Orgazm na życzenie
W USA do leczenia choroby Parkinsona wykorzystywany jest wszczepiany układ scalony, który pomaga pacjentowi za pomocą elektrycznego stymulowania odpowiednich regionów mózgu. Specjaliści chcą teraz wykorzystać ten sam układ do wywoływania... przyjemności seksualnej.
Morten Kringelbach z wydziału psychiatrii Oxford University stwierdził, że kolejnym "celem" układu może być kora okołooczodołowa. Ma on pomóc osobom, które nie są zdolne do odczuwania przyjemności z seksu.
Neurochirurg, profesor Tipu Aziz mówi, że pomysł Kringelbacha powinien zadziałać. Przytacza historię pewnej kobiety, której przed kilku laty w ramach eksperymentu wszczepiono podobny układ. Z osoby oziębłej zmieniła się w wulkan seksu. Jednak tak radykalna zmiana nie spodobała jej się i chip został usunięty.
Aziz dodaje jednak, że przy współczesnym stanie technologii umieszczanie układu scalonego w mózgu jest zbyt ryzykowne. Jest przy tym optymistą. Jego zdaniem w ciągu około 10 lat nauka i technologia ulegną takim zmianom, że możliwe będzie sztuczne stymulowanie bardzo głębokich obszarów mózgu, co pozwoli na opracowanie całego szeregu nowych metod leczenia.
Komentarze (4)
piotr, 22 grudnia 2008, 13:28
Czytałem o eksperymencie wszczepiania elektrod do mózgu małpy. Sama małpa mogła pobudzać elektrodę naciskając przycisk. Efekt wywołany przez umieszczenie elektrody w niektórych obszarach był taki, że małpka naciskała guzik aż padła z wyczerpania. Ciekawe jak to jest u ludzi i czy można się od takich elektrycznych stymulacji uzależnić?
thibris, 22 grudnia 2008, 15:52
Skoro od samego "staroświeckiego" seksu można się uzależnić, to czemu nie od samej stymulacji czipem ? Są ludzie uzależnieni od masturbacji, więc według mnie nie ma większych przeszkód co do powyższego.
Gość Matsukawa, 22 grudnia 2008, 19:10
Dla równowagi zostanie zapewne opracowany chip wszczepiany w ośrodek bólu. Kodowa nazwa projektu wykorzystania stymulacji z tych dwóch ośrodków, będzie najprawdopodobniej nosiła nazwę Guantanamo.
mikroos, 22 grudnia 2008, 19:14
Coś takiego było już u Orwella. Już same opisy były makabryczne...