Obama podpisał ustawę o eksploatacji kosmosu
Pod koniec listopada prezydent Obama podpisał ustawę o wydobywaniu bogactw naturalnych w przestrzeni kosmicznej. US Commercial Space Launch Competitivness Act of 2015 przewiduje, że każdy materiał, jaki obywatel USA lub amerykańska firma znajdą na asteroidzie lub księżycu, należy do znalazcy, który może zrobić z tym materiałem to, co mu się podoba. Ustawa zrywa więc z koncepcją, że przestrzeń kosmiczna jest wspólnym dobrem mieszkańców Ziemi i - przynajmniej na gruncie amerykańskiego prawodawstwa - nadaje odkrywcom i inwestorom prawo do prywatnej eksploatacji jej zasobów.
Christopher Johnson, prawnik z Secure World Foundation, która skupia się na przyszłej długoterminowej eksploatacji zasobów w przestrzeni kosmicznej mówi, że omawiana ustawa tworzy ramy prawne dla przyszłej eksploatacji kosmosu.
Stworzenie ram prawnych to jednak nie wszystko. Eksploatacja zasobów pozaziemskich jest wciąż tak kosztowna, że w najbliższych latach nikt sie jej nie podejmie. Jednak sam fakt wejścia w życie ustawy może przyspieszyć ten moment, gdyż nowe prawo daje gwarancje odnośnie znalezionych zasobów. Firmy badające możliwość eksploatacji surowców spoza naszej planety już informują o poruszeniu wśród inwestorów. To nasze zwycięstwo. Już nie wyglądamy na wariatów. Nie musimy ciężko pracować, by w ogóle przekonać kogokolwiek do inwestycji, mówi Meagan Crawford z firmy Deep Space Industries, która chce eksploatować asteroidy.
NAS uważa, że obecnie łatwo dostępnych z Ziemi jest około 1500 asteroid, z czego około 10% może zawierać cenne zasoby. Na asteroidach może znajdować się nikiel, żelazo, złoto i platyna. Jednak pierwszym celem firm wydobywczych będzie... woda. I nie ma być ona wykorzystana do celów spożywczych, a do pozyskiwania wodoru i produkcji paliwa dla pojazdów kosmicznych. Produkcja paliwa w przestrzeni kosmicznej i możliwość tankowania tam pojazdów może przynieść kolosalne oszczędności, gdyż pojazdy nie będą musiały zabierać paliwa z Ziemi.
Przedstawiciele Deep Space Industries mówią, że pierwsza misja badawcza na asteroidę może ruszyć już w 2017 roku. W jej ramach firma będzie wysyłała niewielkie sondy, które zbadają najbardziej obiecujące asteroidy i wrócą z próbkami. Wydobycie minerałów może ruszyć już w 2020 roku. Z kolei Planetary Resources, założona przez Larry'ego Page'a, poszukuje obiecujących asteroidów za pomocą teleskopów. W przyszłym roku chce wystrzelić satelitę badawczego.
Obie firmy oceniają, że w ciągu najbliższych 10-15 lat eksploracja kosmosu przyniesie 3 biliony dolarów wpływów.
Komentarze (13)
Flaku, 9 grudnia 2015, 12:31
Czy do oceny składu asteroidy trzeba wysyłać tam sondę? Wiem, że asteroida to nie gwiazda, ale biorąc pod uwagę, że znajduje się ona w próżni, to raczej skład jej powierzchni będzie tożsamy ze składem całej objętości. Nie da rady jakoś użyć spektroskopu do określania składu asteroidy na podstawie widma światła odbijanego przez nią?
Gdyby tak się dało, to prawo to jest trochę kulawe, Wystarczy porządny teleskop+spektroskop i stajemy się właścicielem tego, czego dusza zapragnie.
darekp, 9 grudnia 2015, 12:54
@Flaku
Tutaj słowo "znajdzie" jest trochę niejednoznaczne, bo czy "znaleźć" oznacza "zobaczyć przez teleskop", czy też raczej "wykopać i wziąć wziąć do ręki (albo w łapę robota / zapakować do jakiegoś pojemnika itp.)"? Mi się wydaje, że tu chodzi o to drugie znaczenie, bo jeśli by się trzymać pierwszego, to co za problem zobaczyć całą asteroidę przez teleskop i ogłosić, że ją "znalazłem" i wszystko co jest na niej należy do mnie.
wilk, 9 grudnia 2015, 13:19
Podejrzewam, że problem jest ten sam, co w przypadku typowych obserwacji: http://www.planetary.org/blogs/emily-lakdawalla/2013/02141014-hubble-galaxy-pluto.html Problemem jest tutaj także niskie albedo oraz fakt uśrednienia składu dla całej asteroidy.
thikim, 9 grudnia 2015, 20:36
A nasi za 50 lat wydadzą ustawę że jak ktoś coś znajdzie w asteroidzie to należy to do państwa i należy to zgłosić do odpowiedniego urzędu.
PS. I to oczywiście będzie super zachętą dla wszystkich Polaków.
Pierwszy problem dla Ciebie to czy masz amerykańskie obywatelstwo Póki co tak mają Amerykanie. Polacy na pewno nie.
Semyazza, 9 grudnia 2015, 21:12
A ja dostrzegam coś zupełnie innego, co mnie bardziej martwi bo dotyczy stanu obecnego. Chodzi o to że jak firma z USA wyśle sobie sondę na np marsa, i tam znajdzie potwierdzenie na życie pozaziemskie to mogą to ukryć (ew. nie ujawnić tego faktu). Albo co gorsza sobie to coś wyhodować i mieć prywatny w 100% folwark.
thikim, 9 grudnia 2015, 21:35
Jakby tu powiedzieć. Jakby nie było tego prawa to też by mogli to ukryć, no chyba że obowiązkowo na każdym pokładzie musi być urzędnik do kontroli albo agent FBI
radar, 9 grudnia 2015, 22:23
Jak agent FBI to tym bardziej ukryć pewnie. Żeby nie ukrywali powinien być tam "mąż zaufania"
Ciekawe to. Rozumiem, że mogą sobie "znaleźć", przywieźć, i jest to ich, ale pod warunkiem, że przywieźli to do USA.
Czy inne kraje muszą uznać prawo do "odsprzedaży" takiego surowca jako amerykańskiego czy nie?
thikim, 9 grudnia 2015, 23:20
Jeżeli będzie odsprzedawany z terytorium USA to inne kraje nie mają w zasadzie nic do gadania. Można oczywiście zrobić protest że eksploracja kosmosu powinna wynikać z dyrektyw ONZ itd.
Ale to tylko słabe kraje mogą protestować. Silne wprowadzą to samo prawo u siebie i zaczną eksplorować.
Flaku, 9 grudnia 2015, 23:50
Martwi cię? Przecież to piękne. Podbijanie nowych lądów, zakładanie wiosek poza jurysdykcją kogokolwiek, jak za czasów kolonizacji Ameryki
thikim, 10 grudnia 2015, 00:28
Ale podkreślam że wioskę w kosmosie można sobie i bez tej ustawy założyć i będzie poza jurysdykcją kogokolwiek.
Tu akurat chodzi o wydobycie surowców a nie o samą ziemię (nieruchomość) czy podbijanie nowych lądów.
Chodzi o eksploatację a nie zdobywanie nieruchomości.
Flaku, 10 grudnia 2015, 00:38
Hmm tutaj nawet nie chodzi o samą eksploatację, bo bez tego prawa też możesz sobie wydobywać surowce i budować dzięki nim swoje miasta w kosmosie. Prawo właściwie dotyczy sprowadzania tych surowców na teren Stanów Zjednoczonych. Zapewnia, że jak je odkryjesz i przetransportujesz do USA, to będą one Twoją własnością: Nikt ich nie skonfiskuje, będziesz mógł nimi handlować i będziesz normalnie chroniony przed ich kradzieżą. Bez tego prawa to właściwie też można było eksploatować złoża. Przecież jak sobie będę wydobywał złoto z asteroidy i produkował coś z niego w latającej fabryce między Marsem a Jowiszem, to USA nie przysłaliby swojej kosmicznej floty wojennej, żeby zniszczyć moją kopalnię.
dead_brain-666, 10 grudnia 2015, 03:20
W USA i w United Kingdom bieda i nędza! Skandynawia to też jest już one big real shit!
thikim, 10 grudnia 2015, 08:20
Tak Flaku. Chodzi o to.