Nauka w liczbach
Najlepszy z najlepszych
Zarówno ARWU jak i THE-QS za najlepszą uczelnię na świecie uznały Uniwersytet Harvarda. Od początku istnienia tych rankingów co roku plasuje się na pierwszym miejscu obu.
Uczelnia jest instytucją prywatną i została założona w 1636 roku w Cambridge w stanie Massachusetts przez władze kolonii Massachusetts. Jest zatem najstarszą szkołą wyższą w USA. Była on wzorowana na uniwersytetach brytyjskich i, chociaż nie była instytucją związaną z żadnym kościołem, silne piętno odcisnęli w niej dominujący w koloniach Purytanie i ich filozofia.
Od 13 marca 1639 roku znana była jako Harvard College po tym, jak John Harvard, duchowny z Anglii, który zmarł w wieku 31 lat, podarował jej w testamencie swoją bibliotekę liczącą 400 książek oraz 779 funtów, co stanowiło połowę jego majątku. Dzięki temu Harvard College miał zapewnione finansowanie. Uczelnia po raz pierwszy nazwana została "uniwersytetem" w konstytucji stanu Massachusetts w 1780 roku.
W XIX gdy na scenę polityczną wkroczyła Partia Demokratyczno-Republikańska (założona przez Thomasa Jeffersona i Jamesa Madisona wyznawała klasyczny liberalizm, sprzeciwiała się silnemu rządowi federalnemu, opowiadała się za dużymi prawami dla poszczególnych stanów i ścisłym przestrzeganiem Konstytucji USA) uznano, że z funduszy publicznych nie można finansować prywatnej instytucji, jaką był Harvard University. Nastąpiła zatem prawdziwa "prywatyzacja" uniwersytetu.
W historii uczelni w szczególny sposób zapisał się jej wieloletni (1869-1909) rektor Charles William Eliot, który przeprowadził na niej radykalne reformy, czyniąc Uniwersytet Harvarda nowoczesną placówką naukową, na której wzorowano inne szkoły w USA, zarówno wyższe jak i średnie.
Obecnie Uniwersytet Harvarda jest drugą, po Fundacji Billa i Melindy Gatesów, pod względem posiadanych zasobów finansowych instytucją typu non-profit. Cały majątek uczelni, wraz z wpływającymi doń datkami, wart jest 26 miliardów dolarów.
Na 2401 fakultetach studiuje ponad 19 000 osób. Uczelnia zatrudnia ponad 13 000 pracowników, w tym ponad 10 600 to pracownicy wydziałów medycznych.
Wśród jego absolwentów jest kilku amerykańskich prezydentów od Johna Adamsa, poprzez Johna Kennedy'ego i George'a W. Busha po Baracka Obamę. Harvard wykształcił też premiera Kanady Pierre'a Trudeau, prezydenta Meksyku Felipe Calderona czy Sekretarza Generalnego ONZ Ban Ki-moona. Studiowali na nim filozof Henry D. Thoreau, pisarze i poeci jak Ralph Waldo Emerson i T. S. Elliot, aktorzy (Jack Lemmon, Natalie Portman czy Tommy Lee Jones) i wielu, wielu innych.
Aż 48 absolwentów Uniwersytetu Harvarda zdobyło Nagrodę Nobla.
Komentarze (6)
este perfil es muy tonto, 13 listopada 2009, 23:38
holandia,kanada,australia,szwajcaria nie są dużymi państwami(choć zamożniejszymi od Polski) a uczelni świetnych mają jak widać sporo,przydałoby się obczaić jak to robią i naśladować
j50, 14 listopada 2009, 00:57
Wg takich kryteriów Einstein byłby ostatnim cieniasem. Zwłaszcza w okresie swej pracy w urzędzie patentowym. Z kolei zaś Tesla byłby uznany za zwykłego kabana, zwłaszcza wobec tego zwolennika prądu stałego (Edison). Edison okradł Teslę, jak mówią źródła. Tesla był po prostu uczciwy. Był tak uczciwy, że jak dzieciaka wykiwał go Westinghouse. Oto, jak niszczono brylanty nauki i wynalazczości!
Gdyby zaś przyjąć dzisiejsze krytewria plagiatowania, to Einstein musiałby być uznany za plagiatora - ja twierdzi wielu. Nie jestem do takiej tezy przekonany. Bo Einstein dokonał podsumowania wiedzy wcześniejszej. Być może tylko wg dzisiejszych kryteriów nie powoływał się na wcześniejszych. To niech już rozsądzą historycy nauki i sami fizycy. Ja tego rozsądzać nie zamierzam.
Marek Nowakowski, 15 listopada 2009, 17:37
Sroka kradnie błyskotki, a nic się z niej nie wykluje, ani nie zje tego!
Mariusz Błoński, 27 listopada 2009, 12:54
@j50: tylko takie gdybanie jest kompletnie bez sensu. Bo gdyby zastosować współczesny kodeks karny do starożytnego Rzymu, to większość obywateli powinna siedzieć (chociażby za udział w igrzyskach), a zatem nie powstałaby kultura Rzymu, a zatem nie powstałaby nasza cywilizacja. Czy to jest argument za tym, że zakaz takich rozrywek jak igrzyska jest bez sensu? Zmieniły się czasy, kultura, sposób postrzegania człowieka, rzeczywistości itp. itd.
Dawniej nie było pojęcia plagiatu, dzieła traktowano dość swobodnie i często np. zdarzało się, że jakiś kopista coś tam dopisywał do przepisywanej przez siebie księgi. Teraz badacze mają z tym problem, bo trzeba odsiewać to, co napisał autor od tego, co dostało się do dzieła później. W przypadku opisów rzeczywistych wydarzeń może być to duży kłopot, bo nie wiadomo, co jest prawdą, a co nie. Co jest celowym fałszerstwem, co dopiskiem prawdziwym, ale późniejszym, z jakich źródeł korzystał dopisujący itp. itd.
Wszelkie porównania typu - gdyby wtedy zrobić to, co teraz to... - są bez sensu. Bo równie dobrze można powiedzieć: gdyby teraz robić tak, jak wtedy.... Idziemy do najbliższego sklepu Herbapolu i se popalimy jakieś babki-zielarki czarownice jedne?
observer, 15 sierpnia 2010, 13:03
Naukowcy polscy nie potrafią nadal dbać o takie rzeczy jak "citation index" (to nie jest trudne, wymaga np. specyficznych zabiegów administracyjnych), "awarded PhDs" (mamy inny model opieki nad doktorantami), mamy kiepski współczynnik "Ratio of international to domestic staff" (niskie, nieatrakcyjne pensje) itd. Myślę, że będziemy musieli poczekać jeszcze kilkanaście lat zanim pierwsze uczelnie polskie zaczną pojawiać się w okolicach pierwszej setki uczelni na świecie jeśli stosować się będzie rankingi typu "THE QS World University Rankings".
waldi888231200, 15 sierpnia 2010, 16:06
UJ - 465 miejsce, AGH - 962.Dane sprzed 5lat.