Ruszył stellarator, w który zainwestowała Polska
Niemieccy naukowcy uruchomili właśnie eksperyment, który ma pomóc w rozwoju fuzji jądrowej. Po dziewięciu latach przygotowań specjaliści z Instytutu Fizyki Plazmy im. Maxa Plancka w Greifswald wstrzyknęli niewielką ilość wodoru w urządzenie o kształcie torusa i całość potraktowali mikrofalami. Powstała plazma, która co prawda istniała przez ułamek sekundy, ale było to wystarczająco długo, by potwierdzić udany początek eksperymentu.
Dzisiaj wszystko poszło świetnie. Gdy ma się do czynienia z tak skomplikowanym systemem, trzeba upewnić się, że wszystko działa perfekcyjnie. Zawsze istnieje ryzyko niepowodzenia - mówi Robert Wolf, jeden z naukowców zaangażowanych w prace przy projekcie.
Uczony mówi, że jednym z poważnych wyzwań było opracowanie systemu chłodzenia magnesów koniecznych do utrzymania plazmy na miejscu. Niemieccy naukowcy szczegółowo przyglądali się więc uruchamianiu Wielkiego Zderzacza Hadronów, by nie popełnić tym samych błędów.
Urządzenie w Greifswald to stellarator, którego koncepcję opracował w 1950 roku Amerykanin Lyman Spitzer. Ma on podobny kształt do tokamaka, ale korzysta z systemu magnesów, a nie z pola elektrycznego do utrzymania plazmy w miejscu. Thomas Klinger, szef projektu, mówi, że stellarator powinien utrzymywać plazmę znacznie dłużej tokamak. Procesy zachodzące w stellaratorze są bardziej spokojne. Urządzenie to jest znacznie trudniej zbudować niż tokamak, ale jest łatwiejsze w obsłudze, stwierdza.
Urządzenie znane jako Wendelstein 7-X (W7-X) zostało próbnie uruchomione w grudniu. Wówczas jednak użyto helu, który jest znacznie łatwiej podgrzać niż wodór. Ponadto hel ma tę zaletę, że usuwa najmniejsze nawet zanieczyszczenia powstałe podczas budowy. Zadaniem W7-X nie jest wyprodukowanie nadmiarowej energii. Niemieccy naukowcy chcą w nim powoli zwiększać temperaturę plazmy oraz utrzymać stabilną plazmę przez 30 minut. Jeśli uda się to osiągnąć do 2025 roku, to będzie dobrze. Jeśli wcześniej, to jeszcze lepiej - mówi Wolf.
Profesor David Anderson z University of Wisconsin mówi, że W7-X wygląda bardzo obiecująco. Już na wstępie maszyna osiągnęła imponujące wyniki. To zwykle trudny pracochłonny proces. Szybkość, z jaką zbudowany W7-X to dowód na wysoką jakość prac i bardzo dobry prognostyk dla samej koncepcji stellaratora. Uruchomienie W7-X to znaczące osiągnięcie - stwierdza. Stellarator jest współfinansowany m.in. przez Polskę.
Obecnie na świecie działa kilkanaście stellaratorów, jednak W7-X jest pierwszym, którego wydajność może dorównać tokamakom.
Komentarze (8)
Gość Astro, 5 lutego 2016, 11:33
Czy tytuły artykułów na Kopalni
"Ruszył stellator, w który zainwestowała Polska"
muszą się wpisywać w jakąś chorą, aktualną politykę? Można zapytać, ile i z jakich funduszy zainwestowała Polska?
To:
jest nieco bliższe prawdy. Podpowiem, że bez takich "inwestycji" polskiej nauki zwyczajnie nie będzie, by o efektach gospodarczych nie wspomnieć.
Protestuję, bo zapewne jutro po takim "tytule" usłyszymy, że Polacy utrzymują niemiecką naukę, a bardziej debilnej tezy postawić chyba nie można.
Grey55, 5 lutego 2016, 13:43
Ciekawe jak bezsensownie wielkie pieniadze przeznaczono z podatków które wyssano od nas obywateli, na finansowanie zagranicznego przedsięwzięcia które w planach ma nie robic postepów w swojej dziedzinie przez kolejną dekadę, tylko byc jakimś obiektem ćwiczeniowym dla nierozwojowych pseudonaukowców. I ile pieniędzy pochłonie to przez ta dekadę jeszcze... Szkoda, bo mogli by wreszcie zainwestowac w jakies polskie pomysły i w samych Polaków - za głęboko siedzimy w skorumpowanej polityce żeby jednak inwestowac w lokalny rodzimy rynek. Inwestycje sa sprzedane zanim się zaczną, kiedy statystyka korupcji pokazuje, że niby jest coraz lepiej...
Pewnie ktos zapłacił, żeby ta statystyka była coraz lepsza - albo po prostu te badania maja niewiele związku z rzeczywistością i sa robione w niewiarygodny sposób.
jakotako, 5 lutego 2016, 14:17
Statystyka ma to do siebie, że jeżeli Ty jesz kapustę a ja mięso, to statystycznie jemy gołąbki. Sam projekt jest godny podziwu. Nie ważne jaki kapitał go finansuje, ważne że rozwija się nauka. Biorąc pod uwagę jak niewielki %, całego budżetu, stanowią wydatki na polską naukę, a jak duża jego część jest marnowana, to uważam, że każda suma jest do zaakceptowania. Szczególnie, że z komentarza astro, wynika iż ten wydatek także przyniesie rozwój polskim naukowcom. Co do samych statystyk, to polecam zawsze udać się do źródła i samemu je zinterpretować, zamiast liczyć, że zrobią to za nas media.
lester, 5 lutego 2016, 15:03
Nawet tu mamy atak troli węszących spisek, łapówki i marnowanie pieniędzy podatnika (!) na wygłupy niemieckich (!) pseudonaukowców. A przecież można było spożytkować tak poważne, bizantyjskie (!) kwoty (6,5 mln € = 30 mln zł czyli 1% poniższej kwoty) na inne cele (500+), ażeby (!) doprowadzić w Polsce do dobrej zmiany (!). Co tam nauka, muldmy się (zasłyszane, pisownia wg wydaje_mi_się), to raptem drobna kwota w wysokości około 3 mld zł rocznie z budżetu i co_łaska + wsparcie z Brukseli.
PS. to nie atak, to porównanie.
MrVocabulary (WhizzKid), 5 lutego 2016, 18:02
Na czym bazujesz takie przekonanie? Bo jak dla mnie – na kompletnej niewiedzy, co wie współczesna fizyka i jak prowadzi się badania empiryczne.
radar, 6 lutego 2016, 22:23
Niestety, ale Twój komentarz nie wypadł lepiej niż jego.
Gość Astro, 7 lutego 2016, 15:13
Myślę, że jednak lepiej. Pojawiły się poprawne dane (zabarwienie emocjonalne pomijam; w końcu jesteśmy ludźmi ).
W celu uzupełnienia:
http://www.nauka.gov.pl/aktualnosci-ministerstwo/uruchomiono-stellarator-wendelstein-7-x.html
Koszty jak koszty, przy całkowitych
https://en.wikipedia.org/wiki/Wendelstein_7-X
to raczej drobnostka…
lester, 7 lutego 2016, 18:30
Jak byś przeczytał inne posty Grey55 to byś wiedział dlaczego użyłem takiego, a nie innego porównania. Oczywiście można mi zarzucić, że mogłem czepnąć się czegoś innego (artystów, szeroko rozumianej kultury, ekologii, związków zawodowych, górników, mundurowych itd.), ale czy wtedy nie znalazłby się ktoś, kto nie uznałby, że to tendencyjne z mojej strony? Jedyną moją "winą" jest, jak wspomniał Astro, nacechowanie emocjonalne i dostosowanie tonu wypowiedzi do poziomu rozmówcy, których to jednak staram się nie nadużywać ani tu na forum, ani w szczególności w poprzednim poście. Pozwoliłem sobie jednakże na wypunktowanie zamierzonych zbieżności.
A korzystając z okazji pragnę zwrócić uwagę osób widzących IP na konto LWGula, czy aby wraz z Grey55 nie skrywają jednej osoby z rozdwojeniem jaźni.