Muzyka i ruch to jedno

| Psychologia
bfelice, Creative Commons

Daniel Levitin, profesor z McGill University, zwany często rockandrollowym doktorem, bada wpływ muzyki na mózg. Współpracował z wieloma znanymi postaciami ze "świata nut", m.in. Stevie Wonderem. W ramach swojego najnowszego studium odkrył powiązania pomiędzy rozwojem ludzkości jako gatunku a ewolucją samej muzyki.

Zaskoczyło go zarówno to, jakie obszary mózgu ulegają aktywacji, jak i natura pobudzenia. Uczy nas to czegoś o historii ewolucyjnej mózgu i historii ewolucyjnej muzyki. Brzmi dość niedorzecznie, ale zauważyliśmy, że kiedy słucha się muzyki wewnątrz skanera, rozświetla się rejon mózgu, który normalnie odpowiada za przytupywanie stopami i klaskanie dłońmi... Jednym słowem część kory motorycznej uaktywnia się nawet wtedy, gdy ty leżysz całkowicie nieruchomo. Sugeruje to istnienie związku ewolucyjnego między muzyką a ruchem. Jeśli połączymy w całość to, co wiemy z antropologii [...], z pewnością zauważymy, że przez dziesiątki tysięcy lat muzykę praktykowano w zupełnie inny sposób niż współcześnie. Muzyka i taniec współwystępowały od dawien dawna. Teraz zaczęliśmy słuchać utworów, siedząc ze słuchawkami na uszach, bierzemy też udział w koncertach, podczas których inni grają, a my zastygamy w bezruchu.

Levitin podkreśla, że odczuwając przyjemność, nie zdajemy sobie sprawy z ewolucyjnego podtekstu naszych doznań. Coś sprawia nam przyjemność, ponieważ w mózgu wzbiera fala neurotransmiterów powiązanych z daną aktywnością. Dzieje się tak, ponieważ nasi przodkowie, którzy zachowywali się w podobny sposób, odnosili z tego tytułu wymierne korzyści.

Dla profesora, który studiował psychologię poznawczą na Uniwersytecie Stanforda, muzyka jest oknem do ludzkiego umysłu, ponieważ aktywuje niemal cały mózg.

Podczas swoich eksperymentów odtwarza osobom leżącym wewnątrz skanera różne rodzaje muzyki, np. lubianą i nielubianą, rytmiczną i nierytmiczną, znaną i nieznaną. W ten oto sposób sprawdzamy, czy istnieją jakieś różnice w aktywacji. Wybór konkretnego rodzaju jest podyktowany aktualnie testowanymi hipotezami badawczymi.

Dla Levitina przyjemność czerpana ze słuchania muzyki ma dwojaką naturę: estetyczną i emocjonalną. Czasem "zahacza" nawet o przyjemność fizyczną.

Muzyka towarzyszy człowiekowi właściwie we wszystkich sytuacjach i na każdym etapie życia. Odkryliśmy, że ludzie potrafią wykorzystywać muzykę jako metodę samoleczenia. Niektórzy, nie wszyscy. Wiele osób wydaje się zdobywać wiedzę o tym, jaki rodzaj muzyki pomaga im w określonych momentach, np. po wyniszczającej kłótni z partnerem czy w chwili zwykłego smutku.

muzyka metoda samoleczenia ewolucja gatunek ruch Daniel Levitin