Detrytusożerca nie z piekła rodem
Mimo swej nazwy, wampirzyca piekielna (Vampyroteuthis infernalis) nie wysysa niczyjej krwi, lecz żywi się deszczem śmieci, opadających z wyższych warstw oceanu. Posługuje się przy tym wędkami w postaci kurczliwych filamentów.
W menu głowonoga można znaleźć obumarły plankton, okrzemki, resztki skorupiaków, a nawet odchody. Gdy coś się uda schwytać, zwierzę zarzuca filamenty na połączone błoną ramiona i "obtacza" przyszły obiad w śluzie wydzielanym przez przyssawki. Następnie kulka trafia do otworu gębowego.
Galeria (6)
Dzięki niezwykłemu trybowi życia i filamentom, które w okresie poza "polowaniami" leżą zwinięte w specjalnych kieszonkach, V. infernalis może zamieszkiwać środowiska niedostępne dla większości drapieżników. Aksamitnoczarny bądź bladoczerwonawy głowonóg występuje na dużych głębokościach (jego zasięg pionowy to 100-3000 m). Cały cykl życiowy mija mu w strefie o minimalnym ciśnieniu parcjalnym wody.
Pozostałe głowonogi używają do przytrzymywania ofiar mocarnych ramion i macek, natomiast wampirzyca piekielna czeka, aż coś jej z nieba spadnie. W ten sposób oszczędza energię, która w innym razie musiałaby być zainwestowana w budowę muskulatury. Poza tym zwierzę to ma niezwykle wolny metabolizm, białka krwi, które trzymają przenoszony przez siebie tlen w żelaznym uchwycie oraz ciało o gęstości wody, niezezwalające ani na tonięcie, ani na bezwładne dryfowanie. Działające w trybie oszczędnościowym wampirzyca z rzadka decyduje się na zbędne ruchy.
Ponieważ dieta V. infernalis od lat pozostawała owiana tajemnicą, Hendrik Hoving i Bruce Robison z Monterey Bay Aquarium Research Institute (MBARI) zajęli się analizą zdjęć 170 osobników. Wszystkie zostały wykonane przez należące do instytutu zdalnie sterowane pojazdy podwodne.
Nagrania oraz eksperymenty żywieniowe z udziałem okazów żyjących w niewoli wykazały, że głowonogi wyrzucają pokryte włoskami filamenty na odległość nawet 8 razy większą od długości ciała. Co ciekawe, żywe "wędki" są wyposażone w neurony połączone ze szczególnie dużym rejonem mózgu. Amerykanie podejrzewają, że taki układ pozwala zidentyfikować, co w ogóle się schwytało.
Komentarze (0)