Latający samochód
Grupa byłych studentów z Massachusetts Institute of Technology, którzy w ubiegłym roku założyli firmę Terrafugia, twierdzi, że być może już w 2009 roku rozpocznie się sprzedaż... latającego samochodu. Celem ich prac jest skonstruowanie pojazdu, który będzie mógł latać jak samolot, a po wylądowaniu korzystać ze zwykłych dróg, tak, jak samochód.
Już w przeszłości wiele firm i przedsiębiorstw próbowało skonstruować hybrydę samolotu i samochodu. Prace Terrafugii są jednak na tyle zaawansowane, a ich plany interesujące, że chwalą je nawet uznani specjaliści.
Pracują nad kilkoma interesującymi rozwiązaniami – mówi Mitch LaBitche, inżynier w firmie LaBiche Aerospace, która jest współautorem całej serii statków powietrzynych, od niewidzialnego myśliwca F-117 po śmigłowiec Apache AH-64.
Pracownicy Terrafugii skonstruowali już składane skrzydło, w który wyposażony zostanie Transition, bo tak będzie brzmiała nazwa pojazdu. Dotychczasowe konstrukcje zakładały demontaż skrzydeł po wylądowaniu. Terrafugia planuje, że będą one automatycznie składane dzięki naciśnięciu pojedynczego guzika w kabinie. Prototypowe skrzydło złożono i rozłożono ponad 500 razy, co całkowicie zadowoliło konstruktorów.
Skrzydło korzysta z ogólnodostępnych elektrycznych siłowników, które służą do jego składanie oraz elektromagnesów utrzymujących je po złożeniu przy kadłubie pojazdu.
Anna Mracek Dietrich, jedna z inżynierów pracujących w Terrafugia, poinformowała, że teraz trwają prace nad resztą pojazdu. Jego testy mają rozpocząć się pod koniec 2008 roku.
Jednym z najtrudniejszych zadań stojących przed zespołem jest skonstruowanie odpowiedniego silnika, który będzie działał jako silnik samolotu i samochodu oraz wymagał do pracy ogólnodostępnej benzyny bezołowiowej. Firma pracuje więc nad mechanizmem przełączającym napęd pomiędzy śmigłem i tylną osią pojazdu.
Konstruktorzy muszą przy tym pamiętać o jeszcze jednym, bardzo poważnym ograniczeniu. Pojazd, by zostać dopuszczony przez Federalną Administrację Lotnictwa (FAA) musi spełniać odpowiednie wymagania. Terrafugia postanowiła wypozycjonować go na rynek lekkich samolotów sportowych, gdyż w samych tylko USA licencję na tego typu samoloty posiada 600 000 osób. Oznacza to jednak, że Transition musi m.in. ważyć mniej niż 599 kilogramów, rozwijać w powietrzu prędkość nie większą niż 222 kilometry na godzinę, zabierać na pokład nie więcej niż dwie osoby i posiadać przymocowane na stałe podwozie. Musi również spełniać wszystkie wymagania, które przed samochodami osobowymi stawia Narodowa Administracja Autostrad i Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego (NHTSA).
Terrafugia planuje, że począwszy od 2009 roku będzie co roku sprzedawała od 50 do 200 pojazdów Transition. Cena latającego samochodu wyniesie 148 000 dolarów.
Komentarze (5)
waldi888231200, 10 października 2007, 21:54
Za 148 000 dol to można mieć autko które znacznie szybciej jeździ niż 222km/godz. , zabiera 4 osoby i ma szofera i benzyny na 10 lat ;D
Czarownik, 11 października 2007, 09:09
no... tyle, że nie będzie latać...
waldi888231200, 11 października 2007, 21:23
Ten też nie lata ;D (na razie)....
kynio, 21 października 2007, 19:36
a mi to zawsze marzył się pojazd, który będzie pionowo startował. i będzie mógł zawisnąć w powietrzu bez większego "wysiłku". i nie będzie hałasował bardziej niż zwykły samochód. śmigłowiec to już coś, ale strasznie "ryczy" i rozdmuchuje powietrze. pomyślałem więc, że gdyby rozpędzić obręcz do "odpowiedniej" prędkości to nie ma powodu, aby spadła na ziemię.
niestety, obawiam się, że nie ma też powodu dla którego miałaby się wznieść w górę. samo "wiszenie" nic nie wnosi
waldi888231200, 27 października 2007, 19:49
I tu jesteś w błędzie ponieważ ziemia sie przesuwa i po po paru minutach takiego niezależnego wiszenia byłbyś na orbicie a potem lotem koszącym ;D jak szybowiec w dowolne miejsce na ziemi 8)