Gdy słońce praży i wieją silne wiatry, rośnie liczba poparzeń przez żeglarza indopacyficznego
Silne wiatry zepchnęły kolonie Physalia utriculus na plaże Queensland. Żeglarz indopacyficzny ma parzydełka, dlatego sporo wypoczywających w wodzie ludzi musiało szukać pomocy medycznej. Surf Life Saving Queensland (SLSQ) informuje, że w ciągu weekendu udzielono jej ponad 2600 osobom.
W sumie w ciągu zeszłego tygodnia odnotowano ok. 13 tys. poparzeń, czyli 3-krotnie więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Większość incydentów miała miejsce w gęsto zaludnionych rejonach Sunshine Coast i Gold Coast.
Przez parzydełkowce część plaż zamknięto.
Dr Lisa-Ann Gershwin, specjalistka z Australian Marine Stinger Advisory Services, uważa, że silne wiatry i fale gorąca przybliżyły parzydełkowce i inne gatunki do brzegu. Skutkiem tych zjawisk były niezwykle liczne ich skupiska/kolonie. Żeglarz ma unoszący się na powierzchni wody pęcherz z małym żagielkowatym grzebieniem, nic więc dziwnego, że wiatr porywa go i popycha w kierunku brzegu.
Przedstawiciele SLSQ tłumaczą, że poparzenia są bolesne, ale nie zagrażają życiu i zwykle wystarczy obłożyć je np. lodem. Czasem jednak poszkodowani wymagają więcej uwagi.
Komentarze (0)