potrafią samodzielnie rozwiązać problem. A więc gdy studentów poprosiliśmy, by pracowali w grupie, to myśleli oni, że nie są doceniani, przypuszczali, że w pracy wspólne rozwiązywanie problemów oznacza, że im się nie ufa i nie daje wolnej ręki - mówi profesor. Jego zdaniem stereotyp pracującego samotnie inżyniera jest promowany przez media.
Drugim problemem często spotykanym podczas współpracy z absolwentami kierunków ścisłych jest lekceważenie przez nich wskazówek. Gdy mają rozwiązać coś zgodnie z instrukcją, ignorują ją i starają się znaleźć własne rozwiązanie problemu. W ten sposób najczęściej niepotrzebnie komplikują zadanie i czynią je bardziej pracochłonnym.
W końcu ostatni problem to zwlekanie z rozpoczęciem zadania i odkładanie go na ostatnią chwilę. Przyczyna takiego działania nie leży jednak w lenistwie, ale, jak twierdzi Leondardi, w chęci pokazania innym studentom, że jest się na tyle dobrym, by szybko, pod presją czasu wykonać zadanie.
Wszystkie te negatywne zjawiska są wzmacniane przez studentów starszych roczników, którzy swoją postawą pokazują, że tak właśnie postępuje inżynier.
Komentarze (9)
thibris, 23 czerwca 2009, 11:28
Jednak w Stanach nie jest tak różowo jak by się wydawało. Chyba jakiś czas temu na KW w jednej z dyskusji padł argument, że właśnie w Stanach czy na Zachodzie uczy się modelu pracy w zespołach, a nie tak jak w Polsce "każdy sobie rzepkę skrobie".
Co do drugiego problemu, to nie w każdej sytuacji jest to problem - czasem takie nieszablonowe podejście wbrew podanym regułom pozwala znaleźć całkiem ciekawe i przydatne drogi osiągnięcia wyjścia z sytuacji...
Tomek, 22 lipca 2009, 11:31
Myślisz że w Polsce jest lepiej?
Z doświadczenia wiem, że praca zespołowa wygląda "PRL-owo", czyli jeden pracuje, reszta się patrzy. Osobiście też wole sam pracować, chyba że rozmawiam z kimś o projekcie, zresztą jak mówi stare przysłowie: "Gdzie kucharek sześć [...]"
lililea, 24 lipca 2009, 23:02
A u nas jest model pośredni. Ludzie siadają i dogadują się jak coś będzie wyglądać, a potem kto co zrobi. I robi to sobie każdy sam następne parę dni, jak ma problem to właśnie dyskutują (no zdażają się gorsze dni i gorsi koledzy ).
Na studiach nauczyłam się że tak jest szybciej.
Pracowałam już w trzech miejscach, wszędzie podobnie, więc albo mam wyjątkowe szczęście, albo jednak nie jest tak źle .
Tomek, 25 lipca 2009, 20:44
A w jakiej branży robisz?
lililea, 25 lipca 2009, 23:28
IT
waldi888231200, 26 lipca 2009, 02:56
Coś w tym jest (może geniuszy jest tak mało że nigdy nie wystepują w grupie).
Tomek, 26 lipca 2009, 17:41
A dokładniej?
macintosh, 27 lipca 2009, 09:43
Tomek, 27 lipca 2009, 11:51
Wybacz Maczku, ale nie pytałem Ciebie.
Mimo wszystko dzięki za poszlakę