Kto kupuje doświadczenia?
Psycholodzy odkryli, że kupowanie doświadczeń daje ludziom więcej szczęścia niż kupowanie dóbr. Jacy ludzie wydają jednak więcej na doświadczenia, np. bilet na koncert, niż na produkty materialne, dajmy na to kolejne buty? Okazuje się, że ekstrawertycy i jednostki otwarte na nowe doświadczenia.
Prof. Ryan Howell z San Francisco State University ustalił, że kupujący doświadczenia wspominają o większym zadowoleniu z życia. By pogłębić wiedzę na temat wpływu decyzji zakupowych na dobrostan, Amerykanin uruchomił ze współpracownikami witrynę internetową Beyond the Purchase, gdzie można sprawdzić, jakim klientem (doświadczeniowym czy materialnym) się jest i jaki to ma wpływ na różne dziedziny życia. Zebrane dane przydadzą się nie tylko Howellowi, ale i innym psychologom społecznym.
W ramach swojego ostatniego studium Howell wykorzystał odpowiedzi niemal 10 tys. ochotników, którzy w internetowym kwestionariuszu opowiedzieli o swoich zwyczajach zakupowych, cechach osobowości, wartościach i życiowej satysfakcji. Osobowość oceniano za pomocą kwestionariusza bazującego na modelu tzw. Wielkiej Piątki (obejmuje on następujące czynniki: neurotyczność, ekstrawersję, otwartość na doświadczenie, ugodowość i sumienność). Okazało się, że ludzie wydający największą część swojego dochodu rozporządzalnego - pozostałego po opłaceniu podatków itp. - na doświadczenia zdobywali dużo punktów w skalach mierzących ekstrawersję i otwartość na nowe doświadczenia.
Jest dużo sensu w tym, że uzyskaliśmy taki właśnie profil osobowościowy, bo doświadczenia życiowe są z natury społeczne i obejmują także element ryzyka. Jeśli decydujesz się na udział w nowym doświadczeniu, które nie przypada ci do gustu, nie możesz po prostu wrócić do sklepu, zwrócić go i odebrać gotówki.
Psycholodzy dodają, że nawet jeśli ludzie naturalnie czują pociąg do zakupów materialnych, wyniki sugerują, że zrównoważenie zakupów tradycyjnych i zapewniających doświadczenia może doprowadzić do wzrostu zadowolenia z życia i dobrostanu.
Komentarze (3)
Tomek, 27 stycznia 2012, 23:58
Najlepsze doświadczenia są za darmo. Nie licząc oczywiście kosztów za gumki i strój pielęgniarki
sylkis, 28 stycznia 2012, 10:21
Mnie zawsze było i jest szkoda pieniędzy na rzeczy szybko zużywalne i krótkotrwałe, czyli m.in. właśnie doświadczenia, ale również i np używki (dlatego nie palę i prawie nie piję). Owszem, zdarza mi się wydać czasem pieniądze na jakąś chwilową przyjemność, ale jest to rzadkie i najczęściej wiąże się z czymś długotrwałym - budowaniem relacji i więzi społecznych, np związku z dziewczyną. Mimo to wciąż wolę odłożyć trochę kasy i wydać raz a dobrze na coś, czym się będę cieszył przez X lat, niż po trochu wydawać na coś, co się po chwili kończy. Już nie wspominając o tym, gdy cena obu jest porównywalna lub doświadczenie jest droższe - zdecydowanie preferuję np kupno albumu na CD ponad bilet koncert
romero, 28 stycznia 2012, 11:55
Wiesz sylkis ja też tak miałem, wolałem cd niż koncert. Kupowałem rzeczy trwałe, np do dziś oglądam na tv crt 4:3, choć z dużym ekranem. Tego przyzwyczajenia nie zmieniłem, jak kupuję auto to nie zmieniam i przez 8 lat. Ale całkowicie mi się zmieniło jeśli chodzi o doświadczenia, wolę iść do kina, robić coś czego nie robiłem do tej pory, urlop to albo zwiedzanie albo jakiś kurs np. żeglarstwa. Wolę teraz w weekend skoczyć na narty od kupienia butów czy kurtki.
Z tym że ja nigdy nie mogłem się określić czy jestem ekstra- czy introwertykiem, pasowały do mnie cechy obu grup.