Słowo o kofeinie
W większości cywilizowanych krajów mało kto nie słyszał o kofeinie. Nazwa tego związku kojarzy się nierozłącznie z kawą - jednym z najpopularniejszych napojów na świecie. Podobnie jak kawa, kofeina kryje w sobie wiele niespodzianek.
Coffeinum, czyli kofeina jest alkaloidem purynowym, pochodzenia roślinnego. Kofeina (od kawy), w zależności od źródła pochodzenia, zwana jest także teiną (herbata), guaraniną (guarana), mateiną (yerba mate). Oczywiście związek ten otrzymujemy także na drodze syntetycznej.
Po raz pierwszy kofeinę znaleziono w herbacie w 1827 roku i nazwano teiną. Dopiero później, gdy stwierdzono jej obecność w ziarnach kawy, stała się znana pod obecną nazwą.
Poza naturalną zawartością w wymienionych roślinach (i nie tylko), służy jako dodatek do napojów energetyzujących oraz innych, jak popularna Cola. Wiąże się to z pobudzającym działaniem kofeiny. Warto jednak zaznaczyć, że dłuższe jej spożywanie wywołuje zjawisko tachyfilaksji, a więc stopniowego osłabienia biologicznej reakcji (odpowiedzi) organizmu na działanie związku. Oznacza to, że ustrój przyzwyczaja się do danej substancji przez co efekty przez nią wywoływane słabną lub zanikają.
Połowiczny rozpad kofeiny
Pomijając nie do końca jeszcze poznaną specyfikę wielokierunkowego działania kofeiny, warto wspomnieć o ciekawostkach związanych... z czasem "połowicznego rozpadu kofeiny". Termin zapożyczony z fizyki jądrowej wydaje się tu świetnie pasować.
Kofeina może przenikać przez barierę łożyska, a więc wpływać na płód. Bardzo ważna jest informacja, że kofeina może się przedostać z krwiobiegu matki i poprzez mleko trafić do organizmu niemowlęcia. Gdy to nastąpi, u niemowlaka występuje niepokój i zaburzenia snu. Czas T1/2 kofeiny w organizmie noworodka jest bardzo długi i sięga do 100 godzin! W wieku 8 miesięcy wynosi już 4 godziny.
Godne uwagi jest wspomnienie o palaczach. Mają oni bardzo krótki okres kofeinowego T1/2. Zwykle tłumaczy to dlaczego piją oni więcej kawy niż osoby niepalące tytoniu. Ciekawe jest to, że kiedy palacz rezygnuje z papierosów, w krótkim czasie staje się bardziej wrażliwy na działanie kofeiny. Zdarza się, że musi wówczas zmniejszyć ilość spożywanej kawy.
Komentarze (5)
pli, 30 maja 2009, 15:06
wiem, że ten wątek pojawił się już dawno temu i mam trochę spowolniony refleks;)
ale mam spore wątpliwości co do informacji, że teina, kofeina i teobromina miałyby być tym samym związkiem.
a co chociażby z faktem różnicowania ich działania na korę mózgową (kofeina pobudza ją w znacznym stopniu, teina tylko w niewielkim), działanie moczopędne (kofeina znacznie mniejsze od teiny), czy na szybkość pracy serca (tu dominuje teobromina).
jeszcze raz przepraszam za odgrzewanie tak starego wątku.
pozdrawiam
mikroos, 30 maja 2009, 15:18
Chwila, chwila.
O teobrominie w tej notce nie ma ani słowa, to raz
Dwa, że teina i kofeina to jeden i ten sam związek, czyli trimetyloksantyna (podstawniki, o ile pamiętam, są przy węglach nr 1, 3 i 7 ). Różnica w działaniu nie wynika z różnego charakteru chemicznego, tylko z szybkości wchłaniania (przy herbacie wchłanianie jest zwykle nieco słabsze ze względu na obecność garbników - stąd słabsze, ale dłużej utrzymujące się i łagodniejsze pobudzenie). Gdybyś wyizolował taką samą ilość "teiny" i "kofeiny" i podał ją dożylnie, efekt byłby dokładnie ten sam
Pozdrawiam
pli, 30 maja 2009, 17:06
bardzo ciekawe rzeczy piszesz, dzięki za informację.
nurtuje mnie to ponieważ nie dalej jak dwa tygodnie temu w "Farmakologii i farmakoterapii" z 2007 r. czytałam o tych związkach bardzo szczegółowo nie jako substancjach będących w herbacie czy kawie, lecz jako lekach podawanych iniekcyjnie bądź p.o. w postaci tabletek. pierwsze zdanie:
"Metyloksantyny. Kofeina, teofilina, teobromina są alkaloidami POKREWNYMI CHEMICZNIE".
dalsza część rozdziału wyraźnie różnicuje ich działanie i farmakodynamikę. stąd moja wątpliwość. ze stosowaniem wymiennie teina-teofilina spotkałam się wielokrotnie- chyba że w tym tkwi błąd...?
nie piszę tego żeby się czepiać oczywiście, tylko żeby "wiedzy stało się zadość". stąd moja upierdliwość
pozdrawiam.
mikroos, 30 maja 2009, 17:27
Teofilina, teobromina i kofeina (ta ostatnia, jak już mówiłem, bywa też nazywana m.in. teiną) faktycznie są związkami pokrewnymi. Wszystkie są pochodnymi ksantyny (a więc podstawowej puryny), ale różnica pomiędzy nimi polega na różnej liczbie podstawników metylowych przy atomach węgla w pierścieniach.
W opisywanym przez Ciebie podręczniku były też na pewno informacje o tym, że kofeinę można jednorazowo przyjmować bez nadzoru lekarza (i bez większego zagrożenia) w dużych dawkach (widziałem niejedno studium, w którym podawano naraz ponad pół grama kofeiny osobie o wadze 70 kg!), zaś teofilinę obecnie podaje się albo pod kontrolą lekarza, albo w formie "retard", czyli uwalnianej powoli. Zresztą z odmiennej farmakodynamiki wszystkich tych substancji można z łatwością wywnioskować, że każdy z nich jest jednak nieco inny
Pozdro!
pli, 30 maja 2009, 22:38
ok, już wszystko jasne:)
tego akurat nie ma- to podręcznik do weterynarii:)
pozdr