Zestrzel sobie prezydenta
Brytyjskie miasteczko Mildenhall nie wyróżnia się niczym szczególnym. Z wyjątkiem tego, że jego witryna internetowa została właśnie zamknięta z powodu niefrasobliwości pracowników amerykańskiego lotnictwa wojskowego.
Gary Sinnott, właściciel mildenhall.com od 10 lat otrzymywał e-maile, które nie powinny do niego trafiać. Część z nich zawierała ściśle tajne informacje, takie jak np. szczegółową trasę przelotu samolotu Air Force One z prezydentem Bushem na pokładzie, w innych Sinnott mógł poczytać o planowanych operacjach wojskowych, z kolejnych mógł się dowiedzieć, jakie są hasła do systemów komputerowych lotnictwa wojskowego. Były też wśród nich listy prywatne. Sinnott dostawał każdy, w którego adresie znalazła się domena mildenhall.com.
Pechowy administrator mówi, że informował pracowników lotnictwa o problemie. Początkowo nie widzieli oni nic złego w tym, że osoba postronna otrzymuje ściśle tajne informacje. Gdy Sinnott nie ustępował, poradzono mu, by zablokował na swoim serwerze pocztę pochodzącą z nieznanego źródła i ustawił automatyczne powiadamianie nadawców takich listów, że wysłali je na złe adresy.
Jednak nic to nie dało. Oficjalne informacje z lotnictwa wojskowego nadal docierały do Sinnotta. Co gorsza, niektórzy nadawcy, źli, że zwrócił im uwagę, przekazali jego e-mail spamerom. W efekcie mężczyzna zaczął dostawać nawet 30 000 maili dziennie. Większość z nich to był, oczywiście, spam. Ale były też listy z informacjami, których nikt postronny nie powinien poznać.
W końcu zniecierpliwiony Sinnott postanowił wyłączyć serwery i zrezygnować z prowadzenia witryny mildenhall.com.
Jeśli więc chcemy poznać amerykańskie tajemnice wojskowe, zarejestrujmy domenę z nazwą mildenhall. Możliwe, że wkrótce ktoś przyśle do nas informację, kiedy i gdzie będziemy mogli zestrzelić samolot z prezydentem USA. Mildenhall.us czy mildenhall.pl są wolne.
Komentarze (1)
kenubi, 6 marca 2008, 00:21
Jestem w szoku. Co za wartościowa wiadomość.