Wynik po 69 latach
Jeden z najdłużej trwających eksperymentów w historii dał pierwszy wynik po 69 latach od rozpoczęcia. Eksperyment rozpoczął się w 1944 roku w Trinity College Dublin, a jego celem było zaprezentowanie niezwykle wysokiej lepkości smoły. Materiał ten wydaje się w temperaturze pokojowej nieruchomy, jednak w rzeczywistości smoła płynie, chociaż niezwykle powoli.
O dublińskim eksperymencie wiadomo jedynie tyle, że zaproponował go profesor Ernest Walton, laureat Nagrody Nobla z fizyki. Nie wiadomo jednak, kto eksperyment rozpoczął i kto przez lata się nim zajmował. Przez kilkadziesiąt lat konstrukcja ze smołą w środku stała zapomniana na półce. Dopiero ostatnio fizycy z Trinity College zaczęli ponownie monitorować eksperyment. W kwietniu ustawiono obok kamerę podłączoną do internetu i każdy chętny mógł oczekiwać na spłynięcie pierwszej kropli. Historyczne wydarzenie miało miejsce 11 lipca około godziny 17.
Fizycy z Trinity College stwierdzili, na podstawie badań wspomnianej kropli, że smoła jest 2 miliony razy bardziej lepka od miodu i 20 miliardów razy bardziej lepka od wody. Prędkość formowania się kropli zależy m.in. od składu smoły, temperatury i wibracji.
Eksperyment z Dublina jest podobny do najdłużej trwającego eksperymentu laboratoryjnego w historii. W 1927 roku na University of Queensland fizyk Thomas Parnell ustawił aparaturę pokazującą powolny ruch smoły. Przez ostatnie 86 lat spłynęło 8 kropli, a 9. jest niemal w pełni uformowana i powinna spać jeszcze w bieżącym roku. John Mainstone, który od 1961 roku opiekuje się tym eksperymentem mówi, że kropla formuje się w ciągu 7-13 lat.
Komentarze (14)
rahl, 22 lipca 2013, 21:08
Dlatego uważam, że warto żyć tysiące lat - jakie wtedy eksperymenty można by przeprowadzać za swego życia ?
Grzegorz Kraszewski, 26 lipca 2013, 20:35
Warto, tylko jak to zrobić?
patrykus, 27 lipca 2013, 14:50
Teoretycznie jest to już w zasięgu naszej ręki:
http://en.wikipedia.org/wiki/Cryopreservation
Grzegorz Kraszewski, 28 lipca 2013, 13:20
Leżenie w ciekłym azocie trudno nazwać życiem...
pogo, 29 lipca 2013, 08:33
Prawda, trudno jest wówczas zapoczątkować nowe eksperymenty. Trudno nawet śledzić te, które już się toczą.
Ja czekam na możliwość przeniesienia swojej świadomości do komputera, to wydaje mi się najbardziej realne rozwiązanie pozwalające na konkretne wydłużenie życia... przynajmniej przy obecnym stanie nauki wydaje się to bliższe niż inne metody.
patrykus, 29 lipca 2013, 11:00
Miałem na myśli że jest to pierwszy (pośredni) sposób na osiągnięcie długowieczności, a my jesteśmy pierwszą generacją ludzi która może stać się długowieczna/nieśmiertelna. Wątpię żeby za naszego życia odkryto metody przedłużania życia do setek czy tysięcy lat, jednak możliwość hibernacji pozwala nam "doczekać" takich czasów. Tak więc zamiast odkładania na emeryturę zbierajcie na zamrażarkę
Myślę że jeszcze długo poczekamy na taką technologię. Przeniesienie umysłu do pamięci maszyny wymagało by absolutnej wiedzy o budowie i działaniu ludzkiego mózgu. Wymagało by takiej pewności jaką mamy co do istnienia grawitacji. Nie wiem jak wy ale ja poddając się takiemu zabiegowi chciałbym mieć absolutną pewność że moja świadomość (dusza) zostaje przeniesiona, a nie skopiowana. Być może nawet kopia mogła by mieć taką świadomość jaką mają ludzie, nadal pozostając tylko kopią - podczas gdy oryginał (JA), przestał by istnieć. To by wymagało absolutnej pewności czym jest świadomość i jak bezpiecznie można nią operować. Myślę że jednak metody sztucznego przedłużania życia zostaną opracowane znacznie wcześniej.
radar, 29 lipca 2013, 11:13
Nie wiem czy jest to idealne rozwiązanie. Co jeśli ktoś złośliwy skopiuje sobie Twoją świadomość i odpali dwie instancje na jednym komputerze? Jakbyś wytrzymał sam ze sobą? ;P
pogo, 29 lipca 2013, 12:49
Nie miałbym problemów z wytrzymaniem sam ze sobą. Ale w dłuższej perspektywie byłoby to nieefektywne i postanowiłbym wyłączyć jednego siebie... i tu pojawiłby się problem... którego siebie uśmiercić?
Pewnie bym spróbował połączyć wątki i żyć dalej jako suma tych 2 notabene identycznych instancji.
A jeśli chodzi o to aby być przeniesionym a nie skopiowanym: z czasem podłączać do mózgu coraz więcej sztucznych obwodów, które stopniowo będą przejmowały funkcje oryginalnego organicznego mózgu. Po jakimś czasie wszystko płynnie przejdzie do komputera bez żadnych strat w ludziach
Grzegorz Kraszewski, 29 lipca 2013, 18:49
Nie zgadzam się z tym. Na razie jest to tylko i wyłącznie sposób na wyciągnięcie kasy od bogatych frajerów. Sposobem na osiągnięcie długowieczności stanie się to nie wcześniej, niż uda się ożywić i przywrócić świadomość pierwszemu gościowi wyciągniętemu z takiej zamrażarki.
patrykus, 30 lipca 2013, 10:53
Dlatego napisałem "teoretycznie". Powinienem raczej napisać prawdopodobnie/potencjalnie. Fakt że "odmrażanie" nie jest możliwe teraz nie oznacza że nie będzie możliwe w przyszłości. I na to właśnie liczą ci wszyscy zamrożeni frajerzy Wśród których jest wielu naukowców tak przy okazji.
Jeśli założymy że pożyjesz jeszcze 30 lat zamrożenie ciała jest jedyną szansą na ewentualne znaczne przedłużenie życia lub nawet na nieśmiertelność.
radar, 30 lipca 2013, 13:52
I tu jest hazard kiedy dać się zamrozić? Nikt nie wie czy dożyje 60, 70 czy 80-ciu lat, a niektórzy mając pecha i 40-stu. Teraz pytanie, ryzykować do 60-tki czy zamrozić się teraz i zmarnować 20 lat życia jak narząd jest jeszcze sprawny?
pogo, 30 lipca 2013, 15:45
Tu akurat nie masz żadnego wyboru kiedy Cie zamrożą, bo jest tylko jedna legalna opcja zrobienia tego: po stwierdzeniu śmierci klinicznej.
Tak przynajmniej wyglądało amerykańskie ustawodawstwo gdy ostatnio oglądałem o tym program na discovery. Jak to stwierdził jeden człowiek: inaczej krionika zmieniłaby się w kryminał.
patrykus, 31 lipca 2013, 11:37
Jak wyżej, zamrożenie jeszcze ciepłego pacjenta jest niemożliwe bo w świetle prawa jest to morderstwo.
Rowerowiec, 25 lipca 2023, 18:44
Już wiadomo czemu parkiet się odklejał po latach. Smoła spływała w podłogę.