Zidentyfikowano obwody neuronalne odpowiedzialne za gorączkę w stresie
Naukowcy zidentyfikowali obwody neuronalne odpowiedzialne za gorączkę wywołaną stresem.
Autorzy artykułu z pisma Cell Metabolism podkreślają, że wywołana psychologicznym stresem hipertermia jest powszechną reakcją wśród ssaków. Pomaga rozgrzać mięśnie w sytuacjach "walcz lub uciekaj". U ludzi stres może się jednak utrzymywać długo i powodować chroniczny wzrost temperatury ciała - skutkującą silnym zmęczeniem gorączkę psychogenną.
Zespół dr. Kazuhiro Nakamury z Uniwersytetu w Kioto prowadził eksperymenty na szczurach. Okazało się, że hamowanie neuronów w grzbietowo-przyśrodkowym podwzgórzu i/lub jąder szwu (mr – medullar raphe n.) eliminowało wywołaną stresem produkcję ciepła w brunatnej tkance tłuszczowej, a także wzrosty w temperaturze ciała. Dla odmiany stymulacja neuronów łączących te 2 rejony prowadziła do wytwarzania przez brunatną tkankę tłuszczową ciepła oraz wzrostu ciśnienia i tętna.
Komentarze (6)
explorator, 27 czerwca 2014, 15:59
Czy ten mechanizm ma coś wspólnego z odczuwaniem fali gorąca np. w sytuacji tremy czy tzw. palącego wstydu?
Anna Błońska, 27 czerwca 2014, 20:25
Myślę, że w przypadku tremy tak. W końcu to stres i sytuacja typu walcz. Co do wstydu nie jestem przekonana. To złożona emocja i w pierwszym momencie kojarzy mi się z rozszerzeniem naczyń włosowatych i utratą ciepła (nie wiem, jak się to ma do temperatury)...
Astroboy, 27 czerwca 2014, 20:48
Co do wstydu, to chyba niezbyt:
http://en.wikipedia.org/wiki/Blushing
http://en.wikipedia.org/wiki/Fight-or-flight_response
dajmon, 28 czerwca 2014, 10:07
To rozszerzenie naczyń powierzchownych skóry daje właśnie uczucie ciepła (i jego zwiększoną utratę).
glaude, 1 lipca 2014, 14:40
To co zidentyfikowano, to cenna rzecz- niemniej dotyczy jedynie mechanizmów podkorowych.
Myślę, że o wiele bardziej interesujące jest korowe zawiadywanie tym procesem- i jego blokowanie.
To że blokować się da, świadczy "wytrenowanie" takich umiejętności czy to poprzez (neuro)biofeedback, czy psychoterapię lub jogę.
Natomiast można uruchomić proces świadomego inicjowania "podgrzania" ciała do stałej, dość wysokiej temperatury. Można to osiągnąć przez jakiś buddyjski trening. A ściślej tybetański.
Widziałem film, na którym tybetańscy mnisi w bardzo chłodnym pomieszczeniu (kilka stopni Celsjusza!) usiedli w kucki w samych gaciach (pomarańczowych), a na ich ciała położono nasączone zimną wodą płachty materiału. Tak siedząc wytrzymali ok. godziny nie marznąc!!!
"Odstawiali" jakąś sutrę (czy tam coś) dla wyjątkowo wtajemniczonych/zaawansowanych, a po kilkunastu minutach wyraźnie było widać parowanie z tkanin ogrzewanych gorącem ich ciał. Po godzinie materiał był prawie suchy, ciepły, a oni mieli dalej lekko podwyższoną temperaturę ciała.
Astroboy, 2 lipca 2014, 06:30
Tummo.
http://en.wikipedia.org/wiki/Six_Yogas_of_Naropa