Wygrani dzięki efektowi przodków
Chcesz dostać pracę lub zdać egzamin? Przed rozmową kwalifikacyjną czy odpowiedzią na pierwsze pytanie pomyśl chwilę o swoich przodkach. Psycholodzy twierdzą, że efekt przodków działa, przypominając nam, że nawet z pozoru nierozwiązywalne problemy można jakoś przezwyciężyć. Poza tym ludzie obeznani z historią rodzinną wzmacniają w ten sposób swoją tożsamość i samoocenę, a przez to osiągają lepsze wyniki w zadaniach intelektualnych (European Journal of Social Psychology).
W ramach eksperymentu, zorganizowanego przez psychologów z uniwersytetów w Grazu, Berlinie i Monachium, 80 osób rozwiązywało testy na inteligencję. Okazało się, że studenci, którzy mieli najpierw spędzić chwilę na rozmyślaniu o wyzwaniach, jakim sprostała kiedyś ich rodzina (przodkowie z XV w. lub prapradziadkowie), wypadali znacznie lepiej od pozostałych, byli też bardziej pewni sukcesu w zbliżającej się sesji egzaminacyjnej. Ludzie, którzy myśleli o czymś bardziej przyziemnym - ostatnich zakupach - nie uzyskiwali aż tak dobrych rezultatów. Wszystko wskazuje więc na to, że pamięć trudnych chwil dziadków czy nawet jeszcze wcześniejszych niezidentyfikowanych bliżej pokoleń bezpośrednio wpływa na zdolność mózgu do poradzenia sobie z zadaniami poznawczymi. Wzrost formy intelektualnej w grupie z "efektem przodków" był niebagatelny: na 16 możliwych punktów ludzie zdobywali 14, podczas gdy w grupie konkurencyjnej jedynie 10 na 16.
Nasi przodkowie poradzili sobie z wieloma problemami, takimi jak poważne choroby, wojny, utrata ukochanych osób czy duże kryzysy ekonomiczne. Dlatego kiedy o nich myślimy, przypomina nam się, że osoby podobne do nas genetycznie wygrały [...] z przeciwnościami losu – tłumaczy dr Peter Fischer z Uniwersytetu w Grazu.
Komentarze (4)
krzysiek, 5 stycznia 2011, 13:37
Ciekawe jakie byłyby wyniki jakby osoby z grupy "przyziemnej" rozmyślały o swoich pokonanych problemach. Jak dla mnie wnioski wyciągnięte z eksperymentu są bezpodstawne.
KONTO USUNIĘTE, 5 stycznia 2011, 14:34
Kolejne naukowy dowód dla ezoteryków:przecież to przywołane duchy z astralu pomagają.
Przyrost inteligencji niebagatelny.Warto z metody korzystać.
Nutella, 7 stycznia 2011, 14:28
Mam niski poziom IQ, bo nie myślę o swojej rodzinie?...
wuszczyn-kawaX, 18 stycznia 2011, 04:45
Meżczyzna musi byc jak łosoś i wrócić za wszelką cenę na tarło skąd pochodza jego przodkowie. Instnym szpiegiem być i znać swoją genetyke oraz predyspozycje psycho-fizyczno-społeczne. Każdy jest antropologiem, historykiem i psychologiem. Pawlow badania na psach robi,a i rodak na rodakach, może eksperymenty przeprowadzać i robić ich straszliwie w wała, ze nawet sobie o tym sprawy nie zdają będąc obiektem badać np. przez nowe technologie, gdzie osoba badana to odkrywa przez ploteczki ziomali od kielicha i jest uruchomiona jego mroczna genetyka, którą cedzi społeczeństwo, gdy oni się wygadają po pijaku w towarzystwie kolegów, znajomych, rodziny (jednym słowem czytasz to i nie rozumiesz tego, bo nie dasz rady). Mężczyzna jest stworzony do życia w pojedynkę ale większa liczba musi "iść w rodzinę". Zobaczcie, że najgłupsui muszą dobierać się w większe grupy czy podłączać się pod mądrzejszych dla korzyści. Nie masz Nutella niskiego IQ, bo rodzina jest tylko potrzebna minimalnie w tych czasach, gdzie króluje selekcja naturalna (kto ma ile pożyć to tyle pożyje jeśli pecha nie będzie mial czy przez swoją glupote się nie uszkodzi albo w nieodpowiednim miejscu się znajdzie i czasie. Kobiet jest za dużo by mieć tylko jedną, a można i wcale, gdy są aspołeczne zachowania czy egoizm zbytny.
Pamiętajcie, że lepsze oceny w szkole dostanie uczeń z którym rodzice piją alkohol, niż mądrzejszy ale z obciążonym wywiadem społecznym czy z reputacją zaszarganą.
Jeśli masz wykształcenie nic nie warte czy po prostu kupione to zacznij robić do czego jesteś stworzony, a nie cuduj z czytaniem tych postów i powtarzania im swoim ziomalom, którzuy je przekształcają wyłącznie dla swojej destrukcji, a nie dla "nosiciela". "A o co chodzi? Ktoś tu plotki płodzi!".
Co do przodków to dziadek nim, może nie być tylko babcia jeśli dzieciak ze zdrady jest.
Starsza córka i syn - dwójka dzieci - klasa robotnicza. Troje dzieci to nieumiejętność kontrolowanego rozrodu, aż do silnej antykoncepcji czy też zaprzestania zachowań seksualnych powodujących zapłodnienie (petting, oral i anal [ścieknie sperma "jak po rynnie" i dojdzie do zapłodnienia wchodzi w to]).
Polskie wykształcenie stare nie liczy się wcale w innym kraju jak i słabe wykształcenie nie liczy się wcale w swoim wlasnym kraju na dłuższą metę. Teraz maturę, może mieć każdy jak i wyższe strzelając byli olbrzymie, prace plagiatowane, pisane za pieniadze, formalne wykształcenie za opłacanie czesnego i uczęszczanie wyłącznie na zajęcia i najniższe oceny z poprawek również ale zawsze jest, "bo się chciało". Porównajmy samopoczucie i zadowolenie życia maturzystów ustnych, którzy dostali ocenę dopuszczające, a tych co otrzymali najwyższą szóstkę i ich IQ z rozmowy oraz pisma. Czasem kujon szybciej zginie, niż nieuk bardziej przystosowany, który agresywnie wszystko wyrywa innym bez żadnych skrupółów i jest klamcą patologicznym z charakteropatią o której sam nie wie jak i inni nie potrafią jej zdiagnozować u niego nie z poziomu własnego wykształcenia, a wyłącznie z głupoty odziedziczonej po rodzicach i dysfunkcyjnej rodzinie. Sztuczne zaniżanie testów na IQ czy zwyczajne sprężenie się na nich bez efektu oszałamiającego. "jeśli nie Oxford to co? A no piwko i ulica! he he hi hi ha ha