Jerzyki potrzebują naszej pomocy
Jerzyki, które niedawno przyleciały, zostaną z nami zaledwie do połowy sierpnia. Te wyjątkowe ptaki giną na naszych oczach, ale jak podkreślają specjaliści, można im pomóc, instalując budki lęgowe.
Jerzyki są mylone z jaskółkami
Jeszcze kilka lat temu nawet studentom biologii trzeba było tłumaczyć, że jerzyk (Apus apus) to nie jaskółka, a ich zauważalne podobieństwo wynika z powietrznego trybu życia i adaptacji do akrobatycznych pogoni za owadami - napisano w komunikacie Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu (UPP).
Większą część życia jerzyk - mistrz aerodynamiki - spędza w locie. To w powietrzu, szybując z wiatrem na dużej wysokości (do 2,5 km), pije krople deszczu, zbiera pożywienie czy materiał na gniazdo, kopuluje, a także śpi. Warto dodać, że może pozostawać bez przerwy w locie nawet 2 lata.
Ptaki te lądują głównie w okresie lęgowym, gdy budują gniazdo i karmią pisklęta. Niekiedy odpoczywają, łapiąc się pazurkami pionowej skały lub budynku. Jak zaznaczają specjaliści z UPP, jerzyki mają bardzo krótkie, mocne nogi z wszystkimi pazurkami skierowanymi do przodu. Dlatego nie mogą usiąść na drucie jak jaskółki ani na cienkich gałązkach, zresztą ich łacińska nazwa Apus oznacza beznogie. Poruszanie się na ziemi sprawia im ogromną trudność, więc prawie nigdy nie chodzą.
Prof. Piotr Tryjanowski z Katedry Zoologii UPP wyjaśnia, że jerzyk jest jednym z najszybszych ptaków spotykanych w Europie, który największe prędkości osiąga w locie grupowym. W pogoni za zdobyczą może lecieć z szybkością nawet 200 km/h.
Spadek liczebności
Niestety, pospolity do niedawna gatunek ginie w szybkim tempie. Przyczyniają się do tego prace budowlane, głównie ocieplanie budynków z zamykaniem otworów w stropodachach. W Polsce to one są podstawowym siedliskiem jerzyków (dziś prawie wszystkie jerzyki gniazdują w miastach, a tylko nieliczne osobniki wybierają dziuple starych drzew czy szczeliny w skałach).
A. apus żywią się tylko owadami latającymi w powietrzu - komarami, meszkami czy muchami. Są bardzo pożyteczne, bo utrzymują równowagę ekologiczną. Przylatują do Polski na początku maja. Okres lęgu kończy się w ich przypadku z początkiem sierpnia; wtedy odlatują na zimowisko w południowej Afryce.
Pomoc dla jerzyków
Jerzykom można pomóc, montując specjalne skrzynki lęgowe. Jerzyki ważą zaledwie 45-55 g, ale rozpiętość ich skrzydeł wynosi 40-44 cm, dlatego budka musi mieć odpowiednie wymiary. Budki dobrze się sprawdzają na wysokich kamienicach i blokach mieszkalnych.
Korzystając z własnego doświadczenia, rozmów z osobami zaangażowanymi w ochronę jerzyków, w tym ze znanym w całej Polsce [...] inż. [Adamem] Gatniejewskim, zawiesiliśmy budki na budynku Collegium Maximum naszej Uczelni – podkreśla prof. Tadeusz Mizera z Katedry Zoologii UPP. Liczymy, że i w tym roku zajmą podarowane im schronienia. Trzeba jeszcze jednak poczekać kilka dni, chociaż informacje internetowe wskazują, że w Polsce pojawiły się już pierwsze jerzyki. Ptaki te najczęściej wybierają stronę wschodnią lub północną, unikając miejsc, w których temperatura zmienia się szybko. Pamiętajmy, że są to ptaki, których naturalne siedliska mieszczą się w skałach. Jerzyk wybiera na swoje siedlisko miejsce najbardziej mu odpowiadające, a więc [...] nie każdą budkę, jaką mu zawiesimy. Warto uzbroić się więc w cierpliwość, bo czasem rezultat naszych prac widzimy dopiero po latach.
Praktyczne wskazówki
Specjaliści doradzają, by szyby - przynajmniej te najwyżej położone - zabezpieczyć widocznym dla ptaków elementem. By zwiększyć prawdopodobieństwo zajęcia skrzynki, można się posłużyć sygnałem akustycznym. Jako że jerzyki lubią być tam, gdzie inne osobniki i tworzą duże kolonie, w jednej z budek umieszcza się niekiedy urządzenie wabiące, które przez kilkanaście minut rano i wieczorem nadaje głosy A. apus. Zazwyczaj zaciekawione ptaki osiedlają się już po paru dniach i same zaczynają wabić następnych lokatorów. Do wabienia warto wykorzystać profesjonalne nagrania. Mamy, rzecz jasna, do nich dostęp, i tutaj raz jeszcze ukłon w stronę Pana inż. Gatniejewskiego, i chętnie wskażemy zainteresowanym, jak do nich dotrzeć – mówią poznańscy badacze.
Naukowcy podkreślają, że w programach ochrony należy koniecznie współpracować z amatorami-miłośnikami jerzyków. Życie rodzinne tych ptaków można śledzić dzięki kamerom zamontowanym w ich gniazdach.
Komentarze (8)
Kikkhull, 5 maja 2021, 16:00
Postawić więcej wiatraków, a potem wprowadzic podatek na ratowanie ptaków.
Jajcenty, 5 maja 2021, 17:40
U mnie jerzyki prawie zniknęły po termomodernizacji budynków. Jest ich teraz zaledwie jedna czwarta. Poprzedni właściciel zatkał reklamówką otwór pod parapetem (bo mu się jerzyki gnieździły) i pewnego czerwcowego dnia obudziły mnie odgłosy szamotaniny - uwolniłem zwierzaka i miałem okazję przyglądnąć się przez chwilę - Niezwykle aerodynamiczne stworzenie. Można godzinami patrzeć na ich akrobacje. Co do polowania - ja tam na tych wysokościach nie widzę żadnych owadów, i teraz nie wiem czy one polują aktywnie ścigając co zobaczą, czy pasywnie przemiatając jak największą objętość łowiąc jak motocyklista komary na zęby
peceed, 5 maja 2021, 20:40
Na pewno w ostatnim momencie skręcają. Jakby policzyć średnią gęstość owadów w powietrzu przez objętość rozciągniętą przez obwiednię otwartego dziobu , to pewnie musiałyby oblecieć Ziemię*żeby zjeść śniadanie
* Co innego, gdyby jechały na rowerze.
ex nihilo, 6 maja 2021, 03:59
Optymalnym rozwiązaniem problemu są w tym przypadku fluktuacje gęstości, czyli chmary owadów (widoczne też często nisko, na wysokości ludzia) i połączenie polowania aktywnego z pasywnym - wyszukiwanie takich chmar i przelot przez nie z otwartym dziobem
Rowerowiec, 7 maja 2021, 22:36
Ostatnio spacerując z moim synem, oglądaliśmy całą grupę Jerzyków latających nad lokalną rzeczką. Czasem dosłownie dotykały wody. Takie małe odrzutowce. Parę razy przeleciały mi zaraz przy twarzy. Jednak są jeszcze na wsiach. Możliwe że w miastach ich ubywa, a to efekt ich przenoszenia się na wieś. Wróble tak właśnie zrobiły i teraz populacja wróbli w miastach bardzo spadła, a ja mieszkając na wsi widzę coraz więcej wróbli właśnie tutaj.
ex nihilo, 10 maja 2021, 04:23
W taki sposób piją, podobnie zresztą jak "piją" niektóre samoloty pożarnicze :
(fotki kradzione)
Ale coraz gorzej z tymi chmarami owadów dla jerzyków... Dzisiaj pojechałem do sadu zabrać drzewo na zimę, które miałem tam przygotowane. Niby fajnie - sad ciepło, słońce, ładuję sobie drągi do dostawczaka (mój ulubiony wiosenny rozruch)... posiedziałoby się jeszcze pod drzewkiem, jak to w sadzie, ptaszorów posłuchało... No ale - sad mniej więcej taki:
Pod drzewem posiedzieć się nie da, bo nie są to drzewa, a wyciągnięte w górę gałęzie, które udają drzewa. Muszą być przywiązane do drutów, bo bez tego by się połamały. To brązowe pod nimi, to ziemia regularnie zlewana glifosatem, żeby jakieś zielsko przypadkiem tam nie wyrosło, a zielone między rzędami koszone jest na taką wysokość, jak trawa na boisku. Ptaszory są... tak ze trzy na hektar. Owady? Trochę mrówek się znajdzie, ale niewiele. W sumie biologiczna pustynia. A do tego tak śmierdziało jakimś opryskiem, że czym prędzej uciekłem do siebie. U mnie trochę prawdziwych drzew jeszcze jest, ptaków też trochę się znajdzie, i nawet owady jakies się trafiają, chociaż coraz ich mniej.
cyjanobakteria, 10 maja 2021, 13:02
Ptaki jak mało które nie zasługują na to, żeby je wykończyć w taki sposób. Przetrwały K/T extinction event, jako jedyne w prostej linii od dinozaurów. Jako praktycznie jedyne kręgowce latają, pomijając nietoperze i różne dziwolągi jak szybujące węże, wiewiórki i ryby ze skrzydłami Są ciekawym obiektem do obserwacji, ćwierkanie i inne dźwięki natury uspokajają, no i ograniczają szkodliwe insekty. Nawet kury potrafią wydziobać kleszcze w ogrodzie. Poniżej uderzająca podobizna B-2 do sokoła. (edit, właśnie zauważyłem porównanie Ex Nihilo)
Rowerowiec, 12 maja 2021, 08:52
Me komet był chyba wzorowany na Jerzyk. Mieszkam na szczęście, albo na nieszczęście na podkarpaciu. Trochę małe tutaj mamy gospodarstwa rolne, więc jeszcze ptaków jest dużo. Myślę że to ptaki opanują świat po ludziach.