
Mars. Nowa Ziemia. Historia eksploracji i plany podboju Czerwonej Planety
Mars jest planetą szczególną. Od tysiącleci fascynuje ludzkość, setki lat temu pojawiły się przypuszczenia o istnieniu tam cywilizacji, a od bez mała stu lat ludzie chcą się tam wybrać. I o tym jest ta książka. O fascynacji i planach. Andrew May opisuje, co takiego jest w Marsie, że przykuwa uwagę kolejnych pokoleń, kultur i cywilizacji. Ale przede wszystkim mówi o tym, jak na Marsa się dostać. Jak można to zrobić w prosty sposób i dlaczego jest to tak trudne. Jak to się stało, że przez 60 lat od lądowania na Księżycu ludzka stopa wciąż nie stanęła na Marsie, kto się chce tam wybrać i po co.
Osobiście jestem sceptykiem, nie widzę sensu misji załogowej na Marsa, nie mówiąc już o osadnictwie na Czerwonej Planecie. May jednak podaje rzeczowe argumenty, w prosty sposób wyjaśnia piętrzące się trudności i opisuje korzyści. Przekonać do wysłania tam ludzi mnie nie przekonał, jednak z pewnością pozwolił mi poszerzyć horyzonty i lepiej dojrzeć szanse – oraz problemy – kryjące się nie tylko za misjami marsjańskimi, ale misjami poza orbitą Księżyca.
Załogowa wyprawa na Marsa będzie największą przygodą ludzkości od czasu wielkich odkryć geograficznych. Czy zmieni ona historię tak bardzo, jak wyprawy XV- i XVI-wiecznych żeglarzy? Wątpię. A czy jest sens w przygodę tę się angażować?
Przeczytajcie sami i sami wyróbcie sobie opinię. "Mars: Nowa Ziemia. Historia eksploracji i plany podboju Czerwonej Planety” Andrew Maya to kolejny wydawniczy strzał w dziesiątkę Helionu. Mamy zaszczyt być patronem medialnym tej książki. I z tej okazji już jutro rozpoczniemy konkurs, w którym będziecie mogli wygrać jeden z jej 2 egzemplarzy.
Komentarze (1)
Astro, 10 czerwca 2025, 18:25
No kurczę, na stronie głównej wisi art w "Polecane książki", ale gdzie jest jawnie informacja o konkursie (może warto na głównej jakimś boldem walnąć, choćby krótko), hmm? Ze swojej strony dziękuję, nie biorę udziału w konkursie i nie chcę wygrać, bo raczej wiele nowego się nie dowiem; w końcu widzę tu:
bardzo wiele własnych spostrzeżeń, również na KW...
No widzisz, mnie tym bardziej nie przekona, PROBLEMY rozumiem doskonale, ale o jakich szansach mówisz? Mnie szanse kojarzą się raczej jakoś tak*, bo obecnie LA to ciekawa powtórka z historii**; w końcu niezmiennie powtarzamy te same głupoty nic się z historii nie ucząc, a pewien stary łysol może być dalej hipisem...
Może warto poczekać na zdanie zwycięzców konkursu, ale oczywiście i Twoje zdanie (jako CZYTELNIKA) mnie interesuje.
Swoją drogą nie Sławomir, nie Sławoj, a Sławosz (dziękuję mediom, poznałem nowe rdzennie polskie imię
) czeka wciąż na orbitę, bo my, Polacy, już za cztery lata... będziemy miszczem świata!
* Widziałeś Ga, ga. Chwała bohaterom? Jeśli nie, to polecam - to bardziej realistyczny obraz "misji marsjańskiej". Przy okazji: jaką korzyść ludzkości przyniesie wbicie chorągiewki w marsjański grunt przez jakiegoś przygłupa, a nawet poprawną politycznie inteligentną czarnoskórą?
** Dostrzegasz podobieństwo "3000 migrantów dziennie" do "setek procent normy" w peerelu?
Serio? Masakry/orgazmu (ewentualnie 2in1) dozna najwyżej parę osób, a LUDZKOŚĆ niezmiennie zostanie TUTAJ, na Ziemi - wciąż z tymi samymi problemami.