Woylie – „zminiaturyzowany kangur” miłośnik grzybów
Ma torbę i dwie dobrze rozwinięte tylne łapy, na których skacze jak kangur. Jednak od swojego słynnego krewniaka zdecydowanie różni się m.in. rozmiarami. Kanguroszczurniki są wielkości szczura, niektóre gatunki wielkości królika. A jeden z nich, kanguroszczurnik pędzloogonowy, wyróżnia się dietą – zjada głównie grzyby i nie pije wody.
Woylie, bo tak go nazywają w Australii, był kiedyś szeroko rozpowszechniony na niemal całym kontynencie. W ciągu ostatnich 150 lat został niemal całkowicie wytępiony. Ludzie zabili miliony tych sympatycznych zwierzątek, uważając je za szkodniki. Teraz Bettongia penicillata jest gatunkiem krytycznie zagrożonym i żyje na izolowanych obszarach. W latach 80. gdy rząd Australii rozpoczął akcję tępienia lisa europejskiego, populacja kanguroszczurników znacząco się zwiększyła. Jednak w ubiegłej dekadzie doszło do poważnych spadków, a głównymi podejrzanymi są zdziczałe koty i lisy. Na szczęście na obszarach chronionych, pozbawionych drapieżników i otoczonych płotami, kanguroszczurnik ma się dobrze, dzięki czemu można prowadzić jego stopniową reintrodukcję w innych częściach kraju.
Woylie ma nietypową dietę. Najbardziej lubi grzyby, które wygrzebuje sobie spod ziemi. I to je głównie zjada. Jednak żywienie się samymi grzybami nie jest zbyt dobrym pomysłem w przypadku ssaków. Nie zapewniają one wszystkich potrzebnych składników odżywczych. Dlatego też pędzloogonowy bezpośrednio z grzybów nie korzysta. W jego wielkim – oczywiście jak na małego zwierzaka – przedżołądku zajmują się nimi bakterie i to one wraz ze swoimi produktami przemiany zapewniają kanguroszczurnikowi zrównoważoną dietę. A to, czego nie dostarczą bakterie, zwierzę zapewnia sobie samo zjadając cebulki, bulwy, nasiona, owady oraz... żywicę z krzewów z rodzaju Hakea. Unika za to zielonych części roślin i wody.
To jego zamiłowanie do grzybów jest zresztą wykorzystywane przez pracowników obszarów chronionych. Nasz bohater, kopiąc w ziemi w poszukiwaniu grzybów, pozostawia po sobie liczne dziury, dzięki którym woda łatwiej wnika w glebę, a składniki odżywcze łatwiej się w niej przemieszczają. Odgrywa ważną rolę w rozsiewaniu zjadanych przez siebie nasion roślin. Zjadając zaś grzyby, wydala ich spory, w ten sposób pomagając grzybom w rozprzestrzenianiu się. Jako, że grzyby pomagają we wzroście roślin, woylie przyczynia się do wzmocnienia i rozprzestrzenienia rodzimej roślinności. Reintrodukcja kanguroszczurnika prowadzi więc do zwiększenia bioróżnorodności roślin. Dzięki temu powstają odpowiednie warunki dla innych, często znacznie większych zwierząt, które możne reintrodukować, zwiększając bioróżnorodność obszaru i przywracając jego pierwotnych mieszkańców.
Pędzloogonowy ma do 38 centymetrów długości, do tego trzeba doliczyć ogon długości do 36 cm. Waga zwierzęcia nie przekracza 1,6 kilograma. Podobnie jak inne kanguroszczurniki porusza się na czterech łapach, jednak gdy chce przemieszczać się szybko, skacze jak kangur na dwóch tylnych. Ma do tego częściowo chwytny ogon, którego używa np. do podtrzymania niesionego w przednich łapach materiału do budowy gniazda.
Samice osiągają dojrzałość płciową w wieku ok. 180 dni. Ciąża trwa u nich 21 dni i rodzi się jeden mały woylie. W torbie przebywa wyjątkowo krótko, bo nieco ponad 3 miesiące. Żyje z matką dopóty, dopóki ta nie urodzi kolejnego malucha. Wtedy młody kanguroszczurnik musi radzić sobie sam. Po pierwszym porodzie samica rodzi młode co mniej więcej 100 dni. Jednak gdy warunki są niesprzyjające, kanguroszczurniki potrafią wydłużyć ciążę poprzez chwilowe zatrzymanie rozwoju zarodka. Przez 4–6 lat swojego życia samica może więc mieć nawet kilkanaścioro młodych.
Bettongia penicillata zwykle żyje samotnie. Łączy się w pary, by się rozmnażać. Później samica zostaje w towarzystwie młodego. Każde zwierzę buduje sobie gniazdo i go broni. Niewielki woylie potrzebuje do życia 15–140 hektarów przestrzeni. Nie jest jednak egoistą i obszar żerowania dzieli z innymi. Ale od gniazda wara!
Kanguroszczurnik dni spędza w zadaszonych gniazdach z trawy i kory. Buduje je w zagłębieniach ziemi, pod krzakami i w innych osłoniętych miejscach. A gdy niesie w przednich łapach materiał na gniazdo, podtrzymuje go chwytnym ogonem. Przeciętne gniazdo ma wymiary 15x20x20 cm i waży około pół kilograma. Woylie korzysta jednocześnie z kilku gniazd, jednak to, w którym akurat przebywa, jest kwestią przypadku. Wieczorem wychodzi na zewnątrz, by coś przekąsić, a z posiłku wraca godzinę lub dwie przed świtem. Porusza się leniwie na czterech łapach, nigdzie mu się nie spieszy. Chyba, że go wystraszymy, wówczas zaczyna przypominać kangura.
Komentarze (0)