Ruszają prace nad pierwszymi sztucznymi osobowościami
Ludzkie cechy przypisujemy zwierzętom, a nawet przedmiotom. Nic dziwnego, że chcemy, by roboty także miały jakiś charakter. W przyszły weekend inżynierowie z 10 uczelni z 7 krajów rozpoczną prace nad pierwszymi sztucznymi osobowościami. Potrwają one cztery lata. Maszyny stanowią coraz większą część społeczeństwa, musimy więc poświęcić więcej uwagi kwestiom ich kontaktów z człowiekiem.
Projekt Lirec (od ang. Living with Robots and Interactive Companions, Życie z Robotami i Interaktywnymi Towarzyszami) jest finansowany przez Unię Europejską. Na jego realizację przeznaczono 6,6 mln funtów. Jak podkreśla Peter McOwan z Queen Mary, University of London naukowcy skupią się na długoterminowych kontaktach robotów i ludzi w realnych sytuacjach. Oto najważniejsze pytanie: jakie cechy powinien mieć sztuczny towarzysz, żebyś czuł, że chcesz się z nim związać na dłuższy czas?
Telefony komórkowe i komputery pokazały, w jakiego rodzaju kontakty człowiek wchodzi z elektronicznymi gadżetami. Okazało się np., że dość sporo osób nadaje pecetom jakieś imiona czy przydomki. Następne generacje maszyn pozwolą na pogłębienie tych kontaktów.
McOwan sądzi, że w przyszłości roboty będą pomagać w pracach domowych, zapewniać towarzystwo, a także łączyć się z Siecią, aby zrobić zakupy on-line. Już teraz, zwłaszcza w Japonii, tworzy się maszyny, które na różne sposoby zajmują się starszymi osobami.
Jednym z podprojektów jest tzw. "dusza domu". Robot ma pilnować, czy nikt się nie przewrócił i czy jego podopieczny zażył wszystkie leki. Duch zostanie wyposażony w uczące się programy. Dzięki nim przyswoi sobie preferencje właściciela, a człowiek będzie miał poczucie, że nawiązał rzeczywisty kontakt z roboprzyjacielem. Obcowanie z cyfrową jednostką jest o wiele bardziej naturalne niż siedzenie przed myszą i klawiaturą.
Profesor Kerstin Dautenhahn, dr Ben Robins i dr Ester Ferrari z Uniwersytetu w Hertfordshire wykorzystują roboty, aby pomagać w efektywniejszej komunikacji dzieciom z zaburzeniami rozwojowymi i niepełnosprawnością intelektualną. Jednym z nich jest KASPAR, humanoid, któremu nadano postać małego chłopca. Dautenhahn stworzyła też w Hatfield makietę mieszkania, gdzie ochotnicy mogą się kontaktować z robotami. W ten sposób są badane długoterminowe relacje ludzi z robotami. Okazało się, że optymalny wygląd maszyny zależy od tego, z jaką osobą najczęściej się on kontaktuje. Ekstrawertycy czerpią największą przyjemność z kontaktów z humanoidami. Ludzie introwertywni czują się lepiej w towarzystwie bardziej mechanicznych robotów.
McOwan twierdzi, że ważnym etapem prac będzie odtworzenie werbalnych i niewerbalnych wskazówek, które ludzie wykorzystują podczas komunikacji.
Komentarze (16)
Gość macintosh, 15 kwietnia 2008, 13:40
mimo piękna tej idei czułbym się sam, jakkolwiek humanoidalny będzie dla mnie komputer/robot to będzie to tylko maszyna która ew. się zbuntuje, a moja rozrywką byłoby doprowadzenie takiej do elektronicznego samobójstwa(czytaj : auto-resetu)
jednak fajna była postać w AI czy I, robot
Gość macintosh, 15 kwietnia 2008, 13:42
sztuczna osobowość = upośledzony brat mniejszy
Gość macintosh, 15 kwietnia 2008, 14:02
inwestujesz 6,6 mln funtów i rozwiązałeś problemy tego świata(ma kto za Ciebie redundować);
pakujesz bilion w głód afrykańsko/azjatycki i nic nie osiągnąłeś
syzu, 15 kwietnia 2008, 14:24
Świetny pomysł. Na dzień dzisiejszy o ile możemy powiedzieć o zaczątkach sztucznej osobowości o tyle nie powstało jeszcze nic na tyle zaawansowanego. Jednym z dotychczas najlepszych androidów made in Japan jest Repliee Q1, tutaj można zobaczyć ją w akcji: http://pl.youtube.com/watch?v=biBHJvGx3s8
Świetny pomysł, kiedy wchodzę do domu ściska mnie żona, potem mój sztuczny stażnik domu, mówi mi że dostałem wiadomość od znajomego z klasy podstawowej, mam 1 spam w skrzynce i jedną wiadomość np w AIM czy GG. Na koniec mówi mi że zarobiłem dziś na giełdzie 800 zł i gratuluje mi. Opowiadam mu kawał usłyszany dziś w pracy a on się śmieje To optymistyczny scenariusz, ale ludzkie osobowości są na tyle trudne że komputer może źle interptretować ludzkie zachowania i myśli.
Gość macintosh, 15 kwietnia 2008, 15:03
co to znaczy: gdy introwertyk zamienia się w ekstrawertka?
Gość macintosh, 15 kwietnia 2008, 15:08
odpowiedź: potrzebuje lepszego sprzętu
syzu, 15 kwietnia 2008, 15:09
zaczyna przykuwać mniejszą uwagę na tym jakie korzyści sam osiągnie i ustawia swój punkt widzenia na tym co osiągnie społeczeństwo
Gość macintosh, 15 kwietnia 2008, 15:19
odpowiedź: ma dość oczekiwania i bierze sprawy w swoje ręce i bodajże jest "lepszy" od "czystego" ekstrawertyka
inhet, 15 kwietnia 2008, 16:23
Wszystko zależy od tego, na ile zostałbyś oszukany.Jeśli taki towarzysz byłby na tyle doskonały, że wzbudzałby w tobie odczucia identyczne jak człowiek (coś w rodzaju zaawansowanego testu Turinga), to nawet wiedza, że nie jest człowiekiem, pohamowałaby twoje destrukcyjne zapędy.
inhet, 15 kwietnia 2008, 16:24
To znaczy, że udaje.
syzu, 15 kwietnia 2008, 16:34
Też.
este perfil es muy tonto, 15 kwietnia 2008, 23:43
jak to szło?"HAL, otwórz właz...otwórz właz HAL...HAL"
inhet, 16 kwietnia 2008, 17:17
Tylko i wyłącznie - chyba że obserwator dał się nabrać i uwierzył w inną możliwość.
Gość macintosh, 16 kwietnia 2008, 17:52
czyli turing zdany, nawet jak udaje, nie znaczy, że kłamie
syzu, 16 kwietnia 2008, 18:17
czyli każdy jest introwertykiem a niektórzy dodatkowo ekstrawertykami
inhet, 16 kwietnia 2008, 23:57
Interesujące ujęcie