Kto by pluł taką pyszną (leczniczą) pastą?
Południowoamerykańskie wielbłądowate, a zwłaszcza lamy i alpaki, są bardzo podatne na infekcje endopasożytami. Za szczególnie problematyczne uchodzą zakażenia motyliczką wątrobową (Dicrocoelium dendriticum), które dość często kończą się zgonem. Ponieważ wielbłądowate łatwo poddają się stresowi i plują (nieprzypadający do gustu smak zwiększa ryzyko, że tak się stanie), połknięte dawki leków przeciw parazytozie niejednokrotnie są zbyt niskie. Niewłaściwe leczenie prowadzi do postępów choroby, może też dojść do wykształcenia oporności. Jako rozwiązanie tego problemu Agnes Dadak i Sonja Franz z Vetmeduni Vienna zaproponowały smaczną pastę.
Zwierzęta chętnie ją przełykają, dzięki czemu w niewielkiej objętości można podać skoncentrowane leki. Medykamenty, które dopuszczono do użytku u innych gatunków, a których nie można dostać w stężeniach dla lam i alpak, da się zmieszać z pastą we właściwej dawce. Aby wyleczyć wywołaną przez przywrę D. dendriticum dikroceliozę, weterynarze posłużyli się prazykwantelem (ostateczna superdawka wynosiła 50 mg/kg masy ciała).
Doustne administrowanie leków u wielbłądowatych to nie tylko kwestia wyboru. Miejscowe leczenie jest bowiem generalnie nieskuteczne, gdyż gruba skóra stanowi często nieprzenikalną barierę. Ze względu na właściwości chemiczne wielu substancji czynnych nie można też podać w formie zastrzyku. Nasza pasta wydaje się wyjątkowo użyteczna w leczeniu zwierząt. Obecnie pracujemy nad włączeniem innych [niż prazykwantel] leków [...] - podkreśla Dadak.
Warto dodać, że lamy i alpaki cieszą się w Europie coraz większą popularnością zarówno jako zwierzęta juczne, jak i dostarczyciele wełny.
Komentarze (0)